W ogóle zdjęcia byle jakie ,robione naprędce w domu przy wątłym świetle,nie było czasu ani możliwości na lepsze.
Następna robótka to kolejna szydełkowa torba,zrobiona w dwie nitki z kordonka,chyba Snehurki.Grzebałam się z nią chyba ze trzy miesiące,żeby w końcu zdążyć przed świętami.
Zabawiłam się trochę z brioszką i powstał komin z czarnej alpaki Dropsa i skarpetkowej mieszanki wełny,bawełny i poliestru z Lidla.Miała być do tego jeszcze czapka do kompletu ale jakoś nie zdążyłam.Może jeszcze kiedyś powstanie:))
No i moja rekordowa chyba robótka.Sweterek z dropsowej alpaki zaczęłam tak gdzieś chyba w połowie roku.Miał być prezentem doręczonym w październiku ale nie zdążyłam.Męczyłam więc dalej aż w końcu,niemal rzutem na taśmę,zdążyłam pod choinkę.Uff.Ciężko było.Dłubałam go naprawdę rekordowo długo na drutkach 2,5.Prułam go rekordowo wiele razy,nawet już nie zliczę ile.Prułam kilka razy od góry i raz od dołu(wyciągając nitkę).Sweterek robiony jest od dołu bezszwowo.Z boków fałszywy szew.Rękawy wrabiane metodą pokazaną przez Makunkę w tym filmiku ,też,a jakże, prute ale metoda fajna i w efekcie też fajnie wyszło.Dekolt z lekką "wodą",dół sweterka i rękawów wykończony "francuzem".
Tylko na ten sweterek kupiłam włóczkę,zakup celowy i zaplanowany,wszystkie pozostałe wyciągnięte z pudeł,konsekwentnie staram się nie kupować.
Tylko na ten sweterek kupiłam włóczkę,zakup celowy i zaplanowany,wszystkie pozostałe wyciągnięte z pudeł,konsekwentnie staram się nie kupować.
I jeszcze dwie wnuczkowe robótki:))
1.Wspólne dzieło babci i wnuczka czyli lalka z drewnianej łyżki,robiona na cito, bo na jutro do szkoły:))
2.Mama wnuczka kupiła sobie rękawiczki"otwierane",z klapką.Młodemu ogromnie się spodobały i musiał koniecznie mieć takie same.Niestety w takim rozmiarze okazały się nie do zdobycia.Pokombinowałyśmy z mamą i ona dostarczyła rękawiczki a ja obcięłam palce i dorobiłam klapkę.Młody zadowolony:)))
1.Wspólne dzieło babci i wnuczka czyli lalka z drewnianej łyżki,robiona na cito, bo na jutro do szkoły:))
2.Mama wnuczka kupiła sobie rękawiczki"otwierane",z klapką.Młodemu ogromnie się spodobały i musiał koniecznie mieć takie same.Niestety w takim rozmiarze okazały się nie do zdobycia.Pokombinowałyśmy z mamą i ona dostarczyła rękawiczki a ja obcięłam palce i dorobiłam klapkę.Młody zadowolony:)))
I to by było na tyle "w temacie "zeszłorocznych robótek:)).Niestety nie dałam rady obu wyzwaniom.U Maknety zabrakło mi pięciu pozycji a u Jadis udało mi sie wykonać tylko 42 z 52 robótek ,nawet nie dużo zabrakło:))
Jestem trochę spóźniona ale że lepiej późno niż wcale,życzę Wam wspaniałego Roku,niech się Wam szczęści we wszystkim co sobie zamierzycie :))I serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne:))