Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

poniedziałek, 6 maja 2013

Amersfoort

czyli ciąg dalszy wycieczki.
Z Keukenhof trzeba było przejechać jakieś 70 km do Amersfoort gdzie zarezerwowane były noclegi.Jazda bardzo wygodna:))

Muszę przyznać,że odkąd znów zaczęłam sama jeździć,widok takiej pięknej ,pięciopasmowej autostrady wprawia mnie niemal w ekstazę:)))Dodatkową atrakcją były przelatujące nad głową samoloty,lądujące lub startujące na Schiphol.

Do  Amersfoort dotarliśmy po południu.Już za późno było na jazdę do Amsterdamu a bez sensu przecież było w hotelu siedzieć.Trzeba było się rozejrzeć gdzie człowieka przypadek rzucił:))
Okazało się,że rzucił był w piękne miejsce.
Leżące nad rzeką Eem średniowieczne miasto (prawa miejskie otrzymało w 1259 r),z wieloma zabytkami,oferujące ,jak informują przewodniki ,znakomite warunki dla turystów i wypoczywających tutaj urlopowiczów.A i robótkowe akcenty znalazły się:))
Było już dość późne popołudnie,udało się jednak stare miasto z grubsza zwiedzić:))

Oto Amersfoort:


Wita nas potężny byk ubrany we włóczkowe skarpetki:))


Dokumentacja fotograficzna ;)


Od maja można zwiedzać miasto z perspektywy kanałów płynąc łodzią.






Ktoś ubrał słupki :))


I drzewka:))





I jeszcze jedno ubranko:)



Z 98-metrowej wieży rozciąga się (podobno)piękny widok,na górę można wejść.

Jest to najwyższa wieża kościelna w Holandii
Przydomowy ogródek:))


Eem











W domach kupieckich strychy z reguły były magazynami towarów.Żeby transportować je na górę,u szczytów znajdowały się takie wyciągi czy jak tam je nazwać.  






Widzicie te połączone drzewa wzdłuż kanału?


Jeżeli będzie Wam kiedyś po drodze,zajrzyjcie do Amersfoort,naprawdę warto:))Można tam też dobrze zjeść w jednej z licznych knajpek,wypić pyszne piwo z którego miasto było znane.Zresztą historyczny browar De Drie Ringen też można zwiedzić.Szkoda,że nie mogłam tam spędzić więcej czasu,cóż ,nie można mieć wszystkiego:))
c.d.n.tym razem z Amsterdamu:))

30 komentarzy:

  1. Powtórzę się, ale strasznie Ci zazdroszczę! Odkąd byłam na pierwszym roku na krótkiej wycieczce w Holandii, w Delftach dokładnie, zakochałam się w tym kraju. Te kanały, zieleń, śliczne kamieniczki... Mogłabym tam chyba zamieszkać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba też,choć zdaje się Holendrzy niezbyt przyjaźnie do nas nastawieni:))Choć ja tego nie odczułam.Pozdrawiam:))

      Usuń
  2. Wreszcie dalsza relacja z wycieczki. Piękne miasto. Wygląda tak spokojnie. Może to złudzenie. No i ta miłość do wełnianych otulaczy.
    Moja chusta zrobiona. Z 30 dkg włóczki. Aż jestem ciekawa jak duża się okaże po zblokowaniu. Trochę mi się nie chce tego robić.
    Idę spać. Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Jadziu,to nie złudzenie,było tam tak spokojnie późnym sobotnim popołudniem.Tylko w knajpach było pełno,z trudem znaleźliśmy stolik żeby coś zjeść:)Czekam na zdjęcia Twojej chusty jak już znajdziesz trochę chęci do blokowania,też nie cierpię tego robić:)))A'propos kupiłaś te druty?

      Usuń
  3. śliczne miasto..a ocieplacze zarąbiste...zazdrościm takiej wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocieplacze mnie bardzo zaskoczyły,zwłaszcza bycze skarpetki:))

      Usuń
  4. Wspaniała wycieczka :-) Rewelacyjne zdjęcia :-)
    Nie mogę się doczekać następnego posta.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś będzie następny,tylko nie wiem kiedy,czasu,czasu mi trzeba:)))

      Usuń
  5. Patrząc na słupki ubrane w wełenkę można śmiało powiedzieć, że nasi są wszędzie. A tak ogólnie, to wspaniałe miasto. Śliczne kamieniczki, urocze zakątki. Pozdfrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest nas zdaje się coraz więcej,chociaż gdy drutuję publicznie wciąż wzbudzam zainteresowanie i zdziwienie:))

      Usuń
  6. Widzę piękne i zabytkowe miasto :) ale te skarpetki na byczku to dopiero odlot :) czekam na więcej fotek :)) pozdrawiam serdecznie Viola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie więcej Violu a skarpetki są naprawdę extra,bardzo mi się podobały:))

      Usuń
  7. Piękne i zadbane miasteczko. Bardzo mi się podobają ocieplacze na drzewach.Dziękuję za piękną wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę,z przyjemnością dzielę się wrażeniami:))

      Usuń
  8. dzięki za fotorelacje - poprzednią też - czekam na jeszcze i pozdrawiam serdecznie
    Malina52

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wkrótce będzie następna,tylko mam problem z wyborem zdjęć,tyle tego jest:))

      Usuń
  9. Super :)) Akurat mam tam rodzinę, więc znam to miasto, jest świetne i dziękuję Ci za przypomnienie widoków :)) Co do tych belek w domach kupieckich nie tylko o zapasy chodziło. W Holandii ziemia była i nadal jest na wagę złota i budowało się (i buduje) bardzo wąsko, tak wąsko, że mebli nie dało się wnosić po schodach, tyko trzeba je było wnosić przez okno. A co do okien, zauważyłaś jakie są duże w Holandii?? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,zauważyłam:))Wyjaśnieniem o wąskich budynkach uprzedziłaś moją następną relację :))A twoja rodzina mieszka w naprawdę fajnym miejscu:))

      Usuń
  10. Dziękuję. Tęsknię za fotkami Twoich robótek, ale fotorelacja z podróży wynagradza mi to w stu procentach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)Robótki idą mi ostatnio jakoś wybitnie ślamazarnie ale prędzej czy później jakieś będą:)

      Usuń
  11. Takie piękne miasteczko, a nie ma mieszkańców? :)
    Tonko, dzięki Twoim zdjęciom spędziłam miły wieczór w Holandii. Skończyłam chustę, przyszpiliłam ją i poszłam na spacer... :)))
    Bardzo Cię proszę o dalsze zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ulicach pojedyncze sztuki,większe skupiska pod przybytkami serwującymi napitki ale tych nie fotografowałam :))Już się cieszę na tę chustę a spacer udany mam nadzieję?

      Usuń
  12. Piękne miasto :)
    Swoją drogą ciekawe, czemu do Polski nie zawitała jeszcze moda na ubieranie wszystkiego w dziergane ocieplacze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie,ciekawe.Spotkałam je już w Niemczech i w Holandii ale w Polsce jeszcze nie.Chociaż kiedyś w Swetrach Doroty była relacja z dziergania szala zdaje się,w który miał być ubrany ratusz czy jakoś tak:)

      Usuń
    2. Pewnie nie jesteśmy zbyt ekscentrycznym narodem. I mamy co robić z pieniędzmi ;)

      Usuń
    3. Co racja to racja:))

      Usuń
  13. No nie - wczoraj obmyśliłam zrobić niezwykle podobny szal... tylko popielaty... Twój jest super, ciekawe, jak mój wyjdzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jak zwykle czyli świetnie:)Czekam na prezentację:))

      Usuń
  14. Kolejny raz dziękuję. Urzekł mnie ten ogródek pod murkiem kamienicy :)

    OdpowiedzUsuń