Rzadko ostatnimi czasy coś kupuję, o ciuchach mówię, i w pewnym momencie skonstatowałam, że brakuje mi spodni na ciepłe dni. Przejrzałam zapasy(całkiem pokaźne) i padło na kupon siermiężnego szarego lnu. Do tematu podeszłam tym razem nie na chybcika jak to niestety mam w zwyczaju, tylko metodycznie. A więc nie skorzystałam z burdowego gotowca wielorozmiarowego jakie przydawaly się w szyciu dla ludzi,tylko sporządzilam sobie indywidualny wykrój na swoją własną figurę. A właściwie jej brak :D
Przy okazji zrobiłam trochę porządku z wykrojami wywalając już niepotrzebne. Wiecie co, niewiarygodne jak bardzo wychodzi się z wprawy szyjąc tak rzadko. Szycie tych spodni zajęło mi mnóstwo czasu. W ogóle szycie dla siebie to jakiś kosmos. Sto tysięcy przymiarek i zwykle kończy się tak, że siedzę w bieliźnie żeby się co chwilę nie rozbierać i ubierać :)).
Len jest niby łatwym materiałem ale też ma swoje kaprysy. Rozciąga się w użytkowaniu stąd trudno go dopasować. Pasek okazał się za luźny więc żeby nie pruć, wciągnęłam z tyłu kawałek gumy.
A i tak założyłam je z paskiem bo wydawało mi się, że wciąż za luźne.
I tu widać jak się rozciągnęły z tyłu i choć lnowi można to wybaczyć,to zastanawiam się czy by jednak trochę tego tyłu nie wszyć .
Kieszenie wzmocniłam aplikacją . Cztery kieszenie zaspokajają w pełni moje zapotrzebowanie na nie ,spodnie bez porządnych kieszeni się nie liczą.Zwłaszcza ,że rzadko noszę torebki więc kieszenie są niezbędne.Aplikacja jest czarna ,bo wszyłam, z braku szarego,czarny zamek i to widać :( Bo gamoń zapomniał jak się porządnie zamki wszywa :(.Ale mimo potknięć jestem ze spodni zadowolona,podobają mi się i dobrze się w nich czuję.
Spodnie porządnie odszyte, starannie wykonane kieszenie, wszyty zamek - po prostu mistrzostwo. Tobie w nich świetnie i rewelacyjnie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:)
UsuńFantastyczne spodnie! A jak wykonane! Kłaniam się w pas:) Nic nie zbieraj z tyłu, to wygląda dobrze, przecież to spodnie lniane, mają być wygodne, luźniejsze. Wyglądasz w nich fantastycznie. Jak przeczytałam o szyciu w bieliźnie to się uśmiałam, bo ja tak samo robię. Gorzej mam tutaj w Rzymie, bo sąsiadów mam baaardzo blisko, a okna na całą ścianę i często musze przemykać w negliżu przez salonik z widokiem na okna na przeciwko. Ja jednak myślę, że oni są tak do tej bliskości przyzwyczajeni, że nie przyglądają się. To ja jestem bardziej ciekawa i przyglądam się ich życiu siedząc na balkonie. Trochę głupio....ale...
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu :)Tak to już jest ,że lubimy podglądać innych:).Ja z upodobaniem zaglądam ludziom do okien i choć się tego trochę wstydzę to i tak to robię.Szyjąc muszę też przejść od maszyny do dużego lustra koło okien,z początku się nieco chowałam ale teraz już nie zwracam na to uwagi,przyzwyczaiłam się.Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń