Wracając do bloga zakładałam,że jakiś post tak mniej więcej raz na tydzień zamieszczę ,bo zbyt długie przerwy powodują,że się wypada z rytmu i znów ciężko usiąść do klawiatury.Ale jak widać znowu minął niemalże miesiąc i to tyle na temat moich planów i założeń :))
Zajmowały mnie w ciągu tego miesiąca dwie sprawy a mianowicie sweter,który nieopatrznie obiecałam komuś zrobić i oczywiście ,jako że luty był wybitnie wiosenny,moje działkowe rewolucje.
Co do swetra ,to dawno nie robiłam niczego dla kogoś,na dodatek bez możliwości przymiarki a dziewczyna z figurą i wzrostem dalece odbiegająca od mojej.Sweter miał być nie jakiś tam ,tylko konkretnie taki:
Niby nic jakoś specjalnie skomplikowanego ale jednak szło mi jak po grudzie,głównie z powodu tej niepewności-czy aby na pewno spełni oczekiwania.Do tego te wszystkie obliczenia,których nie cierpię bo na siebie zwykle robię na oko.Ale w końcu go zmęczyłam i zamówienie gotowe.Zużyłam 6 motków ciemno szarego Norda Dropsa i 5 motków czarnego Kid Silka,druty 4,5 ,ściągacze na 4.
No i wyszło to tak:
Klientka ,ku mej ogromnej uldze,zadowolona.A mnie się sweter na tyle spodobał ,że może sobie też taki zrobię.
A poza tym wszystko leży odłogiem bo ja się wyżywam na działce a gdy już dotrę do domu to nie mam siły na nic.Górka powoli ulega przemianie,częściowo oczyszczona z chaszczy.Zaczynam ją zagospodarowywć. Na granicy zasadziłam krzewy bzu.Przesadziłam na górę glicynię,którą musiałam siekierą wyrąbywać i teraz czekam czy się przyjmie.Tak czy siak i tak z poprzedniego miejsca musiałam się jej pozbyć,bo posadziłam ją bez sensu i mocno mi przeszkadzała.
Zafundowałam sobie też nieduży foliaczek bo przecież trzeba mieć miejsce na rozsady tych łanów kwiatowych :))).Pierwsze już rosną.Posadziłam pierwsze krzewy borówek co było niezłym wyczynem.Górka składa się głównie z kamieni i kopanie dziur oznacza wyrąbywanie ich kilofem.Niedługo będę mieć muskuły jak atleta :)))Ale przynajmniej murki i schody jest z czego budować ;).
Ogólnie na razie wciąż panuje bałagan.Miotam się pomiędzy starą i nową częścią działki,trochę tu ,trochę tam.No nic, pomału się ogarnie.
Aukuba ,dzielna roślina,przetrwała kolejną zimę i całkiem spore mrozy.Rośnie u mnie już chyba z dwadzieścia lat i ma się całkiem dobrze.
Działka już nie jest niestety "Pod Gruszą" ,po gruszy został tylko pieniek.Co roku chorowała na parcha gruszy,nie miałam ochoty traktować jej kilka razy do roku chemią i w końcu zdecydowałam się na wycięcie.I tak nie powinnam jeść gruszek.
Kupiłam sobie motyczkę.Powiecie -też mi coś!Ale jestem nią autentycznie zachwycona!Wygląda niepozornie ale to motyczkowy mercedes!Kilka ruchów i cała grządka odchwaszczona.Cudo!Szczerze polecam.A na świecie coraz piękniej:)).
I wreszcie znów można mieć bukiety prostu z ogrodu :D
Miłego tygodnia :))Chociaż ma być zimny :(.
Sweter wyszedł rewelacyjnie. Jest ładny i świetnie leży. Gratuluję. Faktycznie z czasem wypada się z robienia swetrów dla kogoś. Tytaniczną pracę wykonujesz na działce, powoli widać postępy. A kwiaty cudowne. Mam takie same ciemierniki w krakowskim ogródku. Dziś zauważyłam, że zaczynają się rozwijać hiacynty.
OdpowiedzUsuńWiosna coraz bujniejsza i choć dziś tylko 3 stopnie a na noc zapowiedziany mróz, to i tak jest się czym cieszyć. Martwię się tylko o magnolię która zaczyna właśnie kwitnąć .
UsuńFajowy sweterek. Kolorystyka bardzo bardzo. Robienie dla kogoś mi osobiście bardzo źle się kojarzy. Dobry klient to skarb 😉🩶🖤
OdpowiedzUsuńBył czas że robiłam dla ludzi i to dużo, bywało różnie ale jest to czas zdecydowanie przeszły. Ten sweter to wyjątek.
UsuńPodziwiam tytaniczną pracę ogrodową ,sweterek cudnej urody więc się nie dziwię że jest plan dla siebie🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wiesz, jak to mówią, robota lubi głupiego ;).
UsuńDoceniam pasję i entuzjazm widoczne w Twoim pisaniu. Dobra robota! Zapraszamy do zapoznania się z recenzjami gry Aviator na naszym blogu.
OdpowiedzUsuń