Znów nie mam nic do pokazania :(
Dłubie się pomału bawełniano-lniany dziurawiec,nie zostało już wiele do końca ale czasu!czasu mi brakuje.Może ktoś ma trochę na zbyciu?Chętnie przygarnę :)))
Do tego skaleczyłam się lekko w paluszek a ten wziął i ropniaczka sobie w tym miejscu wyhodował.Prawa ręka i palec wskazujący,boli skubany i, co prawda ,dłubać się powoli daje ale właśnie!Powoli.
Za to wiosny coraz więcej i cóż,podrażnię Was nią znów :))Za każdym razem jest tyle nowych roślin,że nie nadążam :))A dziś wlazłam jeszcze do cieplarni ale to pokażę już innym razem.Powinnam chyba przekwalifikować bloga na roślinkowy :)))
Epimedium wygląda jakby to był już jego koniec a tu spod tych zeschłych liści wyglądają wesoło żółte kwiatuszki.
Też bergenia ,nie wiadomo dlaczego (bo przecież mrozów się nie boi ) mocno sfatygowana,kwitnie w najlepsze.
Pierwsza piwonia
I nacieszywszy się ogrodem taką uliczką z zabytkową zabudową wracam sobie :))
Olo- sprzęt polecam,fajna zabawka:)
Jadziu-wiadomo,że nasza wiosna przychodzi dość pózno ale przecież w końcu przyjdzie :)A z dietą dobrze że w ogóle idzie,trzymam kciuki :))
Tereska-jasne,że wiosna przyjdzie:))dzięki za kciuki,pomaga :))
Antonino-jak już muszę tu być to przynajmniej wiosnę mam na pociechę :))
Elusiek-robię co mogę :))) a śnieg nie ma prawa już dłużej poleżeć ,jest nadzieja :)))
Krystyna-to proszę jeszcze trochę wiosny :)
Witam u mnie Anust jako obserwatorkę :)
Wiosna cudna pora roku, a jak ładnie i kolorowo jest u Ciebie :)) a u mnie dopiero bez nieśmiało listki wypuszcza:) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńU nas śnieg a u Ciebie wiosna na całego. Pokazuj ją chociaż popatrzymy.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.