Drodzy moi, niezależnie od tego czy świętujecie zmartwychwstanie czy też przesilenie wiosenne, życzę Wam wspaniałego wypoczynku w te, jak zapowiadają, ciepłe i słoneczne dni.
Prawa autorskie
sobota, 30 marca 2024
sobota, 23 marca 2024
Nowe stare mieszkanie
Dziewiarsko nic się nie dzieje,ogrodowo dzieje się dużo ale nic spektakularnego co warte byłoby pokazania, to może tak z innej beczki.
Wiecie już,że nie tak dawno,kilka lat temu, miałam remont ( relacjonowałam tu, tu , tu i tu ) i przeprowadzkę.
Urządziłam się i zadomowiłam w swoim mieszkaniu, i gdy już zawiesiłam ostatni obraz na ścianie,zmarł mój eks.Wcześniej ,choć od lat byliśmy w separacji,mieszkaliśmy wspólnie w jednym dwupokojowym mieszkaniu. Zdecydowanie nie było to coś co mogłabym polecać.Gdy tylko nadarzyła się okazja ,kupiłam sobie mieszkanie i się wyprowadziłam.No i właśnie gdy skończyłam się urządzać w nowym,zwolniło się moje stare .
I teraz dylemat.Wyremontowałam jedną trolownię i zrobiłam z niej porządne,wygodne mieszkanie a tam druga trolownia.Zostać czy przeprowadzić się z powrotem?.Kolejny generalny remont?Jednak stare mieszkanie jest w spokojniejszym miejscu,ma duże podwórze,strych no i garaż.I jest o jedno piętro niżej.To są atuty i one zdecydowały.Chociaż też nie bez znaczenia był np.widok z okien,który kiedyś był całkiem przyjemny......
Zdjęcie zapożyczone z grupy "ż" na Fb skupiającej dawnych i obecnych mieszkańców..Lata siedemdziesiąte i tak było do 2016r. |
......a po remoncie Rynku została "nowoczesna" kamienna pustynia.Wprawdzie posadzono cztery nowe lipy ale trochę potrwa zanim urosną do wysokości tych starych drzew.Dookoła poustawiano paskudne skrzynie z klonikami ale nie zastąpią one prawdziwych drzew.Latem po prostu patelnia.
No i widok na sąsiednie kamienice.A ja lubię przestrzeń i widok na zieleń a to jest w starym mieszkaniu.
Tak więc postanowione.Przeprowadzam się.
Ale wcześniej remont.Skoro i tak musi być praktycznie wszystko od nowa zrobione,więc można było zaszaleć.
Mieszkanie składa się z dwóch 20 metrowych pokoi,kuchni z małą wnęką ,będącą niegdyś spiżarką,dużego przedpokoju.Z kuchni jest wejście do małej ciasnej łazienki zrobionej z dawnej wnęki.Rysunek jest tylko orientacyjny,żeby było wiadomo o czym mówię.
Na pierwszy ogień poszła łazienka.Najważniejszym było ją powiększyć kosztem kuchni i wejście zrobić z przedpokoju.Kuchnia zresztą już nie będzie kuchnią tylko sypialnią a sypialnia nie musi być jakaś wielka,wystarczy że się łóżko zmieści.
Planując remont oczywiście oglądałam wszystkie telewizyjne metamorfozy,weekendowe remonty itd.itp.Duża dawka pana Mirucia,miłośnika czerni w różnych odsłonach,spowodowała że ja też zapałałam chęcią posiadania czarnego sufitu i części ściany.Nie wyobrażacie sobie ile razy mój Pan Remontowy zapytał czy aby to przemyślałam,czy na pewno tego chcę,może jednak zmienię zdanie itd :)))Twardo jednak stałam na swoim,zakładając że jak będzie źle to przecież zawsze można będzie to przemalować.
Nad toaletą jest zrobiona na wymiar i dopasowana do geberitu czarna szafka z lustrami.
Szafkę i umywalkę kupiłam w internecie,udało mi się znaleźć dokładnie taką jaką chciałam.Moje pięknie skręcone i poukładane ręczniki stanowią nieodpartą pokusę dla kotów i z konsekwencją godną lepszej sprawy,systematycznie je wywalają :))Więc jest jak jest:)))Lustro kupione dawno temu w komisie i przemalowane na czarno.
Pod płytami jest elektryczna mata grzewcza,dlatego zimą jest to ulubione miejsce do wylegiwania się dla menażerii:)).
