Kupiła sobie nie wiadomo po co motek kremowej włóczki skarpetkowej.
Skoro już ją kupiła to zaczęła semele dziergać bo akurat wszyscy to dziergali.
W trakcie uznała,że chyba ma za mało tej włóczki-dokupiła drugi motek.
Dziergała dalej.
Ledwo przekroczyła półmetek ,przestało jej sie to podobać.
Spruła kawałek.
Fejsbukowiczki ją zakrzyczały,że szkoda,że niech nie pruje itd.itp.
Zaprzestała destrukcji i znów dziergała po drodze gubiąc/przeoczając środek.
Dziergała dalej.
Zabrakło na końcówkę.
Dziergaczka w Polsce a taka włóczka za Odrą ,ups.
Jako,że zdrowo walnięta dokończyła niebieską,a co.
Co robi z tym fantem?Farbuje ,bo co innego jej pozostało.
Wywaliła cały farbkowy stan posiadania.
Jako że nie ma o tym zielonego pojęcia ,farbuje jak popadnie.
Popadło tak:
Śmiech na sali.
Co robi?Dalej farbuje,a cóż by innego.
Pociapała tym razem czarną,zawinęła w foliowy rękaw do pieczenia i na parę.
Zostawiła kolorowe brzegi..
Wywaliła kobyłę wielką (ponad 20 dkg włóczki! ) na trzy paczki puzzli.
Nie była pewna czy jej się podoba.
Skonsultowała z innymi nawiedzonymi z wynikiem pozytywnym dla kobyły.
No to jest.
Zachwyciła mnie ta chusta. Wyszła Ci wspaniała ciapata. I kto by pomyślał, że przez przypadek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Podejrzewam,że gdybym taką zaplanowała to nic by z tego nie wyszło:))
UsuńWprost BOSKA. Genialnie wypadło farbowanie.
OdpowiedzUsuńDzięki Kokotku:))
UsuńFarbowanie wyszło cudowne, a co najważniejsze nie do powtórzenia. Będzie to więc chusta jedyna w takich kolorach, cudnie.
OdpowiedzUsuńTo prawda,powtórzyć to byłoby trudno,mogę mieć pewność że nikt nie będzie miał takiej samej:))
UsuńTonko, słodko to opisałaś, obśmiałam się. Ale chusta wyszła w sumie b.fajnie, podoba mi się bardzo. Ja ciągle mam jakieś niedokończone robótki "drutowe" lub szydełkowe, bo albo mi się odechce robić, albo coś pochrzanię we wzorze, albo mam włóczki za mało.Jak ta debilka zakupiłam kiedyś włóczkę w kolorze jasno-szarym i drugą typu brudny róż. I zaczęłam robić paseczki. A te dwie zarazy razem, pasek w pasek zmieniły kolor- nie był to brudny róż i szarość, ale szarość wyglądała jak błękit a brudny róż jak baby róż . Dobrze, że włóczka była b.tania, nie żal było się z tym rozstać.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ja ostatnio dziergam bardzo zdyscyplinowanie bo w amoku ludziom naobiecywałam i teraz trzeba się wywiązać.Semele to przerywnik i rozrywka a w trakcie mam sweter,który muszę skończyć do przyszłego tygodnia i następny w kolejce .Masakra :(( A z robótkami to już tak jest,czasem człek się stara i nic a czasem od niechcenia lub przez przypadek coś fajnego wyjdzie:))
UsuńAle czadowa! Coś w tym jednak jest, że najlepsze rzeczy wychodzą przez przypadek :)
OdpowiedzUsuńZupełnie się z Tobą zgadzam,to już nie pierwszy raz coś fajnego wychodzi mi przez przypadek i odwrotnie,im bardziej się staram ,tym większy knot:))
UsuńJest wspaniała , a po zblokowaniu mnie zachwyca. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki Ala,to dzięki Wam nie zafarbowałam całej na czarno:)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńEfekt piorunujący!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChusta obłędna :) Kolory niepowtarzalne, masz kolejny talent tym razem do farbowania:)
OdpowiedzUsuńDzięki,to pierwsze nieudolne próby farbowania ale pewnie nie ostatnie bo to fajna zabawa :))
UsuńPiękna - nic już z nią nie rób:)
OdpowiedzUsuńJuż nic nie robię,tylko noszę:))
UsuńNo i wyszła piękna - nietypowo duża, ale ładna.
UsuńBardzo fajnie Ci to wyszło, no i pobawiłaś się jak dziecko farbkami, hihi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Zabawa była przednia:))
UsuńTeraz przeczytałam historie powstania tej chusty. Jakoś przeoczyłam , na facebooku wpis o problemach z włóczką. Ja zawsze podziwiałam Twoją pomysłowość. To ja się głowiłam , jaka włóczka ma tak ciekawy rozkład kolorów. Brawo Toniu !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wiedziałam,że mi włóczki braknie ale postanowiłam sie zabawić,miałam to zrobić delikatnie ,najpierw wypróbowując ale mi się nie chciało więc poszłam na całość:))
UsuńJa bym zostawiła z tym niebieskim kawałkiem., lubię takie odjazdy.
