No i skończyłam wreszcie zapowiadany komplet-czapeczka i kominek:))
Pozazdrościłam Dagmarelli i zapragnęłam mieć też coś podobnego.Chciałam już dawno ale na chceniu się zaczynało i kończyło i dopiero znaleziony w sieci wzór zmobilizował mnie:))Moja wersja nie jest tak wypasiona,tylko jednostronna a i wykonaniu można by niejedno zarzucić.Choć dziergałam na najmniejszych drutkach (2,0) to i tak nie wyszło idealnie.Wykorzystałam cieniowaną włóczkę która została z mojego kołowca i resztki czarnych,grubości skarpetkowej czyli + - 420m/10dkg.W kominie są też grubsze czarne niteczki ale kominowi zdaje się to nie przeszkadzać:))Czapce nie wymyśliłam wcześniej jakieś sensownej góry,do tego kłopoty z internetem nie pozwalały czegoś ściągnąć więc ściągnęłam po prostu wszystko do kupy.Nie wyglądało to jednak najlepiej.Zamówiłam na niemieckiej Dawandzie futrzany(sztuczny)pompon i jest lepiej ,choć mam wątpliwości czy starej babie wypada tak z tym pomponem latać:)))
Zapodziałam sobie gdzieś aparat i do zdjęć mam tylko telefon.Ten jednak jak na złość mi się zbiesił i fochy stroi,robi zdjęcia jak chce-raz porządnie a raz zupełnie byle jak.To na górze zrobił jak trzeba a resztę...szkoda gadać.Wczoraj też próbowałam ten komplet obfocić ale było jeszcze gorzej.Do tego pogoda też nie współpracuje.Nie zanosi się na to ,żeby mi sie udało w najbliższej przyszłości zrobić udziergowi lepsze zdjęcia więc trudno,daję co jest.
Miłego weekendu:)))