I to by było na tyle :).Dalsze efekty rewolucji remontowej kiedyś pokażę :).
niedziela, 17 marca 2024
Zamówienie
Wracając do bloga zakładałam,że jakiś post tak mniej więcej raz na tydzień zamieszczę ,bo zbyt długie przerwy powodują,że się wypada z rytmu i znów ciężko usiąść do klawiatury.Ale jak widać znowu minął niemalże miesiąc i to tyle na temat moich planów i założeń :))
Zajmowały mnie w ciągu tego miesiąca dwie sprawy a mianowicie sweter,który nieopatrznie obiecałam komuś zrobić i oczywiście ,jako że luty był wybitnie wiosenny,moje działkowe rewolucje.
Co do swetra ,to dawno nie robiłam niczego dla kogoś,na dodatek bez możliwości przymiarki a dziewczyna z figurą i wzrostem dalece odbiegająca od mojej.Sweter miał być nie jakiś tam ,tylko konkretnie taki:
Niby nic jakoś specjalnie skomplikowanego ale jednak szło mi jak po grudzie,głównie z powodu tej niepewności-czy aby na pewno spełni oczekiwania.Do tego te wszystkie obliczenia,których nie cierpię bo na siebie zwykle robię na oko.Ale w końcu go zmęczyłam i zamówienie gotowe.Zużyłam 6 motków ciemno szarego Norda Dropsa i 5 motków czarnego Kid Silka,druty 4,5 ,ściągacze na 4.
No i wyszło to tak:
poniedziałek, 19 lutego 2024
Secret of Life
Nie tykałam drutów chyba z rok.Zajęta byłam czym innym bo to i remont,i przeprowadzka a w międzyczasie opieka nad mamą.Po roku przerwy powoli wróciłam do życia. Dziewiarskiego życia. I od razu na poważnie bo skusiła mnie Marzena Kołaczek swoim słodkim #secretoflifesweater z milionem przeplatanek, dodatkowo jeszcze podbijając ofertę promocją. No i stało się. Wyrabiając nieustannie resztki i zapasy,tak się tym znudziłam, że postanowiłam złamać zasady i zakupić nową włóczkę.Zakupiłam więc sobie alpakę Dropsa,w kolorze nieco innym niż sobie wyobrażałam (to kupowanie przez internet ) bo jest to raczej cegła a bardziej różowy miał być.Wzór piękny ale też miał,dla mnie ,językowej analfabetki, jedną ogromną zaletę,mianowicie był też po polsku.
W sumie fajnie się go robiło.Lubię wzorki, takie lub wrabiane,bo choć trzeba wzoru pilnować ,to praca nie jest nudna.Tyle tylko,że nie da się przy tym filmów oglądać.Ale są podcasty,audiobooki,radio,nie jest źle.Zastanawiałam się tylko,czy na pewno chcę golf bo brak przyzwoicie długiej szyi golfom nie sprzyja,ale jednak z drugiej strony jak ma być ciepło to ciepło.
O dosłownie rzut beretem mamy takie ciekawe miejsce,którego jakoś jednak dotychczas nie odwiedziłam.Wyskoczyliśmy na mały rekonesans do zamku Roztoka.Jest piękny.Na co dzień zamknięty ale po uprzednim umówieniu się, można go zwiedzić z przewodnikiem.Obiecałam sobie,że kiedyś się tam wybiorę i wtedy wszystko Wam pokażę.Teraz tyko zajawka i sweter:)).
niedziela, 11 lutego 2024
Działkowe opowieści
Wprawdzie jest środek zimy ale ,jak przystało na rasowego działkowca,mnie już od stycznia "nosi"i jak już pisałam,sezon ogrodniczy u mnie już zaczęty.Metodą winter sewing wysiałam już dużo bylin a następne czekają na swoją kolej.
Przez te wysiewy popadłam w konflikt z sąsiadem.Gdy leżał śnieg, nie chciało mi się odkopywać drzwi do garażu żeby wywieźć butelki z wysiewami na działkę i czekając aż śnieg stopnieje,co miało nastąpić niebawem,postawiłam kilka pod domem.No i nie spodobało się to sąsiadowi z niezwykle wrażliwym poczuciem estetyki:)))Ale tymczasem śnieg stopniał,butelki na działce i ,przyznaję,nie stanowią ozdoby,tyle tylko że tam nikomu to nie przeszkadza.
Zresztą działka,to w tej chwili istne pobojowisko bo udało się poprzycinać bądź powycinać drzewka i krzewy,natomiast nie udało się jeszcze tego uprzątnąć.Tak więc wygląda jak wygląda :(.
Ciemierniki dopiero zaczynają kwitnąć,wydaje mi się jakoś późno w ty roku.Ale może mi się tylko wydaje.Wycięłam im stare liście i teraz będą mogły pokazać się w pełnej krasie.
Miłej niedzieli :))U mnie pochmurno,mgliście i deszczowo ale ciepło.