Miedzy innymi kupiłam kilka motków białej wiskozy.Nie miałam na nią pomysłu do czasu gdy nie zobaczyłam, bodajże u Bean,letniej bluzeczki na szydełku z wiskozy właśnie.Wiskoza na lato jest jak najbardziej odpowiednia,tylko moja na drutach miała być.Miałam 3 motki Pearl YarnArt.
Nie będąc pewna jej wydajności -bo ja nie z tych maleństw co to zużywają 2 motki na sweterek i jeszcze im zostaje :) -dokupiłam trochę czarnej mieszanki bawełny z wiskozą,miały być na dole jakieś paski czy coś w tym rodzaju,mające za zadanie maskować to i owo.
Wiskoza się ciągnie,żeby było ściśle od góry zaczęłam na drutach 2,5 i stopniowo do dołu zwiększałam rozmiar drutów aż do ,chyba, 5 na dole.
Dekolt i rękawki wykończone francuzem.
Wiskoza okazała się bardzo wydajna,trzech motków na całą bluzkę spokojnie wystarczyło .Taka prosta bluzeczka bardzo mi się podobała ale widoczne spod niej wdzięki już trochę mniej:)) Postanowiłam czarną włóczkę wykorzystać na wykończenie dołu i ozdoby owe wdzięki nieco maskujące :).
Dół bluzki obleciałam na szydełku półsłupkami a potem ukochanymi rakowymi.Trochę się pospieszyłam bo na ozdabianie wyszło mi mniej włóczki niż myślałam,nie było sensu zostawiać resztki więc dorobiłam do tych istniejących rakowych rząd słupków i poleciałam rakowymi kolejny raz:)).
Pomysł na ozdoby/maskowanie wykluł się oczywiście już w trakcie pracy.Z czarnej bawełny robiłam na szydełku łańcuszek i przyszywałam go do bluzki jak popadło:))Popadło mniej więcej tak:
Fajnie.Bluzkę wyprałam ,wysuszyłam i okazało się ,że mam ją nieco dłuższą niż na początku:)) To akurat nie problem. Jednak sznureczki poprzyszywane dość lekko odstawały i nie wyglądały najlepiej co widać na zdjęciu.Dawaj więc je porządniej przyszywać:))
I przyszyłam.Tak porządnie,że aż się wybrzuszyły tworząc pięknie wyprofilowane cycki:))
Gdyby były w innym miejscu i udawały prawdziwe to jeszcze ale w tej sytuacji trzeba było je jakoś spłaszczyć.Prucie nie wchodzi w grę bo na bank poprzecinałabym nie to co potrzeba.Wyprałam bluzkę raz jeszcze,blokowałam,prasowałam-najpierw delikatnie a potem poszłam na całość,z temperaturą ,parą i co tam jeszcze żelazko miało:))Uparte cycki jednak siedzą w najlepsze,nic im nie zaszkodziło:))Tylko w efekcie tych zabiegów bluzka stała się tuniką a w ramach kolejnych nieplanowanych efektów powywijał się jej malowniczo brzeg i prawie do pasa rozciągnął się dekolt:))
I tak wygląda wersja ostateczna.
Właściwie bubel i nie powinnam w ogóle tego tu pokazywać.Ale z drugiej strony może ktoś dzięki temu uniknie moich błędów.
A z trzeciej strony to ja, tak jak i ta tunika,trochę odstaję od normy bo nie podniecają mnie idealne sweterki robione na drutach , wyglądające na sklepowe i maszynowe,gdzie nie doszuka się człowiek choćby jednego krzywego oczka.Lubię natomiast trochę szaleństwa tak więc postanowiłam tę tunikę nosić.Tak jak jest, z cyckami.Dekolty lubię,tuniki takoż,falbanki mi nie przeszkadzają.Cycki może trochę tak ale wersja oficjalna brzmi,że to nie brak umiejętności tylko zamierzony efekt artystyczny:)))I tego,proszę państwa, będę się trzymać:))
Gorzej,że się najwyraźniej lato kończy :( Włożyłam właśnie sweter i zastanawiam nad skarpetkami,nic tylko siąść i płakać :(((Musieliście tak na te upały narzekać?
Dobrej nocki:))
Zauważyłam ,ze przybyły mi nowe obserwatorki,witam serdecznie:))
Nie narzekaj tylko noś i się chwal tą bluzką czy tuniką (jak zwał tak zwał) Bardzo mi się podoba i cycki nie szpecą a zdobią.
OdpowiedzUsuńWniosek taki, że wiskoza wyciąga się bardziej niż bambus.
Pozdrawiam. Ola.
