Żakiecik powstał z materiału który ,otrzymany w prezencie, przeleżał się ładnych kilka lat, bo jest niestety niezupełnie w moim kolorze.Szukając czegoś z czym można by połączyć koronkę otulacza natknęłam się właśnie na ten kupon. Ten nieciekawy sraczko-tabaczkowy kolor pasował idealnie w związku z tym wykorzystałam go do otulacza i postanowiłam doszyć jeszcze żakiecik pasujący do spódnicy.
Miałam wykrój ze starego niemieckiego Neue Mode (chyba to pisemko już nie wychodzi) i po latach zapomniałam,że rozmiary w nim są mocno zaniżone.Wykroiłam żakiet i dopiero przy przymiarce wyszło,że jest za wąski pomimo tego że i tak wzięłam jeden rozmiar większy.Miał być zapinany na guziki ale nie wyszło i musiałam wykombinować coś innego.Znalazłam dwie większe haftki i z nich zrobiłam zapięcie.W sumie wyszło nieźle i chyba nawet lepiej niż byłoby z guzikami.
Rękawy mają wywijane mankiety,cały żakiet podszyty podszewką.
Nie żałowałam sobie kieszeni i na dodatek ręcznie je naszywałam:))
Materiału jeszcze mi zostało i nawet mam na niego pomysł ale już zapału mi zabrakło:))
Będzie to nr 6/52 z wyzwania u Yadis.
Teraz wracam do mojego UFOka.Ponieważ wkrótce znów się w podróż wybieram,chciałabym go do tego czasu skończyć i jeszcze zdążyć przygotować sobie jakiś wyjazdowy front robót:)))
Miłego dnia :))