Moje upierdliwe wyrabianie zapasów nieustająco trwa.Znowu wydałam karton różnych włóczek i mulin (notabene oddałam za darmo,wysłałam na swój koszt i nie doczekałam się nawet "dziękuję"- O tempora,o mores! ) i wciąż nie widzę większej różnicy.Mnożą się między sobą czy co?
Oprócz wydawania pomału je wyrabiam.Zostało mi 5 motków Limy Dropsa z tego i tego swetra i postanowiłam je wykorzystać.Potrzebny mi był szary rozpinany kardigan bo poprzedni trochę się był złachał .Dokupiłam więc 7 motków Limy szary kamień (8465) i 6 motków Kid Silk Dropsa szary (10).
Ponieważ nie do końca przemyślałam jak ten sweter ma właściwie wyglądać,zaczynałam go chyba z pięć razy.Wciąż mi coś nie pasowało.Wiedziałam tylko ,że ma być robiony w całości od góry (bo to dla mnie ostatnio niemal jedyna słuszna metoda), ma mieć podwójną stójkę i plisę. W końcu stanęło na ściągaczowym karczku.Lima obecnie jest nieco cieńsza od poprzedniej wersji,do tego mogły się też różnić odcieniem co zwykle nie jest zauważalne podczas dziergania,natomiast bardzo widoczne po skończeniu.Diergałam więc na przemian ,raz z grubszej ,raz z cieńszej,co było szczególnie uciążliwe przy rękawach bo trzecim motkiem był przecież moher.Trochę się bałam ,że mi tej Limy zabraknie a sweter chciałam mieć dość długi,żeby zaoszczędzić,spodnią warstwę listwy i stójki zrobiłam z podwójnej nitki czarnej Alpaki Dropsa,też z zapasów zresztą.Wydaje mi się ,że z czarnym wyszło nawet ciekawiej.Listwę też robiłam dwa razy,bo za pierwszym razem nabrałam za dużo oczek.Mści się moja niechęć do próbek i starannego przeliczania oczek.Z resztki włóczki zrobiłam kieszenie,które u mnie występują gdzie się tylko da.Uwielbiam!
Początkowo planowałam zapięcie na guziki ale w trakcie uznałam,że i tak latam wiecznie rozchełstana to na co mi się nad dziurkami gimnastykować,na dodatek w podwójnej plisie.Na okoliczność gdy trzeba się będzie nieco zapiąć mam swetrową agrafkę i to mi w zupełności wystarczy.
Moheru zużyłam 5 moteczków więc jeden mi został.A że niedawno zobaczyłam u Dagny Zielińskiej świeżo wydany wzór na Montenegro Beret,w którym natychmiast się zakochałam i bez zastanawiania się kupiłam,to już wiedziałam na co ten motek wykorzystam.W zapasach wynalazłam 50 gramowy moteczek czegoś szarego-nie mam pojęcia co to,połączyłam z moherkiem i szybciutko powstał beret.Moherowy!Ale że uważam ,że ten przysłowiowy "moherowy beret" to nie nakrycie głowy tylko stan umysłu,mój zamierzam z dumą nosić.Już go uwielbiam i chyba machnę sobie jeszcze inne:))
Tak więc podsumowując- wyrobiłam z zapasów 5 motków Limy,pół motka czarnej Alpaki i moteczek czegoś na beret.Tak więc jestem o 6,5 motka do przodu :))Przemilczę ile musiałam kupić,żeby się tego pozbyć:))))))Do swetra użyłam drutów nr 4 i 4,5 ,beret na 3.
Machnęłam sobie dwa selfi przedpokojowe nie spodziewając się innych możliwości ale jadąc po zakupy wzięłam sweter i beret w nadziei,że między deszczami znajdzie się jakaś chwila na choćby na kilka zdjęć.No i udało się:)).
Generalnie z obu rzeczy jestem bardzo zadowolona.Sweter jest super ciepły i tych pasków wynikających z różnej grubości wełny nawet specjalnie nie widać.Tyle tylko,że muszę sobie teraz zrobić jeszcze jeden szary sweterek,dużo cieńszy bo ten to raczej zamiast kurtki niż pod kurtkę :)).
Elegancki zestaw. Szary jest uniwersalny i praktyczny
OdpowiedzUsuńJedynie słuszny:))) I pasuje niemal do wszystkiego.
UsuńHahaha, bardzo podobnie wyrabiamy zapasy, dokupujemy nowe, aby wyrobić stare. Jaki to dobry pomysł:))) Świetny cardigan! Dobrze, że robiłaś naprzemiennie, bo jednak różnica byłaby spora, a tak wygląda naturalnie, jak ktoś nie wie.
OdpowiedzUsuńNie dało się inaczej, musiało być naprzemiennie. A z tymi zapasami tak jakoś jest, że trzeba dokupić żeby się pozbyć, rzadko da się bez kupowania ,choć się zdarza :))).
UsuńŚwietny sweter. Beret też super. Podobnie pozbywam się zapasów, ciągle dokupuję nowe motki 😒. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo po prostu nie da się inaczej:))).
UsuńŻal, że nie spisujesz niektórych swoich wzorów i nie publikujesz ich, na przykład ten sweter jest rewelacyjny !
OdpowiedzUsuńNie potrafię :( Wszystko robię w zasadzie na oko a sweter jest zupełnie prosty, spokojnie można bez wzoru robić.
UsuńPiękny ten sweter. Nie umiem robić, ale nawet oglądanie Twoich prac sprawia mi dużą przyjemność. Też lubię szary. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKrystynkaR
Miło mi że Ci się podoba:) Pozdrawiam:)
UsuńWspaniały sweter i beret. Sweter wyszedł rewelacyjnie, pomimo trudności w dzierganiu (zmienianie nitki), podoba mi się w nim wszystko, a szczególnie kieszenie. Berecik ładny i zgrabny.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Trochę kłopotów mi sprawił ten sweter ale chyba warto było się pomęczyć.
OdpowiedzUsuńPiękny komplet.
OdpowiedzUsuńDziękuję ☺
UsuńCudowny sweter :) no i dla mnie zyskuje tymi kieszeniami podwójnie, też jestem miłośniczką ich posiadania.
OdpowiedzUsuńTeż zauważam, że niektóre rzeczy są "szczuplejsze" nie tylko włóczki. Od lat znakuję odzież reklamową i te zmiany w koszulkach oraz polarach też nastąpiły.
Pozdrawiam
W koszulkach też zauważyłam to pocienianie,polarów w zasadzie nie noszę więc nie wiem,właśnie przy okazji kupna dzianiny w Teofilowie zdziwiłam się,że taka ,może nie gruba,ale taka konkretna.
UsuńSweter taki, jaki bym chciała bardzo
OdpowiedzUsuńmieć.Gatulacje.
Sweter jest niesamowity !!! Aż nie do wiary, że ręcznie zrobiony !? O zrobieniu beretu marzę od jakiegoś czasu i chyba to w końcu zrealizuję, bo zimno się zrobiło. Twój beret - jest fantastyczny !!! Bardzo mi się podoba ! Lecę na tę stronkę - zobaczyć szczegóły. Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuńCieszę się Ula,że Ci się podoba :)Beret polecam,ładnie wygląda i fajnie się robi .
Usuń