Pogoda wczoraj była naprawdę w kratkę,to słońce ,to deszcz a dla urozmaicenia ulewa.Za to bardzo ciepło.
Tuż przed ulewą udało mi sie jednak jako tako obfocić tunikę co ,wierzcie mi,nie jest łatwe bez pomocy.
Podczas blokowania.
Zużyłam 5 motków Carezza od Lana Grossa (włóczka bardzo,bardzo milusia )
i mniej więcej pół motka Lace Lux (też L.G.) ,33% merino ,67%wiskoza.
A przy okazji spostrzeżenie,że absolutnie nie można wierzyć podpowiedziom producenta ile włóczki na co należy kupić.Przy Carezzy np.producent podaje,że na sweterek rozm.38-40 potrzeba 550-600g kiedy ,jak widać ,250g całkowicie wystarczy a ja przecież nieco większa wciąż jestem :))
Włóczkę wyrobiłam do ostatniego metra,długość tuniki jest taka jak powinna,długość rekawków jaka wyszła.Włóczki różnią się kolorem,nie udało mi się kupić identycznej.Grubsza to fiolet,cieńsza jest niebieskawa.
Druty -grubszą dziergalam na 5,cieńszą na 4.
Dół wykończony francuzem,dekolt i rękawy na prosto co mi się ostatnio bardzo spodobało,taki brak wykończenia.Moje wrodzone lenistwo uwielbia taka prostotę :)))
Oczywiście nie byłabym sobą jakbym czegoś nie sp.......ła.Zrobiłam o jeden cienki pas za dużo i ten ostatni wyszedł mi na oponie co ,jak widać,bardzo wdzięcznie ją podkreśla :(
A że włóczka ma włoski
to nie za bardzo nadaje się do prucia i tak niestety zostanie.Nie ma rady ,trzeba sie definitywnie opony pozbyć.Matko,ile jeszcze tej kapusty przede mną :(
Jak już szlam przez ogród....
Prawda,że piękne?Szkoda tylko,że panoszą się nie gorzej od chwastów, niekoniecznie tam gdzie byśmy chcieli.
I jeszcze cos o uzależnieniu:))
Po guziki się wybrałam.Do tego sklepu
A tam ,jak widać,leżą sobie takie samotne moteczki i łypią na mnie ,i kuszą-no przygarnij mnie,zobacz jaki jestem piękny i cenę mam obniżoną....
Guziki kupiłam.Ale i to to mi się też jakoś przyplątało:)))
Powinni mi tam wstępu zabronić.
Ponieważ przyroda nie znosi próżni,to coś sie dzieje:)) .Dziwnym trafem znów fiolecik.
A tak okolica wieczorową porą wyglądała po tych wszystkich wczorajszych ulewach.
Miłego suchego i ciepłego dnia:))
Wszystkim wycieczkowiczom towarzyszącym mi w Dusseldorfie bardzo dziękuję za komentarze,jest mi niezmiernie miło,że zechcieliście się tam ze mną wybrać :))))
Tunika świetna!A takiego sklepiku z włóczkami to zazdroszczę bo u mnie to zero włóczki!!!
OdpowiedzUsuńPięknie Ci w tej tuniczce i kolorek do Ciebie bardzo pasuje :) o tak te kwiatki bodajże orliki panoszą się po całym ogrodzie :) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńps. nie tylko Ty tak masz, że coś Cię kusi w pasmanterii:)
Jaka zgrabniusia się zrobiłaś. A tunika jest super! Fajnie leży, fajny projekt i kolory. No i jak zwykle kolorowo u Ciebie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Bardzo ładna tunika i świetnie w niej wyglądasz. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTuniczka zdecydowanie bardzo ładna! :)
OdpowiedzUsuńTunika świetna i dobrze w niej wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńLubię orliki, mogę patrzeć na nie i patrzeć, za ich inny kształt:)
Pozdrawiam, Marlena
swietna tunika....wloczka nowa tez badzo mi sie podoba...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńświetna tunika i oponka nie za wielka:))) pozdrawiam kwiatki śliczne
OdpowiedzUsuńTunika bardzo ładna, wyglądasz w niej jak mgiełka. Nie widać żadnej oponki.
OdpowiedzUsuńDo sklepu nigdy nie zabronią Ci wstępu, przeciwnie, niedługo pewnie będą Cię z ukłonem witać :-) Fajne włóczki kupiłaś, lubię takie kolory. Masz już pomysł na nie? Pozdrawiam wiosennie (na przekór zimnicy jaka tu nastała)