Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

piątek, 21 czerwca 2024

Z Krainy Wygasłych Wulkanów

       Dzieci wyczaiły fajną miejscówkę w pobliżu a że akurat trafił się fotograf,złapałam gotowy do obfocenia sweter i urwałam się na chwilę od obowiązków.Ta miejscówka to punkt widokowy we wsi Pogwizdów.W ostatnich latach powstało w okolicy czyli w Krainie Wygasłych Wulkanów wiele takich punktów.Widoki są ładne choć psuje je górująca nad całą okolicą nowo budowana potężna linia energetyczna.



         

Nie odlatuję, pokazuję konstrukcję swetra ;)









Przydałaby się lornetka. 

          
Wejść weszłam,trudniej było z zejściem :))
Ech...Gdzie te czasy 
 gdy właziłam na każde drzewo i wspinałam się po zamkowych murach.



Przystań na Szlaku Wygasłych Wulkanów,tak nazwano parking z widokiem na zamek i kościół w Świnach.


Wycieczka była z konieczności krótka a teraz do rzeczy ,do swetra znaczy.Sweter jaki jest każdy widzi ;) Taki żarcik :)
Leżały sobie  od nie wiadomo kiedy trzy moteczki oliwkowej włóczki i nie miałam na nie pomysłu.Jednak gdy zrobiłam ten sweter ,nasunął mi się pomysł na te trzy motki.Oczywiście -klasyka-żeby je zużyć,trzeba było inne dokupić.Dokupiłam pięć motków Dropsa Air bo akurat to znalazłam w odpowiednim kolorze. Już po zakupie przypomniało mi się, że ktoś tę włóczkę recenzował i nie miał najlepszej opinii. Trudno, sama przetestuję, póki co podoba mi się. Sweter początkowo miał mieć szeroki dekolt łódkowy, taki spadający z ramienia ale rozsądek rozsądnie zapytał-a gdzie ty założysz ciepły sweter z gołym ramieniem? No i racja,rozsądek zwyciężył :))

Trochę mnie wystraszyła Kićka.Kocica ma wyraźnie zamiłowanie do wełny,muszę bardzo pilnować wełnianych rzeczy bo dotąd je wylizuje aż zrobi z nich moher :))Dobrała się też do tego swetra gdy wisiał sobie jak ten niebieski poniżej,na szczęście w porę ją przyłapałam zanim zdążyła większych szkód narobić:)).
I sweter ocalał :)



Użyte druty nr 4,5 i 4 (ściągacze) , 5 motków Air i 3 moteczki jakiejś mieszkanki,kojarzę że dość szlachetnej w składzie, szczegółów nie pamiętam. 
To byłoby chyba na tyle. 
Spokojnego weekendu☺
Do nas zbliża się front burzowy,mam nadzieję,że nie trafi tu najgorsze,dotąd jakoś szczęśliwie nas omijało.



6 komentarzy:

  1. Sweter jest szałowy, super go prezentujesz 👍👌 Słyszałam o tych wulkanach, nawet przejeżdżaliśmy niedaleko 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zatrzymanie się tu na dłużej, piękne krajobrazy i mnóstwo ciekawych miejsc.

      Usuń
  2. Sweter świetny, zwłaszcza zyskuje .na zbliżeniach. Okulary masz też fajne! Warszawę póki co, burze omijają, chociaż prawie codziennie dostaję alerty.
    KrystynkaR

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję :) Nas na szczęście też najgorsze ominęło, teraz ma być spokojniej. Przynajmniej przez jakiś czas :)) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny sweter i Tobie w nim pięknie!!! Ciekawa jestem, jak jest zrobiony - czy od dołu? A te piękne szwy na ramionach czy są robione szydełkiem? No właśnie - jak to jest, że jak chcemy wykorzystać to, co mamy, to jednak musimy kupić nowe? Też tak mam i nie potrafię wyjaśnić tego zjawiska :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Joanno:) Sweter robiony jest od dołu bez szwów, na bokach dodawane oczka na zaokrąglenie,przy otworach na rękawy przód i tył osobno, po osiągnięciu pożądanego otworu znowu obie części są połączone i dalej robione razem.Tak, szwy zrobiłam, tak jak przypuszczałaś,szydełkiem.
      W moim wypadku jest tak, że zwykle kupuję jakąś bezsensowną ilość włóczki i potem kombinuję. Pozdrawiam:)

      Usuń