OdpowiedzUsuńJednak eksperymenty wyszły obłędnie, ciekawa jestem jak dokonałaś takiej roszady barw.
Pozdrówki.
W całości nie wyglądało to dobrze,pierwsza wersja znaczy.
UsuńA barwy?Po prostu bez ładu i składu polewałam szal farbami takimi jakimi dysponowałam ;)
Z farbowaniem to jak z planowaniem imprezy. Najlepiej wychodzą są bez planu. Kiedyś też się bawiłam w farbowanie i znam te udręki niepweności. Ale Tobie wyszły fantastyczne barwy, a chusta powalajaca. Jedyna taka na całym świecie. I o to chodzi, prawda? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadzam się,chyba ze wszystkim tak jest,jak się za dużo kombinuje to nic z tego nie wychodzi :))
UsuńTy masz semele jedyne i tylko Twoje.Jest cudna.Kolory obłędne.To jest artyzm dziewiarski-zrobi i ufarbuje.Gratulacje tak trzymaj.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńPiękna semele ja swoja wyprałam i się sfilcowała bardzo żałuje ale zapewne zrobie sobie następna. Włóczka już jest :)
OdpowiedzUsuńOj,to przykre,ale dziewczyny gdzieś na blogach podawały sposoby na sfilcowanie,może da się jeszcze coś zrobić?
UsuńAle ci to genialnie wyszło. Masz fajne pomysły.
OdpowiedzUsuńDziękuję:))Czasem tak z głupia frant coś fajnego wyjdzie :))
UsuńJest extra!
OdpowiedzUsuńZnakomita i wyjatkowa semelka. Kolory to dopiero bajka. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAkurat takie farbki w domu były:))
UsuńPowiem tak semele wyszła super ale mi się bardzo podoba pierwsza wersja farbowania:)).A kolorki masz takie jak nikt. (mam pytanie czy farbować można tylko 100% wełnę czy mieszanki też???)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja farbowałam włóczkę o składzie 75% wełny i 25% poliamidu,typowa "skarpetkówka",też miałam obawy czy złapie ale farbuje się doskonale:).
Usuńi tak powstała jedyna i wyjątkowa!
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa ;)
Usuńprześliczna, jedyna, wyjątkowa Semele
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńCudowna! Wspaniała semele. Jedyna i najpiękniejsza. Kolory wyszły cudowne - wg mnie jest po prostu idealna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Kasiu:))Jest mi bardzo miło że się podoba:))
UsuńNo Kochana ja przyznaję Ci medal za kreatywność i pomysłowość .
OdpowiedzUsuńWyszło super ;-)
Bardzo dziękuję:))
UsuńBardzo udana przemiana i faktycznie szkoda pruć jak można zrobić tak oryginalny szal :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Przyznaje,że trochę się obawiałam czy cokolwiek z tego wyjdzie,czasem jednak nieco szaleństwa się opłaci :))
UsuńŚliczna chusta , dobrze że nie prułaś bo i sztukę farbowania opanowałaś przy okazji
OdpowiedzUsuńDo opanowania tej sztuki to mi jeszcze daleko,to tylko nieśmiałe próby:))
UsuńUważam, że jest tak niekonwecjonalnie i bardzo super, poza tym podziwiam Cię, bo ja do farbowania to w ogóle nie mam polotu, chusta wygląda swietnie:)
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza próba farbowania,niejako wymuszona,nie mam o tym prawdę mówiąc pojęcia ale to ciekawe doświadczenie,pewnie jeszcze powtórzę:))
UsuńNie miałabym pojęcia, co to semele, z chustą bym na pewno nie skojarzyła, ale Twoje farbowanki mega! Efekt ostateczny powalający, choć ja bym poprzestała na wersji z granatami! :)
OdpowiedzUsuńSemele to dość popularny wzór na druty,Ty "szydełkowa"jesteś to skąd miałabyś wiedzieć:))To co widać z wersji pierwszej ,to jej najlepsza strona,generalnie nie wyglądało to jednak dobrze,musiałam zafarbować.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI ....zabrakło mi słów żeby opisać to co widzę bajeranckie Semele ;)) Cudeńko jak się patrzy miałaś świetny pomysł z tym farbowaniem :)) Pozdrawiam cieplutko Viola.
OdpowiedzUsuńno cóż coś z tej opowieści mogłabym odnieść do siebie ;) a chusta bajerancka z tymi kolorowymi brzegami :)))))))))))))))
OdpowiedzUsuń