Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Ruffled-fichu(miało być)

     Spodobał mi się ten szal a właściwie chusta ale jak to ja,niecierpliwie,bez zastanowienia i szybko wydziergałam i teraz jak zwykle jestem niezadowolona.Za grube druty wzięłam i wyszły nieładne dziury.W oryginale falbanka wykończona jest pikotkami ale to co mi wyszło raczej nie mieści się w tej kategorii.Na pierwszy rzut oka nawet mi się podobała ale im dłużej na nią patrzę tym podoba mi się mniej.Chyba dojrzewam do sprucia :(
Wełna to Lace Merino Print 100% wełna,50g/400m.Kolory nieco mocniejsze,czekolada i beż.Chusta miała być cukierkiem ale co to za cukierek z takimi dziurami :(.
Po raz kolejny stwierdzam,że nie umiem robić na drutach.






Miałam Wam jeszcze opowiedzieć o pewnym zwyczaju pierwszomajowym ale jakoś mi pary zabrakło.To chyba pogoda,wieje jakieś silne wiatrzysko i chyba przyniesie na jutro  deszcz,do tego duchota okropna. Opowiem Wam jutro jak mi internet nie zastrajkuje.
I jak mi czasu wystarczy bo czeka mnie ciężki dzień.
I chyba mnie świąteczna chandra dopadła :(
I jeszcze mnie oczy pieką,znów jakaś alergia :(
I właśnie oblałam się sokiem :(

Żeby tak całkiem ponuro nie było to jednak coś jeszcze pokażę.Już  odjeżdżając prawie z Bonn zobaczyłam takie cudo u kogoś w ogrodzie.


To musi być dereń ale jaki!W takim pięknym żółtym kolorze i kwiaty ma wyjątkowo duże.Zdjęcie nie oddaje jego urody a nie miałam czasu pstrykać więcej,zresztą trudno było przez ten mur.Oniemiałam po prostu z zachwytu :))
I jeszcze coś-może zamiast chust wziąć się za szorty raczej :))


Życzę Wam pięknych majowych świąt,słonecznych i ciepłych :)

Jadzia,Ela ,Marlena,Tereska,Viola,Antosia-dzięki za życzliwe słówko :))
Anust- nie pamiętam jak się te kwiatki nazywały a na zdjęciu niestety nie wyszło
Anabell-mam wrażenie że prusznik jednak da się u nas wyhodować,sprawdzałaś to?

7 komentarzy:

  1. Nie przesadzaj, chusta jest niezła, jak Ci dziurki przeszkadzają to przewlecz jedwabną (atlasową) wstążeczkę może przypasuje:)
    znowu zwalasz mnie z nóg tym drzewem, jest cudowne, wyobrażam sobie jak musi wyglądać w realu:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Tonko, spokojnie, nie pruj, bo to jest całkiem niezła chusta. Popatrz na nią, gdy Ci się nastrój poprawi. Chusta może być zrobiona większymi oczkami, jest wtedy lżejsza.Mnie to się ona podoba.A to kwitnące "coś" jest niesamowite.Nie widziałam jeszcze tak kwitnącego derenia. Co do prusznika - w Warszawie się nie udaje w gruncie, może na osłoniętej loggii jakaś odmiana pojemnikowa. Byłam kiedyś w Bonn, bardzo mi się podobało.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, czego się doszukujesz w tej chuście - mnie się podoba i wcale nie prułabym jej.
    Miłego długiego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana co ty chcesz od tej chusty... jest świetna bardzo fajnie się prezentuje, także spokojnie możesz się nią opatulić przy takich wiatrach jak wczoraj... u nas już się uspokoiło a ikolorek ma bardzo przyjemny :))
    pozdrawiam cieplutko Viola

    OdpowiedzUsuń
  5. Chusta jest ładna. Też bym jej nie pruła. Zawsze Ci do czegoś będzie pasowała. To kwitnące drzewko jest piękne.
    Zaczełam robić beret ten od Ciebię,wełna jest trochę cieńsza.
    Miłego dalszego świętowania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Stwierdzenie, że nie umiesz robić na drutach jest mocno przesadzone. No przecież zrobiłaś piękną chustę. Mam nadzieję , że przez te dziurki nie będzie Ci bardzo wiało . Wyszła delikatna chmurka. Ta włóczka to totalna cienizna. Ciekawa jestem ile włóczki Ci wyszło ?
    Albo ja mieszkam na odludziu , albo u mnie klimat nie sprzyjający ale nie widziałam derenia. Piękna roślina. Jak będę u ogrodnika zapytam o nie.
    Wełniane majtki. No nie dla mnie. Ale popatrzeć można.
    U nas gorąco. Zapowiadają burze. Na alergię przydały by się jakieś leki odczulające. Plamę z soku wyprać. Świętami nie przejmować się. Mam nadzieję , że ten ciężki dzień nie był taki ciężki.
    Tak mi przyszło do głowy : oglądam piękne zdjęcia na Twoim blogu, Twoje dzianiny, poduszki a to tylko jedna strona Twojego życia codziennego.
    Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja z tym pruciem to bym trochę poczekała, na prucie zawsze jest czas, bo często tak jest, że jak na odłożoną robótkę spojrzymy za jakiś czas to albo rzeczywiście powiemy pruję, albo zapałamy wielką miłością. U mnie właśnie w ten sposób leżakuje sweterek warkoczowy.
    Pięknie wiosennie u Ciebie, u nas niestety jeszcze nie mamy tak cudnych widoków.

    OdpowiedzUsuń