Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

czwartek, 24 grudnia 2015

Wesołych Świąt!

Wszystkim ,którzy jeszcze tu zaglądają,pomimo mojej ostatnio permanentnej nieobecności,życzę cudownych,pogodnych,radosnych Świąt!

niedziela, 8 listopada 2015

Rzeczy dwie

     Miałam zapodać hurtem te tytułowe rzeczy dwie, bom leniwa ostatnio do pisania i zwyczajnie nie chce mi się dwóch osobnych postów  pisać.Jednak już w trakcie pisania zmieniłam zdanie i rzecz będzie tylko jedna a druga tylko jako zwiastun.
Pierwsza to czapeczka.
 Włóczka jak widać,druty 4,5.Może być w wersji gołej albo z moim dyżurnym pomponem,który jak wiecie zmienia czapki jak rękawiczki stosownie do moich zachcianek (,np. tu albo tu ).

Czapeczkę zrobiłam na podstawie  znalezionego w necie zdjęcia,a dopiero gdy na Fb  poproszono mnie o wzór,znalazłam go na Ravelry (wzór).

Drugą rzeczą jest wymęczony Eden.Jakoś  dobrnęłam do końca,nawet pod koniec już tak nie narzekałam na dwustronność wzoru:))Nie mogłam go jednak jakoś porządnie obfocić,moje domowe kombinacje nie dały spodziewanego efektu,na jakąś sesję nie było warunków. Szkoda takiego ładnego wzoru ładnie nie pokazać.Będzie więc tylko zajawka a ja będę dalej wypróbowywać fotograficzne kombinacje:)))

Coś mówiłam,że dwustronnych wzorów nie cierpię?Semele zaczęłam....;)
P.S.
Dzisiaj otrzymałam wiadomość,że moja czapeczka Nemo,która brała udział w licytacji na rzecz Stowarzyszenia Nautica "zarobiła" 500 zł!Wyobraźcie sobie:)))

wtorek, 3 listopada 2015

Zaległe otulacze

         Niemal równo rok temu z farfoclowatej włóczki Zirkus zrobiłam sobie kilka kominków/otulaczy,każdy w innym kolorze.Wówczas pokazałam tylko trzy,dziś mam jeszcze dwa.Włóczka to zwykły akryl ale jakoś tak się stało,że noszę je chętniej i częściej niż wypasione wełny:))W zależności od temperatury i potrzeb kolorystycznych ,zakładam albo jeden albo dwa razem.Na przykład beżowy z turkusowym idealnie współgrał z zimową kurtką i przechodziłam w nich całą zimę.Tym razem jest czarny i biały.Czarny w takiej głębokiej czerni jest raczej mało twarzowy ale w zestawieniu z białym już do przyjęcia.Przyda się pewnie.Wydaje mi się ,że był jeszcze jeden,wrzosowy,ale chyba go wydałam zanim zdążyłam zdjęcie zrobić:)))
To tyle :))
I jeszcze wyzwania:
Oba razem to będzie "komplet" u Maknety.Wiem,mocno naciągane ale czas się kończy i nie wiem czy zdążę jakiś inny bardziej "kompletny"komplet wydziergać  ;)

Natomiast każdy osobno to będzie nr 31 i 32/52 u Yadis .

No to miłego dnia i do następnego razu:))

poniedziałek, 26 października 2015

Jesiennie

 

     Na świecie jesień.Wciąż jeszcze piękna,pełna złota i kolorów.Nie uważacie,że to dziwne,że wciąż od nowa cieszą nas jesienią rozświetlone słońcem ,kolorowe liście czy np.wiosną pierwsze kwiaty,pierwsza zieleń.Przecież to nic nowego,rok w rok oglądamy to samo a wciąż jesteśmy tym tak samo zachwyceni.Dziwne ale cudowne:))Radio zapowiedziało na najbliższe dni słońce i ciepełko,niech tak trwa jak najdłużej.


      Z kronikarskiego obowiązku zamieszczam czapkę Nemo,którą ostatnio poczyniłam na prośbę pewnej Ani. Nemo  już raz u mnie się pojawił,teraz była powtórka.Trochę się z nią spieszyłam i zapomniałam o płetwie grzbietowej,choć bez niej też może być.Oczywiście z braku wprawy jeśli chodzi o czapki i ponieważ robiłam ją po swojemu,zrobiłam ją dwa razy-w pierwszej wersji kształt był niezupełnie taki jakiego oczekiwałam:))Czyli normalka,prucie i od nowa:))


Musiałam naprędce kupić włóczkę bo robota był terminowa,taki a nie inny kolor niejako wymusił kupienie tej właśnie..Włóczka okazała się fajna,przyjemna w robocie i w dotyku,myślę że się będzie dobrze nosić.
Będzie to nr 30/52 z wyzwania u Yadis i tak sobie myślę,że na upartego można by tę robótkę podciągnąć pod nr 4 u Maknety czyli coś zainspirowanego książką,filmem:).
Poza tym w towarzystwie "Marsjanina"...
...ślamazarnie,od czasu do czasu klnąc przy licznych pomyłkach, dziergam sobie Eden .
Od ostatniej semele zapomniałam już jak bardzo nie cierpię wzorów dwustronnych i teraz mam:))A czeka mnie jeszcze zaraz kolejna semele i podoba mi się jeszcze jeden projekt Ani Stasiak.Tja...Dużo się naklnę w najbliższej przyszłości :)))
      To w dzień a po nocach śni mi się wywożenie gruzu,poniemiecka rura od kibelka albo przegniła belka podłogowa,takie przyjemne marzenia senne ;).

Cudownej jesieni Wam życzę :))

piątek, 2 października 2015

Przeróbka

     Kiedyś tam zrobiłam entrelakową chustę .To była  pierwsza chusta robiona tą metodą i ,co tu ukrywać,niezbyt pięknie zrobiona.Przeleżała się trochę nieużywana bo jednak to niechlujne wykonanie działało mi na nerwy,w końcu postanowiłam ją spruć i zrobić od nowa bo włóczka mi się podoba.Dziergałam ją sobie długo,traktując jako przerywnik  pomiędzy innymi robótkami lub robótkę kolejkową aż w końcu skończyłam.Dodałam jej prosty szydełkowy border i przy okazji sesji szala na fotki załapała się też chusta:))Będzie to 29/52 z wyzwania.
A teraz już tylko zdjęcia a ja lecę po materiały budowlane i wracam do moich gruzów:))
Miłego jesiennego weekendu :))






poniedziałek, 28 września 2015

Zakończenie siermiężnej serii

Korzystając z przerwy w demolce zaprezentuję resztę lnianej biżuterii jaką poczyniłam.Szału nie ma.Chyba już nie mam pomysłów ,żeby ciągnąć to dalej więc dam Wam z tym spokój:))

Naszyjnik len+drewno  ( 25/52)



Len+ hematyt (26/52)

Len + Jablonex ze starych korali:) (27/52)

Len + onyxy (28/52 wyzwanie u Yadis )
Podobna bransoletka  już była tylko miała kamienie pionowo ułożone.Niestety jeden kamień mi pękł i bransoletka jest do naprawy ewentualnie przerobienia przy okazji.

I to koniec lniano-kamiennej serii.No chyba ,że wpadnę jeszcze na jakiś pomysł ale  na razie to zaprzątają mi głowę pomysły na wywiezienie gruzu bez zamawiania drogiego kontenera:))

PS
Imprezka urodzinowa w klimatycznej knajpce była bardzo udana.I jubilatce i gościom humory dopisywały:))
A przy okazji jeszcze moje nieśmiałe próby florystyczne:))

piątek, 25 września 2015

Na szybko

Wpadłam tu tylko na chwilę by zapodać świeżo wydziergany szal.No- szalik,bo szal to chyba przesada.Chciałam co prawda większy zrobić ale nie dałabym rady w zapodanym terminie.Przyjaciółka zaprosiła mnie całkiem niespodziewanie na urodziny,trzeba było jakiś prezent wymyślić.Co można podarować komuś ,kto w zasadzie wszystko ma?Dziergadło jakieś .Ale jakie? Z gotowców tylko czarny nadawałby się dla niej (bo nic a nic nie gryzie)ale czerni to ona nie nosi.Pozostałe gryzłyby osobę tak wrażliwą jak ona.Mus było łapać druty i dziergać.Wczoraj wieczorem skończyłam,dziś pranie,blokowanie i błyskawiczna sesja,jutro impreza:))A to wszystko z remontem w tle i z bolącą jak wszyscy diabli ręką.






Wzór to darmowy Meandering Vines,jeden z moich ulubionych bo łatwy do zapamiętania i niekłopotliwy.Szału nie ma,chciałam coś bardziej ambitnego ale w obecnych warunkach nie zdążyłabym,ledwo z tym się wyrobiłam.
Włóczkę o nazwie Avangard zakupiłam kilka lat wcześniej w Hamburger Wollfabrick,jej skład to 40% kaszmiru,40% merino,15% jedwabiu i 5% poliamidu.Jak widać kolejna z zapasów:))Nie mam pojęcia ile jej wyrobiłam bo jest na szpuli,było jej 206 g a zostało jeszcze na kolejny szal a może i dwa:))Druty Addi 4.Będzie to 24/52 wyzwania u Yadis.
Coś tam jeszcze leży nie pokazywanego ale to już następnym razem jak znajdę wolną chwilę.
A to jest powód tego kompletnego braku czasu i robótka ,która mnie najbardziej obecnie pochłania:
Ale o tym to już przy innej okazji.

Miłego jesiennego już weekendu :)))

środa, 2 września 2015

Kołnierzyk

Ja jak zwykle zrywami:))Przez miesiąc nic a potem codziennie post:)))
Wczoraj jakoś znów nabrałam ochoty na dzierganie a że padało i ciemno było,czarnego swetra robić się nie dało.Nie wiedząc co ze sobą zrobić,sięgnęłam po ten jedyny motek ,który kupiłam po nic,bo mi się spodobał po prostu i chciałam go wypróbować.Podłubałam sobie wieczorem przy filmie i wyszedł mi taki oto kołnierzyk ;).

Prawda,że niegłupi?Tutaj lepiej widać kolor choć prawdziwy to coś pośredniego między tym u góry a tym na dole.

Upały się skończyły i jesień nadchodzi, więc wkrótce się pewnie przyda.Do czegoś będzie pasował,może do fajnej dwustronnej kurtki jaka mi się w tk max za niewielkie pieniądze  trafiła:))


Ostatnio zapominam o wyzwaniach,trzeba by to nadrobić.Tak więc wyzwanie u Yadis :
dziwadełko to będzie 19/52 ,trzy lniane bransoletki to będzie kolejno 20,21,22/52 a kołnierzyk - 23/52.Czyli to mam uzupełnione,jeszcze muszę tylko uzupełnić na Fb.
Wyzwanie u Maknety - kołnierz to będzie odhaczony nr 5 czyli projekt z jednego kłębka.

Edycja
W odpowiedzi na pytania o włóczkę,poszukałam i  znalazłam ją w sklepie online,tutaj klikamy i sobie oglądamy :))))

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Cześć.Jestem Tonka i od kilku miesięcy nie kupiłam włóczki.:))))))

Gwoli wyjaśnienia-niepotrzebnej włóczki, bo zdarzyło mi się kilka motków zakupić ale to w konkretnym celu.Aha,i 1 (słownie jeden) motek "bo fajny i na coś się przyda":)).Czyli mogę być z postępów terapii odwykowej zadowolona:))
Mniej zadowolona za to jestem z postępów w wyrabianiu zapasów.Wzięłam na druty ostatnio kilka motków bawełny i wiskozy,jeszcze z Aniluxu, i coś tam próbowałam z niej wymodzić.

Po kilku próbach i zaliczeniu kilku pruć rzuciłam w diabły,jak nie idzie to nie idzie,nic na siłę.
Zabrałam się więc za coś innego.Zaczęłam robić sweterek z czarnej alpaki.To jedna z tych włóczek w konkretnym celu zakupionych.No i robię.

Robię,robię,robię,trochę spruję,znów robię,znów pruję,robię,robię,robię,trochę większe prucie,znów robię.....i tak od miesiąca.Od miesiąca nie mogę jednego sweterka skończyć!I wcale się nie zanosi na to, żeby się skończył w dającej się przewidzieć przyszłości a ten cel coraz bliżej , do października sweter powinien być gotowy:((.
Ech,Tonka,całkiem źle z tobą.Nie tylko od kupowania odwykłam ale i od robótek,od pisania i od wielu innych spraw.
Chyba zbieram siły na czekające mnie wyzwanie.

Tymczasem pokażę jedną zaległość o której zapomniałam i jedną przeróbkę do której się zmusiłam.
Będą to drobiazgi z serii biżuterii siermiężnej.Pokazywałam już lnianą ozdobę z lawą ,która miała być prezentem dla pewnej pani,Okazało się jednak,że pani ma rączkę szczuplutką a ta bransoleta to kobyła wielka była i nijak do tej szczupłej rączki nie pasowała.Musowo było przerobić.Pani otrzymała bransoletę zastępczą ( to o niej właśnie zapomniałam)
Jak zwykle zrobiona z lnu i kamieni i tradycyjnie już nie pamiętam co to za kamienie.

a tę właściwą zabrałam do liftingu:))Po namyśle odprułam część korali i postanowiłam nie przerabiać lecz zrobić po prostu nową.I tak wyszły mi dwie.Nowa:

I stara pozbawiona większości ozdób co jej chyba wyszło na dobre:)).
I obydwie :))


W"temacie "siermiężnych ozdób męczę jeszcze naszyjnik,którego sobie była pewna znajoma pani zażyczyła i kolejną bransoletę na życzenie innej zaprzyjaźnionej pani.Męczę,męczę i tak mi to idzie jak z tym alpakowym sweterkiem.Muszę się jednak ogarnąć i skończyć bo za parę dni obie te rzeczy powinny być gotowe.Ech,a tak mi się nic robić nie chce.A co najgorsze to zupełnie weny nie mam:(((
A jeszcze jeśli chodzi o kupowanie to co prawda nie kupuję moteczków ale tak całkiem źle ze mną jeszcze nie jest:)))

W końcu prędzej czy później narzędzia się przydadzą;).

Pogodnego schyłku lata:)))
U mnie po upalnym dniu na burzę się zanosi a jutro ma być tylko 20 stopni, a u Was?

piątek, 21 sierpnia 2015

Rulonik/wałeczek

     Obiecałam wyjaśnić jak zrobiłam wałeczki,którymi wykończyłam fioletowy sweterek z poprzedniego postu .

W miejscu gdzie ma być rulonik,z tyłu robótki ,o 4 rzędy niżej,nabieramy oczka na dodatkowy drut (lub na ten sam ale z drugiej strony w wypadku drutów na żyłce).

 Gdy już mamy na obu drutach tę samą ilość oczek,przerabiamy je przy pomocy trzeciego druta w ten sposób,że łapiemy oczko z jednego druta,następnie z drugiego i przerabiamy je razem.

Przerabiamy tak po dwa oczka  do końca rzędu i w ten sposób powstaje nam rulonik.

Jeżeli rulonik ma być wykończeniem robótki,możemy od razu oczka zakańczać.
 

Proste,prawda?