Tę pierwszą kupiłam kiedyś z zamiarem zrobienia chusty w wachlarzyki podpatrzonej u Eli .Jednak okazała się tak szalona kolorystycznie ,że nijak nie dało się z niej niczego sensownego zrobić.I tak sobie leżała i nie miałam zupełnie na nią pomysłu,zastanawiałam się nad farbowaniem ale do tego nie doszło z braku czasu.Ale gdy znalazłam też Tiftika (nie wiadomo po co kupiony) okazało się ,że się obie włóczki nieźle zgrały i zygzaki wyszły ,moim zdaniem przynajmniej,całkiem przyjemne:))Oceńcie sami:))
W ten to sposób "załatwiłam"kolejną zaległość,zostały chyba jeszcze dwie:))Więc do następnego razu:))
Aha,jeszcze coś. W tzw międzyczasie przerobiłam trochę mój kołowiec.Sprułam czarną plisę i za pomocą rzędów skróconych poszerzyłam nieco boki nie ruszając góry i tylko nieznacznie przedłużając dół.Teraz jest lepiej ale wciąż te opadające ramiona....Coś muszę wymyślić:)))
I jeszcze spójrzcie jak pięknie kwitną kaktusy na balkonie u mojej mamy:)))
I to już definitywnie wszystko:))Idę kończyć pakowanie bo rano znów w drogę.Dobrej nocy:)))
Szal super, też za mną chodzi zygzakowiec, tylko że doba za krótka by to wszystko wydziergać. Pozdrawiam Pstro
OdpowiedzUsuńps. kwitnące kaktusy prześliczne
Oj tak,doba za krótka a i dodatkowa para rąk przydałaby się:))
UsuńKochana jesteś tytanem pracy:) mega dużo i mega super!!pozdrowionka cieplutkie:)
OdpowiedzUsuńDzięki Anitko,po prostu dłubię bo lubię :))
UsuńPiękny szal. Też mam na taki ochotę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż kilka osób się wkręciło,będzie szał jak na kołowce :))
UsuńNo to chyba jakaś zaraza bo wszędzie gdzie wejdę to zygzaki i ja tez się zaraziłam tylko powstrzymują mnie inne zobowiązania i brak odpowiedniej wełenki.
OdpowiedzUsuńToneczko śliczny zygzakowaty szal zrobiłaś
Dobry pomysł z tym przerobieniem ,i ja ostrze sobie pazurki na taki kołowiec ,ale nie wiem czy taka duża baba jak ja będzie dobrze wyglądała w takim fasonie.
Kaktusy prześliczne kwiecie wydały .
Pozdrawiam Ewa
Zygzaki są ładne to i nie dziwota że wszyscy je robią,ja mam kolejny w planie:))Z tym kołowcem to tylko kłopot,robię,przerabiam i nie noszę.Pewnie w końcu spruje i zrobię normalny sweter:))
UsuńZygzaki wyszły super! Też podpatrywałam te szale i podziwiałam... z kołowcem mam ten sam problem, nie chce się trzymać moich ramion:(... może nie jesteśmy stworzeni dla siebie;)?
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze jeden pomysł na trzymanie się kołowca na miejscu,jak nie wypali to po prostu spruję:))
UsuńSzal ma doskonale dobrane kolory, super. Kołowiec za mną chodzi ale chyba tylko wędruje w mojej głowie. Ślicznie zakwitły kaktusy. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMnie się też podoba to połączenie włóczek,szal wyszedł taki pastelowy a takie lubię.Kołowiec fajnie wygląda ale źle się nosi,niestety:))
UsuńSzal jest cudowny. Bardzo mi się podoba. Kołowca ie będę robić, a Twój kolorystycznie bardzo jest fajny.
OdpowiedzUsuńNie rób,jest niepraktyczny:))Zrób za to zygzaki bo ładne:))
UsuńSzal piękny - doskonały kolorystycznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńPiękne połączenie kolorów w szalu :))). Opadanie ramion podobno jest cechą powszechną kołowców, no cóż, fason jest dość prosty, z założenia nie jest dopasowany do figury, więc może trzeba się pogodzić z tym, że to taka jego uroda :).
OdpowiedzUsuńKaktusy fantastyczne, Mamie gratuluję sukcesu ogrodniczego, u mnie kwitną raz na kilka lat!
U mamy te kaktusy stały chyba z 15 lat zanim zakwitły ale za to teraz kwitną co roku przez cały sezon:)).
UsuńPięknie to połączyłaś w zygzaki :)
OdpowiedzUsuńZygzak wyszedł bardzo fajny ,a w kołowcu rękawy zrobiłabym z główką i nie będą ciągły.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No nie wiem,może byłoby lepiej ale znów przerabiać już mi się nie chce:))
UsuńKołowca z wymienionych przez Ciebie powodów odpuszczę sobie (choć już nawet włóczkę kiedyś zakupiłam nań), ale za zygzaka zabieram się po skończeniu obecnie dziubanego szaliczka i poduchy . Twój bardzo udany, fajnie połączyłaś kolory.
OdpowiedzUsuńZygzaki to bardzo wdzięczny wzorek,ja mam zamiar jeszcze taki komin wydziergać bo podpatrzyłam u Alushki i bardzo mi się spodobał:))
UsuńŚwietnie wyszedł szal. Wieki tego nie robiłam, ostatnio z wełny, którą sama farbowałam w melanż (zielono- fioletowo- niebieski sweter na blogu).
OdpowiedzUsuńOdnośnie kołowca, to ja go spinam, kółkiem wykonanym na szydełku (też na blogu), rzeczywiście ramiona lubią opadać.
Pozdrówki.
Muszę podpatrzeć :))
UsuńJa mam za sobą zyzgzakowaty szał. Naszedł mnie ze cztery lata temu i myślałam, że bezpowrotnie minął, ale coś mi się widzi, że wróci ;)))) Miałam nie tylko szal, ale i kamizelkę. Nie nosiłam jej, bo była zbyt kolorowa i w rezultacie sprułam. Twój szal bardzo mi się podoba- nie trzeba wcale używać włoczek mocno kontrastujących, a też jest fajny efekt. Ciekawa jestem co wymyślisz z kołowcem :) Przerabianie swetra też jest fajne. Ja ostatnio zabrałam się za taki jeden co smętnie wisiał w szafie. Tymczasem pogoda nie tylko na kurtki, ale i na swetry za ładna. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa mam kilka takich co to tylko miejsce zajmują i niby są ok a jednak nie noszone,trzeba będzie po kolei przerabiać bo miejsca szkoda:))Tu pogoda jest taka akuratna na mój rozchełstany nadmorski sweter więc noszę dopóki się da:))
UsuńCudny szal - połączenie obydwu kolorów dało niesamowity efekt. Bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzieki Kasiu,też podoba mi sie to co wyszło z tego połączenia:))
UsuńJak zwykle świetne robótkowe arcydzieła i włoczka na szal super:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńŚwietny ten szal ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńZygzakowce są piękne i chyba nie ma bata, żeby nie wyszedł! Jaką uzyskałaś szerokość?
OdpowiedzUsuń44 cm
UsuńDzięki!
Usuń