Naoglądałam się na blogach jak dziewczyny szyją i sama nabrałam na szycie ochoty:))Szafa pełna jest różnych tkanin,nakupiłam jeszcze ostatnio nowych,czas zacząć coś z nimi zrobić.W nadziei,że wiosna już tuż,tuż to coś na ciepłe dni a ponieważ dawno nie szyłam,zaczęłam od rzeczy prościutkich,bez wydziwiania:))
Prosta bluzka z rozciągliwej tkaniny (wykrój Burda 9/98 ),w oryginale dół jest asymetryczny jednak mi na asymetrię nie wystarczyło,tylko przód jest odrobinę dłuższy i leciutko zaokrąglony.
Kolor zielony,podobno modny,bardziej jest to butelkowa zieleń.Forma prosta ale szycie nie ze względu na niewdzięczny materiał.Wygląda na niedoprasowaną ale idzie prosto do pralki więc się nie wysilałam z żelazkiem,materiał leżał latami i nabrał nieprzyjemnego zapachu.
Następna rzecz,też bluzka i też z dzianiny (wykrój Burda 6/2011).
Można ją nosić zapiętą ale jest przewidziana raczej jako narzutka na koszulki,strój maskujący oponę po prostu:)))
Z boku małe rozcięcia.
U góry mały karczek krojony razem z tyłem.Guziki ze starych zapasów mało ciekawe,ale znając siebie gdybym ich nie przyszyła od razu to bluzka czekałaby na nie w nieskończoność:))
Mam jeszcze dalsze plany szyciowe,trochę napraw ale czas mi się pomału kończy.Rozgrzebałam też trzy robótki drutowane których jakoś nie chce mi się kończyć,ech,to lenistwo:))))Pisać też mi się nie chce,zastanawiam się jak ja wrócę do pracy po tym leniuchowaniu:)))Będzie bolało,oj będzie:)))
Życzę Wam dobrego tygodnia :))