Właściwie to nie narzekam:))Wiskoza po tym co ja z nią wyrabiałam nie mogła się nie wyciągnąć:))
UsuńŚwietna bluzka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki Joanno:))
UsuńBluzka jak bluzka, moim zdaniem całkiem Ci w niej do twarzy, a reszta... Kto by się "cyckami" przejmował. Dzisiejsza moda dopuszcza wszelkie odchyły, to Ty też możesz. Tekst mnie rozwalił. Dobrze, ze już skończyłam kawę, bo miałabym monitor w piegi. To się nadaje do kabaretu. Masz pauer do pisania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tam,oj tam..:)))Ale dziękuję:))
UsuńZarąbista Tunika Ci wyszła.Noś na zdrowie jak mawiał Pawlak w Sami Swoi.Co Ci cycki przeszkkadzają niech są.Ja mam z lnu boxy niby.Każde oczko inne ale bluzeczka nosi się super.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI to najważniejsze żeby się dobrze nosiło a człek zadowolony był:))Ja w gruncie rzeczy też jestem:))
UsuńWiskoza to dość kapryśne tworzywo - nigdy nie wiadomo czy się rozciągnie czy też odwrotnie- zbiegnie. Podoba mi się, noś ją, dopóki jeszcze można. Mnie ta pogoda bardzo odpowiada, u mnie w dzień było miłe ciepełko- było +21 i świeciło słońce.Tylko wieczorami i rano jest chłodno.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Anabell,dla mnie to już jest zimno,nie zdążyłam się ciepełkiem nacieszyć i znów swetry i skarpety.Pozdrowionka:))
UsuńWersja ostateczna mnie zachwyca!
OdpowiedzUsuńSię cieszę :))Żałuję tylko,że na mnie nie wygląda tak wdzięcznie jak na mojej Chudej:))
UsuńJestem zwolenniczką tezy, że w ręcznym dzierganiu najciekawiej wychodzą przypadkowe rozwiązania.Takie wybrzuszenia fajnie by wyglądały jako wykończenie sukienki, na tunice pewnie lądują w trochę za bardzo "strategicznych" miejscach ;)
OdpowiedzUsuńNajzupełniej się z Tobą zgadzam:))Jako że na ogół nie korzystam z gotowych wzorów moje dziergadła,jak w tym wypadku,wychodzą bardzo różnie,czasem dobrze a czasem lądują w kącie.A te cycki w sumie nie wyglądają tak źle na ludziu:))
UsuńGenialna. Ozdoby są rewelacyjne. Ja właśnie się męczę nad swoją bluzeczką z resztek, więc może przyszycie mazgajów jest jakim pomysłem. Twoje wersja jednak nie dorównuje moim pomysłom. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPS. A czemu cytata?
UsuńBo ma cycki ;)
UsuńBluzeczki z resztek dają duże pole do popisu,można się pobawić,ciekawa jestem Twojej:))
Usuńjakoś mi opornie idzie. Nie mam do końca na nią pomysłu. Pozdrawiam
UsuńJak dla mnie rewelacja :)) Natomiast nie przejmuj się cyckami, tylko bierz igłę i przeszyj od spodu (jak pajączek sieć...), powinno ustabilizować dzianinę :))
OdpowiedzUsuńDzięki za radę,spróbuję tak zrobić:))
UsuńBluzka całkiem, całkiem - pomysłowa. Szkoda tylko, ze bardziej nam do jesieni, niż do lata.
OdpowiedzUsuńNo właśnie:)
UsuńJak dla mnie to rewelka i nie narzekaj na następne lato wyjmiesz z szafy z zachwytem nad tą tuniką.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie narzekam,liczy się to że nikt na świecie nie ma takiej samej ;)
UsuńO kurdele - ale fajna bluzia!
OdpowiedzUsuńCieszę się,że Ci się podoba:))
UsuńŚwietna bluzeczka:) Fajne ozdoby. Może te cycki w noszeniu trochę się wchłoną, gdy dzianina będzie naciągnięta. Jednak twierdzenie, że to zamierzony efekt artystyczny, jest bardzo dobre. Czasami mi też się przydaje;)
OdpowiedzUsuńJasne,w końcu coś tam tworzymy,nie jest to przecież jakaś maszynowa produkcja ciuchów:))
UsuńTo ja od końca, najpierw o pogodzie. Nie przepadam za upałami i zwykle cieszę się, gdy gorące lato się kończy, ale na wspomnienie ostatniej zimy robi mi się niedobrze i pierwszy raz od dawna żałuję, że to już koniec lata i mam ochotę razem z ptakami do ciepłych krajów podążyć.
OdpowiedzUsuńCo do bluzki vel tuniki, nawet jeśli ty wiesz, że nie wszystko jest tak jak powinno to wygląda super. Podziwiam pomysłowość. Chyba możesz nosić zgodnie z obecna modą na t-shirt z długim rękawem :-)
A ja zimy nie znoszę,nawet na filmach nie lubię jej oglądać,zgadzam się że upały są męczące ale i tak je wolę od zimna i śniegowej brei.Może chociaż bedziemy mieli jeszcze trochę złotej jesieni zanim nadejdzie to najgorsze:))
UsuńFajna ta bluzeczka nie narzekaj.Mnie się podoba jest oryginalna.
OdpowiedzUsuńSpecjalnie nie narzekam:))
UsuńWedług mnie - bluzeczka jest śliczna! To nic, że toto tak sterczy, ale kolory są świetne, świetnie w niej wyglądasz! Szkoda byłoby pruć... Co do pogody - ja nie znoszę upałów i cieszę się, że jest chłodniej, ale każdy lubi coś innego i to jest dobre :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Asia
Pruć w żadnym razie nie będę i prawdopodobnie będzie noszona jeśli pogoda pozwoli:))
UsuńTunika fajna, zawsze pod można założyć top. Normalnie rymło mi się :) Pomysł z naszyciami trafiony. Natomiast opis powstawania onej tuniki czytany w przerwie śniadaniowej ubawił mnie do łez. Pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieję,że nie przeszkodził w jedzeniu :)))
Usuńale to jest swietna tunika, ostateczna wersja podoba mi sie najbardziej :o) wow! zawsze sie balam polaczen bieli z czernia w mysl ze w praniu moze farbowac, ale to kolejny dowod, na to, ze nie ma sie co bac!
OdpowiedzUsuńusciski***
Wiesz Kasiu, to jeszcze jeden mój błąd bo nie sprawdziłam możliwości farbowania wcześniej,na szczęście okazało się że nie farbuje:))A zestawienie czerni z bielą to właściwie klasyka,osobiście bardzo lubię:))
UsuńAle ta tunika jest naprawdę super,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Miło mi ,że Ci się podoba:))
UsuńRewelacyjna! Wspaniały miałaś pomysł :-)
OdpowiedzUsuńBardzo bluzeczka do Ciebie pasuje.
Cudo!
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki Kasiu:))
UsuńToż to cudo ci wyszło, mnie się podoba! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCycate cudo ;)
UsuńCycki są fajne, cycków nigdy dość, nawet tych wypadających w okolicy bioder ;)
OdpowiedzUsuńMoże i racja,wezmę to sobie do serca :))
UsuńWitam...pomysłowa i bardzo fajna tunika...a co do zakupów włóczkowych "na zapas" to chyba ja jestem w tym mistrzynią...właśnie robiłam przegląd swoich zasobów...i zastanawiam się nad niektórymi co ja miałam zamiar z tego wydziergć...oj, a znalazłam sporo...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Jola.
To możemy sobie podać rękę:))Ja na tę bluzkę zużyłam trzy motki a do przerobienia są dwa kartony.Duże i to tylko tych motków co to nie wiadomo na co,bo są też inne:))
UsuńCycata bluzka wyszła rewelacyjnie. Skoro się ochłodziło ,włóż pod nią podkoszulek.
OdpowiedzUsuńTwój opis perypetii związanych z powstaniem tuniki bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.
Jadziu,perypetii było nawet więcej ale już o niektórych zapomniałam:))
UsuńEfekt zabawny :) ale po prawdzie to nie chciałabym mieć swoich cycków w tym miejscu ;)
OdpowiedzUsuńMoje są na miejscu,to tylko te "bluzkowe"powędrowały gdzieś ;)
UsuńFajna tuniczka i świetnie opisany proces tworzenia :)Uśmiałam się co niemiara czytając ten post i na pewno zaglądnę tu jeszcze nie jeden raz
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło Izabelo:))
UsuńJak dla mnie genialna jest. A wypukłości od spodu może ściągnij nitkami jakoś dodatkowymi?
OdpowiedzUsuńNie bardzo mi się chce ale może spróbuję,jest szansa że trochę wklęsną :))
UsuńWitam,powtórzę,efekt rewelacyjny.Śliczna tunika :).Zostaję na dłużej i zapraszam do siebie.Pozdrawiam,Iventi
OdpowiedzUsuńDziękuję i witam u mnie,z zaproszenia oczywiście skorzystałam:)Pozdrawiam:))
UsuńA mnie się baaaardzo podoba! I uważam, że wygląda bardzo artystycznie! Sama chciałabym taką mieć! Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńEwo,no to druty w dłoń :))Mamy tę przewagę nad nie-robótkującymi że możemy sobie same zrobić to co chcemy mieć:))
UsuńCycki są świetne i już! Bardzo mi się ta tunika podoba i jak ktoś będzie miał z nią jakiś problem, to wyślij go do mnie to mu przetłumaczę co i jak :)
OdpowiedzUsuńOk:))
UsuńBardzo ładna bluzeczka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTunika jest za... no świetna :)) bardzo mi się podoba :)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńDzięki Viola:))
UsuńNie no nie mogę ! Dawno nie przeczyałam żadnego posta od A-Z :D Rozbawiłaś mnie tymi cyckami na amen - prawie jak moje hahaha :) Tylko, że jak by swoje sprasowała pewnie nic by z nich nie zostało ;) Może powinnam mieć taką cycatą tunikę, przynajmniej poniżej pasa by mi coś odstawało ;) Pozdrawiam cieplutko mimo pluchy za oknem ;)
OdpowiedzUsuńMnie tam odstaje raczej za dużo,stąd dodatkowe odstające to efekt racze niepożądany,ale już noszona i nie jest tak źle:))
Usuń