Cokolwiek by to było ....Miałam jakiś plan na post ale już go nie mam,ot,pstryk! i uleciał zostawiwszy mnie z problemem:))
Ale jak już się wzięłam ,to przynajmniej pokażę co powstało ostatnio,zresztą blog ,przynajmniej teoretycznie,o robótkach więc nie ma się co rozpisywać.
A powstał komin,który kominem jest przez przypadek.Miał być otulacz co to się nim owinąć można ale nabrałam trochę za dużo oczek,pruć mi sie nie chciało i tak sobie robiłam zakładając beztrosko ,że coś tam przecież z tego wyjdzie:)))Wyszedł komin właśnie:))
Zdjęcia nawet niegłupio jak na moje możliwości wyszły,a jak tak to mały lansik ;)
Komin robiony w poprzek musiał być zszyty czy jakoś tam inaczej połączony,po zastanowieniu wymyśliłam że go zapnę.
Może komin i gołe ręce nie bardzo do siebie pasują ale kto bogatemu zabroni ;)
Można nim ewentualnie głowę otulić,gdy temperatury spadną do takich wartości,gdy człowiekowi już wszystko jedno jak wygląda byleby mu ciepło było :)))
Można go rozpiąć gdy za gorąco....
....lub zapiąć gdy zimno:))Gdy bardzo zimno ,można go ewentualnie skompletować z pasującą czapeczką :))
Oczka trzeba było skryć pod okularami (choć słońca trudno się było doszukać),powód że tak powiem tradycyjny,podbite oko ;)I żeby to ktoś mnie tak sponiewierał,gdzie tam ,sama sobie to zrobiłam nabijając sobie pięknego guza na czole,który to guz na czole niezbyt widoczny jest,za to siniak spłynął w dół i malowniczo w kąciku oka się usadowił :))) To w ogóle był pechowy dzień,bo do tego rozdeptałam sobie,gamoń jeden ,okulary :( Na szczęście nie drogie progresywne tylko tanie do czytania.Trzeba się będzie do miejscowego optyka przelecieć i nowe obstalować.
Ale wracając do tematu to komplet mi bardzo przypadł do gustu i chyba zostanie moim najmoiszym:)))
Komin wykończyłam szydełkiem (rakowe naturalnie ) ściągając nieco górę bo brzeg zbyt falbaniasty był.Dół taki mógł zostać,trochę szerszy niż góra.Guziki miałam zamiar jakieś zakupić,ale po namyśle zrezygnowałam. Wartość tych guzików tutaj kupionych przekroczyłaby wartość całości,pokombinowałam i powstały z obszydełkowanych kulek.Nie wykluczone ,że to rozwiązanie tymczasowe.
Czapeczki zdaje się jeszcze tu nie pokazywałam choć zrobiona już jakiś czas temu.Taka sama jak grafitowa i z tej samej włóczki,tylko bez otoka.
I tak samo jak grafitowy komplet ,komin na drutach nr 7 ,czapeczka na szydełku nr 5.
Wczorajszy wieczór telewizyjny zaowocował kolejną czapeczką,tym razem w czerni:))Taka sama jak miodowa ,tylko pompon nieco większy.Otulacz też się już dzierga:))
Matko,jaka pracowita jestem,jeszcze coś powstało,5 metrów czegoś,koronką to raczej trudno nazwać bo to proste takie,siermiężna nitka ,a ma to być coś do kupy z tkaniną obok.Jak się uszyje, wtedy pokażę:)))Kolory wyglądają na różne ale w rzeczywistości bardzo zbliżone.
Żeby czasem nie zostać z jedną robótką i dla oddechu od włóczkowych "grubasów",ambitnie zaczęłam Semele...Czy skończę to już inna sprawa,już sobie przypomniałam dlaczego nie cierpię robić według gotowych wzorów:)))
Co jeszcze?Sweter męski ,który też w międzyczasie dziergam dorobił się pleców,które to jednak okazały się nie tylko nieco za długie (to akurat nie problem) ale i za wąskie a to już problemem jest.
Więc będzie prucie :(((Ale w myśl zasady,że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło,mam idealną próbkę według której mogę sobie teraz perfekcyjnie sweterek rozliczyć :)))
No patrzcie,jednak się rozpisałam choć dalej nie jestem pewna czy to na pewno o tym chciałam...:))))
Miłego wieczoru :)))
Bardzo robotna teraz jesteś. Robótki przyrastają w tempie kosmicznym. Bardzo przyjemny komplet stanowi ten zapinany komin i czapeczka. Do zimy jesteś przygotowana.
OdpowiedzUsuńJakoś mam wenę ostatnio ale pewnie skończy sie tym ,że nastąpi przesyt i tygodnie nic nie robienia:))
UsuńOjej, ale bogactwo wrażeń!
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu guza. Okazuje się, że z tego się nie wyrasta! :)))) Świetnie wyglądasz w nowym kompleciku,a szydełkowe guziki niech zostaną, też dają ciepło i bardzo fajnie wyglądają.
Bardzo mnie zaintrygowało to połączenie koronki z widelcami. To będzie coś do kuchni czy ubranie? Co wymyśliłaś, Tonko, chociaż troszkę napisz :))) Zawsze robisz nam jakieś zgadywanki, a ja niezbyt bystro odgaduję :))))
No a to semele! Już zapowiada się bosko.
Proszę, nie rezygnuj. Alu, pomóż mi Tonkę zmotywować, proszę!
A pruciem się nie przejmuj, ani tym że zapomniałaś o czym pierwotnie miałaś napisać i tak powstał fajny post. Ja nadal się obijam... Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Elu,z głupoty się nie wyrasta,nie chciało mi się światła zapalić bo przecież wiem gdzie co jest:)))Widelce jak najbardziej kuchenne:))Semele - to wyzwanie,ja nie znoszę trzymać się schematów ale spróbuję,chce mi się tego szala,Ala i dziewczyny na Fb wspomagają dobrymi radami i dobrymi linkami:)))A Ty sie obijaj skoro tak Ci dobrze,tylko odezwij się czasem żebym wiedziała że wszystko w porządku :))
UsuńKoeljny pięny komplecik. Piękne masz włóczk, takie grube.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj zaczęłam robić pierwszą w życiu chustę mam nadzieję, że coś z tego będzie.
Pozdrawiam.
Agnieszko,na pewno zrobisz fajną chustę,to nie jest takie trudne jak sie wydaje,powodzenia Ci życzę:))Ta jasna włóczka nie jest aż tak bardzo gruba (100g/163m) ale robiona na grubych drutach czy szydełku daje taki fajny efekt:))
UsuńOjej ale piękne prace pokazałaś! Komplet jest świetny! Semele.... zapowiada się cudnie, piękny kolor!
OdpowiedzUsuńDzięki:))
UsuńCudny komin i uśmiech. ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Dorotko :))
UsuńNie ma to jak udana sesja zdjęciowa :)) Świetny komplet :))
OdpowiedzUsuńCo tam guz, uśmiech się liczy, nawet jak te Niemce, co wszystko chowają, grasują :)))
I trzymam kciuki za Twoje pozostałe robótki :))
Dziękuję Aniu,najgorsze że te Niemce grasują coraz częściej:)))
UsuńJest co oglądać. Prócz tego , że ładne rzeczy na zdjęciach to i Ty wyglądasz kwitnąco. Czapki i kominy dziergasz jak automat. Ale nie przestawaj. Ta koronka będzie albo kuchennym obrusem , albo fartuszek. Zobaczymy. Pierwszy liść semele zrobiony. Dalej już poleci. Jaka grubość nitki? . Znając twą prędkość to znów pokarzesz coś nowego. Miłego dziergania. :*
OdpowiedzUsuńDzięki Jadziu:))Te czapki i kominy tak fajnie się robi,że nie mogę przestać:))Pytasz o nitke na semele?To lace 50g/310m.
Usuńbardzo fajny ten komplet...komin pomyslowy a czapka twarzowa....pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu:))
UsuńPracowita kobitka jesteś i bardzo pomysłowa.Komplecik bardzo fajny wydziergałaś.Pasują Ci takie otulacze i czapeczki.Trzymam za Ciebie kciuki odnośnie semele.Mam wzór i ogladam go i już nawet wełenkę mam ale nie umie się zabrać.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMałgosiu,ja miałam już od roku wzór a i włóczka leżała,też sie zabrać nie mogłam ,ale już chyba prawie wszyscy ją zrobili to spróbuje i ja,co ma się wzór marnować:))Ale wzór napisany jak dla mnie mało zrozumiale,rząd po rządku poprawiam po swojemu:))
UsuńKomplet bajeczny. Genialny miałaś pomysł z zapinaniem komina. Świetnie w nim wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzięki Kasiu,zapinanie nie było planowane ale też mi się podoba,czasem przypadek podpowiada dobre rozwiązania:))
UsuńAleż pracowita z Ciebie Istota! Guza sobie nabić żadna sztuka - zdarzyło mi się to latem tego roku, po remoncie.Zmieniłam ustawienie kanapy, na której śpię i nieszczęście gotowe - dotychczas ścianę miałam z lewego boku, po przestawieniu- z prawej. Efekt - walnęłam w nocy czołem w ścianę. To było dość gwałtowne przebudzenie. Bardzo Ci ładnie w tej czapeczce i kominie. A ta koronka zapewne będzie wykończeniem obrusa, tak podejrzewam i bedzie to w całości b.fajne.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Aniu,akurat mi się chce,potem nastąpi pewnie przesyt i przerwa:))Trzeba tę chęć wykorzystać,zwłaszcza że październik obfituje w okazje do obdarowywania a i grudzień zbliża się wielkimi krokami,w tym roku będę w domu to i prezentów trzeba by naprodukować :))Obrus trafiony w dziesiątkę :))
Usuń" nabrałam trochę za dużo oczek,pruć mi sie nie chciało i tak sobie robiłam zakładając beztrosko ,że coś tam przecież z tego wyjdzie:)))"- całkiem jakbym siebie widziała ! Choć ostatnio coraz częściej uznaję, że nic nie wyjdzie i robótki powiększają grono ufoków, bo nawet pruć mi się nie chce. Dobrze, że nie zrobiłaś tak samo- świetnie wyglądasz w tym komplecie, a i w samym kominie zarzuconym na głowę- rewelacyjnie. Nawet z podbitym okiem :)
OdpowiedzUsuńStaram się ufoków nie zostawiać,raczej spruć choć oczywiście jakieś tam polegują po kątach,przy takich metodach dziergania ni może po prostu być inaczej:)))Ale tak chyba mają prawie wszyscy :))
UsuńToneczko, jesteś wielka. Tyle robótek na raz, a co jedna, to fajniejsza. Komin superaśny, a czapuchy świetne. Ta popielata wpadła mi w oko i chyba długo nie wyleci, aż nie zrobię podobnej. Wspaniale się prezentujesz. Bomba! Pozdrówki
OdpowiedzUsuńWielka jestem,nie da się ukryć,rozmiar XL ;)Dziękuję Azalio za miłe słowa :))
UsuńŚwietny jest ten komin bardzo podoba mi się to zapięcie na guziki :)) chyba czas myśleć o ciepłych rzeczach ... i super czapy :)) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńRobi sie coraz zimniej,u Ciebie pewnie bardziej niż u mnie, jakieś ogrzewacze się przydadzą :))
UsuńSuper to zapięcie sie prezentuje tak inaczej wygląda !
OdpowiedzUsuńMuszę je jeszcze dopracować,to przypadkowy prototyp i troche się rozłazi:))
Usuńświetnie wyglądasz w tym komplecie, pozdr:))
OdpowiedzUsuńDzięki :))
UsuńJak Ty to robisz, że co post, to masz kilka rzeczy do pokazania?
OdpowiedzUsuńCzapka do kompletu z kominem świetna, bardzo mi się podoba wzór, komin też niczego sobie. Guziki to bardzo kreatywny pomysł, można też dodać dwa rzędy, żeby w razie straszliwego zimna zapiąć go ciaśniej ;)
Mam nudną pracę,takie "stróżowanie"przez większość dnia,sporo czasu na swoje uzależnienie :)Guziki trzeba będzie jeszcze dopracować bo zapięcie nie jest doskonałe :)
UsuńJak ja bym chciała mieć pracę, w której miałabym czas szydełkować! Guziki zawsze mają to do siebie, że czasem lubią się rozpinać ;) Ale są też bardzo fajne.
UsuńFakt,to jedna z lepszych stron tej pracy:))
UsuńFajny ten komino- otulacz. i czapki, koronka. Sporo tego pracowita jesteś i nie marnujesz czasu
OdpowiedzUsuńNie umiem się nudzić,zresztą sama wiesz Ewo jak to jest :))
UsuńU Ciebie jak zwykle dużo fajnego dzieje się. Ocieplacze pierwsza klasa. Wyglądają na bardzo ciepłe i bardzo zdobią. Bardzo ładnie w nich wyglądasz.
OdpowiedzUsuńSemele to tylko na początku wydaje się skomplikowane.
Pięknych jesiennych dni Ci życzę.
Dziękuję Wandziu:))Przy semele przebrnęłam już przez początek i teraz robie dalej,ale to potrwa,denerwuje mnie,że muszę cały czas na wzór uważać ,nie lubię tego.Tobie też życzę pięknej jesieni,zresztą tam gdzie mieszkasz podobno bywa najpiękniejsza :))
UsuńŚwietny komplet:)
OdpowiedzUsuńDajesz radę , masz tyle pomysłów i zaczętych robótek ,że to nie ja mam turbo tylko Ty podwójne. Z Semele służę pomocą i dziergaj bo wełenka piękna.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny komplet,no i lans rewelacyjny.Pozdrawiam,I :)
OdpowiedzUsuńCudne wszystko:)czyli jesteś już przygotowana:)) Co ja zrobię ,że zawsze mnie zaskakuje zima i tak co roku tak mam:(((Pozdrawiam Cie cieplutko!!!
OdpowiedzUsuńGrunt to mieć czym bronić uszy i szyję przed zimnym okrutnym światem :-)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do siebie. Na torcik :-)
Aleś rzeczy zaczęła, ciekawi mnie to połączenie materiału z koronką! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń