Za to przypomniałam sobie o czym miałam poprzednio napisać.Otóż zakupiłam sobie jesienne Filati i chciałam się podzielić:))
Brązy ,rudości,jesienne barwy,szkoda że nie moje
Podoba mi się to coś w środku-sweterek czy bolerkoPodobają mi się te patchworkowe sweterki,można wykorzystać w nich włóczkowe resztki
Uwielbiam takie proste ciuchy jak ta pierwsza tunika.
Ciekawa sukienka.
W sumie ten numer kupiłam dla tego sweterka z kapturkiem,nawet nie tyle dla całego swetra co dla kaptura,którego wykrój potrzebuję.
Przy okazji wlazła mi jakoś w ręce-daję słowo,sama wlazła-Burda.Jak wlazła tak i została :))W sumie nie wiem po co,podoba mi się co prawda model sukienki z okładki ale zdrowy rozsądek śmieje się w głos,że niby jak ja chciałabym się w nią zmieścić :(
No może te dwa modele ignorujące talię przy odpowiednim powiększeniu,byłyby do przyjęcia.
Poza tym właściwie nic tam nie ma,nic z mojego punktu widzenia naturalnie.Ciuchy dla grubych są tak skonstruowane,żeby gruba wyglądała na jeszcze grubszą,do tego jakieś kompletnie starobabowe.A przecież grube są nie tylko stare baby.
W środku pomysł jak przystosować do stanu faktycznego bluzkę z której się "wyrosło" ;)
Ale tak naprawdę to ta Burda znalazła się u mnie chyba tylko z powodu "bananówy":)))Spódnice te nosiło się gdy byłam nastolatką i chyba tylko ja jedna takiej nie miałam.Nawet nie wiem dlaczego.Może dlatego że moja mama nie miała na nią wykroju?A praktycznie wszystkie ciuchy miałam szyte przez mamę,czasem sobie coś wydziergałam.Ponieważ wówczas bananówy nie miałam to teraz to sobie powetowałam kupując wykrój:)))Nie żebym od razu chciała sobie ją szyć,co to to nie:)))Ot,sentymenty:)))
Co tam jeszcze?Skończyłam Semele.Blokuje się i jak tylko znajdę sposób ,żeby go obfocić,natychmiast pokażę.Jest mocno niedoskonały,popełniłam całą masę błędów ale już "załapałam"o co w nim chodzi ,następny będzie lepszy :)))
Zdaje się,że jeszcze otulacze są do pokazania ale to już następnym razem ,zrobił mi się niezły bałagan i muszę to najpierw ogarnąć.
Czy ja mówiłam że mam do sprucia tył swetra ?No to mam i jutro bedzie prucie a następnie poważnie się za niego zabieram.No przynajmniej taki jest plan:)Ja wiem,ja wiem o tym rozbawianiu najwyższego moimi planami ale może tym razem przeoczy:)))
Dopełnię jeszcze miłego obowiązku przywitania u mnie Dominiki -ogromnie mi miło że tu zaglądasz-i pożegnam się:))Może nawet dzisiaj pośpię bo jakoś ostatnio mam z tym kłopoty:))
Miłej niedzieli Wam życzę:))
Też nie miałam bananówy- były wtedy piekielnie drogie. Ale miałam długą spódnice w kratę, taką z 4 klinów. Powiem szczerze, z własnego doświadczenia- niczym się nie zatuszuje nadmiarów, które się ma -przynajmniej u mnie. I tak jakoś najlepiej to się wygląda w spodniach i jakiejś tunice,byle nie za obcisłej i nie z przedłużonym ramieniem przechodzącym w rękaw. Podoba mi się ta czapka z okładki, ciekawa jestem jak się ją robi.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Tonko, ;)
Muszę się z Tobą zgodzić w kwestii tuszowania nadmiarów,też tunikę i spodnie uznaję za rozwiązanie niemal idealne.Właśnie udało mi sie kupić świetną czarną tunikę z cieniutkiej 100% wełenki i do tego wygodne-o cudzie! spodnie :))Czapka z okładki robiona jest od dołu na okrągło sciegiem francuskim ,prościutka ale musi być gruba wełna ,w opisie jest 50m/50g.Jakbyś potrzebowała szczegółow to daj znać :)
Usuńtia..jesień pełną gębą...ale i u nas pogoda ładna w sumie..moze i do Ciebie zawita..i pojedziesz na wycieczkę...zyczę Ci tego...odpocznij..
OdpowiedzUsuńBożenko,na wycieczke nie pojadę bo już nie wystarczy mi czasu,tzn.teraz nie pojade bo kiedyś tak:))Tutaj przez te dni bez słońca jesień nie cieszy tak jak powinna ale to pewnie wkrótce się zmieni:)
UsuńU nas prawdziwe polska złota jesień. Nawet słoneczko dość przygrzewa. Ta pierwsza czapa jest śliczna. Bananówę miałam, z dzianiny dwukolorowej. Kliny naprzemiennie bordo i szary, a na bordowym były szare kropy. To był szał z tymi kieckami. M.Rodowicz śpiewała w tedy "Małgośkę", a my szalałyśmy w bananówach w klubie studenckim. I wiesz, chyba jeszcze gdzieś ją mam. Ja jestem jak lamus, zostawiam fajne swoje ciuszki i czasem wyciągam z przepastnej skrzyni, żeby powspominać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie.
A u mnie znów wstał pochmurny ,rozmazany dzień.Jedyny z tego pożytek ,że nie musze iść na "służbowy"spacer czyli nie ma tego złego...:))
UsuńDo nas jesień też dotarła. Ja staram sie cieszyć kolorami i nawet brakiem słońca, bo lato bardzo mnie umęcyzło. Wreszcie mogę wyjśc w ciągu dnia i cieszyć się świeżym powietrzem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dla mnie lato zawsze jest za krótkie,nigdy nie zdąży mnie zmęczyć ale wczesną jesień też lubię,to piękna pora roku choć ostatnio tutaj troche pochmurna i deszczowa:))
UsuńPierwsze zdjęcie ...rewelacyjne:) Fajne dzianinki i modelki jakieś takie cienkie :))))))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj cienkie...:)))
UsuńTa przeplatająca się winorośl z liście drzewa jak dobrze podpatruję cudowne
OdpowiedzUsuńprzyroda potrafi dać radość patrzenia na nią
Fajne te modele dzianin
fakt te ciuchy ,wykroje to rzeczywiście jak duże to jak dla babci -znam ten problem z autopsji
i zgadzam się w 100%
bananowa kiecka też mi się marzyła ,ale nie miałam
więc chyba taka podświadomość z dawnych czasów wpływa na decyzje
być może i ja bym zakupiła tą Burdę
Pozdrawiam
Projektanci Burdy jakoś do dużych nie mają talentu,zresztą chyba nikt,wszystkie projekty są na modelki/wieszaki.Może to dlatego ,że zaprojektować ciuch na chudy wieszak to żadna sztuka ale duży rozmiar to już prawdziwe wyzwanie :)))
UsuńPiękna jesień, aż chce się wyjść na spacer... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się nie chce,jest pochmurno i ponuro:))
UsuńWspaniałe jesienne zdjęcia. Również jesienne kolory w Filati. Ciekawe co wybierzesz do dziergania. Bo są ładne dzianiny. A gazety ja też często kupuję bo spodoba mi się jeden model. Lubię je mieć :)
OdpowiedzUsuńWyczytałam , że kupiłaś kilka ładnych rzeczy. Z tym zawsze problem. Szczególnie w małym mieście w jakim mieszkam. Często nie chce mi się nawet szukać ubrań bo znam efekt końcowy. Nic.
A Ty dziergaj i pokazuj. Pozdrawiam.
Jadziu,rzadko dziergam coś z gazet które kupuję,zwykle natychmiast zapominam dlaczego je kupiłam i leżą sobie,czasem zajrzę ale nie za często:))Ale lubię mieć:))Co do kupowania ciuchów to ja je kupuję głównie w Niemczech,w mojej mieścinie nie ma szans,tylko targowisko z chińszczyzną.Mamy za to 8 (słownie :osiem:)))second handów,fajna sprawa tyle tylko, że żeby coś tam trafić trzeba je systematycznie odwiedzać a ja nie mam czasu:(.Pozostaje szycie i dzierganie :))
UsuńCudne zdjęcia jesieni ;-)
OdpowiedzUsuńSwetry wspaniałe... szkoda, że nie dla mnie...
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu,dla mnie też nie ale miło choć popatrzeć i oko nacieszyć :))
UsuńJesień jest piękna! :)
OdpowiedzUsuńPrucie, poza tym, że niszczymy swoją pracę, to samo w sobie jest fajne. Pod warunkiem, że włóczka się nie haczy :D
Moja swetrowa się specjalnie, na szczęście, nie haczy ale ta z której robiłam Semele haczy się okropnie,w końcu zrezygnowałam z prucia i błędy zostawiłam.Ale generalnie nie lubię pruć:)
UsuńA gdzie kupiłaś te fajne gotowe rzeczy? Bo ja też takich szukam, ale bez rezultatu...
OdpowiedzUsuńKilka w tk maxx ,tam często można trafić fajne ciuchy ,a spodnie kupiłam w C&A
Usuńpiekne zdjęcia:) a kolory jesienne jak najbardziej moje:))
OdpowiedzUsuńpiękną jesień pokazałaś a inspiracje jesienne super!
OdpowiedzUsuńZajrzałam i pozostałam. Wiele u Ciebie pięknych prac i tak cieplutko, milutko. Piękna jesień i te inspiracje! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż mi mama szyła i też nie miałam bananówy, ale z zupełnie prozaicznego powodu: mama zobaczyła wykrój i złapała się za głowę tyle materiału na jedną spódnicę?
OdpowiedzUsuńW tych samych zamierzchłych czasach były zupełnie przyzwoicie zaprojektowane większe rozmiary i prezentowane też były na dużych modelkach, a nie wieszakach. Było, minęło...
PS. Inspiracje dzianinowe bardzo atrakcyjne :-)
OdpowiedzUsuń