Burze na zmianę z dusznym upałem nie sprzyjają robótkowaniu,nici kleją się do spoconych rąk i irytuje to a nie sprawia radość.Na dodatek był weekend a więc i weekendowa chandra bo ja należę do jakichś dziwolągów nie znoszących świąt.Na podły humor najlepsze jest co?Oczywiście! Zakupy.Dzielnie ominęłam wszystkie pułapki w postaci sklepów z włóczką ale weszłam do księgarni,wcale nie po robótkowe książeczki,o nie.Ale zeszyty leżały jakoś tak po drodze i w efekcie wyszłam z tym:
Kilka przykładów zawartości
A obiecywałam sobie nic takiego nie kupować.
Podczas włóczenia się po sklepach znalazłam jeszcze coś co mnie bardzo ucieszyło
Przezroczyste pudełeczko z szufladkami,w zasadzie przewidziane do łazienki ale mnie się przyda na toaletce na moje kolczyki ,pierścionki itp. drobiazgi, które mi się wiecznie zapodziewają a w tym na dodatek od razu będzie widać co jest w środku.
Jakoś się późno zrobiło...Mam nadzieję że ani burza ani babcia mnie dziś nie obudzi i uda mi się choć jedną noc przespać.
Miłych snów:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz