Poznałam nowego przyjaciela :)
A po trudach szwendania odpoczynek w kawiarni na wrocławskim Rynku gdzie deserem trzeba się było z bezczelnymi wielkomiejskimi wróblami podzielić :))
Żeby nie było,że tylko leniuchowałam
U mamy na działce podłubałam sobie trochę ale...naturalnie do sprucia.Wzięłam za cienkie druty i muszę od nowa zaczynać,nawet nie wiem co to właściwie będzie :))Moje pomysły ewoluują w trakcie i zwykle efekt końcowy jest trudny do przewidzenia.
I tak to niewiele zdziałałam ale spędziłam miło dwa dni.
Antosiu,bolerko już mi dobrze służy a dzialka nie moja niestety,moja zapuszczona i własnie się do niej zabieram :)
Antonino,dziekuję.Urlop jak dotąd mało wypoczynkowy tak wiele spraw do załatwienia :)
Słodkich snów życzę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz