Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

środa, 8 czerwca 2011

     Chandra rozrosła się do rozmiarów góry lodowej i nie mija choć jest już środek tygodnia.Zdaje się, że trwająca od paru dni burzowa pogoda ma tu swój udział a i osobiste sprawy pewnie też.W każdym razie przyszła chyba pora na wypróbowanie "leku',który wyprodukowałam parę dni temu.W tym roku udało mi się zebrać kwiaty czarnego bzu i zrobiłam z nich pyszny-no własnie,co?Chyba to będzie likier,po niemiecku nazywa się to Hollunderblüten-schnaps a przepis dostałam od pewnej zaprzyjaźnionej Niemki.


Część "produkcji" poszła już do ludzi i jak tak patrzę na to co stoi w piwnicy, to myślę sobie że jest tego chyba trochę za mało, zważywszy na ilość chętnych :)A jest ich zawsze wielu bo likierek jest pyszny.W Niemczech czarny bez już właściwie przekwitł ale w Polsce chyba kwitnie jeszcze więc można sobie zrobić.Dla zainteresowanych podaję przepis i zapewniam,że warto :)

                                   Hollunderblüten-schnaps
30 dużych kwiatów czarnego bzu
3 l wody
3 l wódki(ja daję niemiecką żytnią 32%,można spirytus itp)
80g kwasku cytrynowego
1-1,5 kg cukru (ja daję około 1,3 kg)

Kwiaty przebrać,zalać wodą,dodać część kwasku cytrynowego( 60g),postawić w chłodnym miejscu na 24 godz.Po tym czasie odcedzić płyn,dodać cukier,resztę kwasku oraz wódkę.Wszystko wymieszać,rozlać do butelek i gotowe!
Z piciem radzę poczekać kilka dni aż się przegryzie bo z początku śmierdzi wódą ale po kilku dniach-rewelacja!


...i to by było na tyle.Po południu biorę się za próbowanie;)

Milego dnia 

Ps.Komputer plata mi dziś jakieś figle i raz litery są większe,raz mniejsze,raz pogrubione a raz nie.Ten efekt w każdym razie nie jest zamierzony przezemnie:))

2 komentarze:

  1. Zerwałam dziś kwiaty czarnego bzu - na razie na syrop. Jednak kusi mnie wykorzystanie Twego przepisu na nalewkę. Czarny bez w naszym ogrodzie rozwija się nierównomiernie w różnych miejscach, mam więc nadzieję na pełnowartościowe kwiaty (takie w pełni rozkwitu) i chyba na tę nalewkę się pokuszę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Antonino napewno nie pożałujesz :)

    OdpowiedzUsuń