Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

niedziela, 17 stycznia 2016

Podsumowanie

      Podsumowanie, ale nie roku ale raczej miesiąca,czy też półtora czyli końcówki roku.Niewiele się działo w tym czasie,mam tu na myśli robótki,choć tak w ogóle to całkiem sporo.Ale dzisiaj tylko o robótkach będzie.Pierwsze  dwie to dwie pary skarpet,para "spiralek" z resztek i zwyklaki,które może nie urzekają urodą ale w przewidywaniu nadchodzącej zimy,miały po prostu grzać.Włóczka skarpetkowa z zapasów.



     Kiedyś tam zapowiadałam,że za kolejną semele się biorę.Wzięłam się,jak najbardziej i nazłorzeczyłam się przy tym nie mniej niż przy Edenie.Zaliczyłam kilka pruć,zacząć bez błędu udało mi się dopiero za trzecim a może nawet czwartym podejściem.W trakcie też oczywiście było prucie . Poszło jakoś  dopiero jak sobie  ten cholerny wzór za pomocą tego programu znalezionego u niezawodnej Kreatywnej, po swojemu przerobiłam.Nie wiem jak Wam,ale mnie ten-moim zdaniem- dziwaczny sposób pisania wzorów -ten sam znaczek na prawej stronie to to a na lewej coś innego- doprowadza do szału.Czy nie prościej byłoby żeby znaczki znaczyły to samo na obu stronach,wystarczyłoby tylko zaznaczyć który rząd jest lewy a który prawy.Tak czy siak w końcu semele powstało,zostało pod choinkę  podarowane i podobało się:)).Włóczka Drops Lace w pięknym beżowym kolorze ,czego niestety na zdjęciach nie widać, ale szczegóły wyleciały mi z głowy a notatek nie mam przy sobie.
W ogóle zdjęcia byle jakie ,robione naprędce w domu przy wątłym świetle,nie było czasu ani możliwości na lepsze.



  Następna robótka to kolejna szydełkowa torba,zrobiona w dwie nitki z kordonka,chyba Snehurki.Grzebałam się z nią chyba ze trzy miesiące,żeby w końcu zdążyć przed świętami.


     Zabawiłam się trochę z brioszką i powstał komin z czarnej alpaki Dropsa i skarpetkowej mieszanki wełny,bawełny i poliestru z Lidla.Miała być do tego jeszcze czapka do kompletu ale jakoś nie zdążyłam.Może jeszcze kiedyś powstanie:))


    No i moja rekordowa chyba robótka.Sweterek z dropsowej alpaki zaczęłam tak gdzieś chyba w połowie roku.Miał być prezentem doręczonym w październiku ale nie zdążyłam.Męczyłam więc dalej aż w końcu,niemal rzutem na taśmę,zdążyłam pod choinkę.Uff.Ciężko było.Dłubałam go naprawdę rekordowo długo na drutkach 2,5.Prułam go rekordowo wiele razy,nawet już nie zliczę ile.Prułam kilka razy od góry  i raz od dołu(wyciągając nitkę).Sweterek robiony jest od dołu bezszwowo.Z boków fałszywy szew.Rękawy wrabiane metodą pokazaną przez Makunkę w tym filmiku ,też,a jakże, prute ale metoda fajna i w efekcie też fajnie wyszło.Dekolt z lekką "wodą",dół sweterka i rękawów wykończony "francuzem".
Tylko na ten sweterek kupiłam włóczkę,zakup celowy i zaplanowany,wszystkie pozostałe wyciągnięte z pudeł,konsekwentnie staram się nie kupować.





     I jeszcze dwie wnuczkowe robótki:))
1.Wspólne dzieło babci i wnuczka czyli lalka z drewnianej łyżki,robiona na cito, bo na jutro do szkoły:))
2.Mama wnuczka kupiła sobie rękawiczki"otwierane",z klapką.Młodemu ogromnie się spodobały i musiał koniecznie mieć takie same.Niestety w takim rozmiarze okazały się nie do zdobycia.Pokombinowałyśmy z mamą i ona dostarczyła rękawiczki a ja obcięłam palce i dorobiłam klapkę.Młody zadowolony:)))
     I to by było na tyle "w temacie "zeszłorocznych robótek:)).Niestety nie dałam rady obu wyzwaniom.U Maknety zabrakło mi pięciu pozycji a u Jadis udało mi sie wykonać tylko 42 z 52 robótek ,nawet nie dużo zabrakło:))

PS
Jestem trochę  spóźniona ale że lepiej późno niż wcale,życzę Wam wspaniałego Roku,niech się Wam szczęści we wszystkim co sobie zamierzycie :))I serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne:))