Dzień bez burzy ,a przynajmniej bez lekkiego deszczu jest dniem straconym.Po wyborach,obiadku i kawie miała być działka ale plany jak zwykle zepsuł deszcz.W tv same znane filmy.Druty mnie dziś nudzą.Może przynajmniej post uda się napisać.
Obiecałam Anitce z bloga Nitki Anitki opisać jak robię bluzki,te które ostatnio prezentowałam.Nie opracuję oczywiście dokładnego wzoru,spróbuję tylko mniej więcej metodę ,prostą zresztą,opisać.Przejrzałam notatki i wynika z nich,że zaczynam, w zależności od rodzaju włóczki i wielkości dekoltu jaki chcę uzyskać, od nabrania 84 oczek np. w tej:
lub 110/112 oczek w tych:
abo 120 o. w tej ostatniej:
Następnie przerabiam na okrągłych drutach dodając oczka w zależności od wzoru.Obliczam je w następujący sposób:
Przyjmuję,że gdy robię raglan ,dodaję 8 oczek w co drugim rzędzie.Dziergając okrągły karczek, oczka dodaję np.w co 10 rzędzie ( w tej bluzce tak było), a więc 8 oczek razy 5 (bo co drugi rząd) daje dodanych 40 oczek ,równomiernie rozmieszczonych na obwodzie karczka.
Przerabiam w ten sposób cały karczek.Długość po prostu co jakiś czas mierzę na sobie.Gdy uznam ją za wystarczającą (jest to od 300 do 400 oczek),dzielę oczka na 3 części-jedna część na tył,jedna na przód a trzecia ,podzielona na pół ,na rękawy.Oczka na rękawy przekładam na tymczasowe druty,przód i tył łączę ze sobą,nabierając miedzy nimi po po 6-8 oczek na podkrój pachy ( to samo dotyczy rękawów).
Dalej przerabiam już prosto,czasem dodaję jeszcze oczka gdy uznam ,że bluzka jest za wąska.Wszystkie one mają formę trapezu-gdzieś przecież trzeba tę spożywczą ciążę ukryć ;).
Tak sobie myślę,że ja do najszczuplejszych nie należę i szczupłe osoby być może powinny mniej oczek dodawać.
To chyba wszystko na ten temat.W razie niejasności-pytać:))
Deszcz przestał padać,trochę obeschło,może jednak skoczyć na działkę i sprawdzić co tym razem ślimaki zeżarły.Szykowałam się na suszę,gromadziłam beczki z wodą a tu pogoda spłatała mi figla.Najpierw mszyce -cały koper zeżarły.teraz ślimaki-dwa dni temu poległ ostatni ogórek.Teraz muszę czekać na następne.Na dodatek coś się dzieje na niektórych pomidorach .Przy ciągłych deszczach dziwne byłoby gdyby zdrowe były :(.
No nic,miłego letniego tygodnia Wam życzę:))