Od wczoraj zaczęłam kolejny tydzień walki.Zupka nie zrobiła się ani trochę smaczniejsza,wręcz przeciwnie :(Ale przeżyję
.Ze względu na ciśnienie zredukowałam sobie o połowę tabletki w tych trzech pierwszych dniach bo z moich(i mojej synowej,która też dołączyła ) dotychczasowych obserwacji wynika,że ciśnienie spada znacznie właśnie w tych dniach,w trzecim najbardziej.
Za to wczoraj zwężałam spodnie!Już wcześniej były nieco za szerokie a teraz wisiały już okropnie.Robiłam to ręcznie (!)bo w zasięgu nie mam żadnej maszyny a patrzeć już na nie nie mogłam.Zajęło mi to cały wieczór.Matko,jaka okropna robota,jak te szwaczki kiedyś musiały się namęczyć :))Mogłabym sobie po prostu kupić jakieś ale ponieważ walka nadal trwa to chwilowo nie ma to sensu.
Nie wiem jak u Was ale tu pogoda się całkiem popsuła,jest ponuro,zimno i właśnie zaczęło padać.Na pociechę wrzucę parę zdjęć wiosny sprzed kilku dni.W międzyczasie zdjęcia się już trochę zdezaktualizowały,część drzew pięknie się zazieleniła,rozkwitły kolejne.Nie do wiary jak szybko tu się to dzieje.
Rozkwitły kolejne kamelie
Pierwsze już przekwitły
Ciekawe tulipany,nie znałam ich
Tym razem jedna odpowiedz do wszystkich :)
Dziękuję za dobre słowo na temat Montparnasse i czapeczki :))
Sweterek próbowałam zakładać i zapinać tak i siak i w każdej konfiguracji dobrze wygląda,niestety nie mam zdjęć,może kiedyś będą :))Na bank zrobię go jeszcze raz,tym razem z innej włóczki,popełniłam w nim też kilka błędów i muszę pomyśleć jak ich uniknąć w przyszłości.Polecam ten model,jest naprawdę super.
A'propos "pani ładnie szyje"-mój syn jak był mały a ja dziergałam (a nie wypuszczałam wówczas drutów z rąk )zawsze pytał : co szyjesz?
Gwoli wyjaśnienia-mój wściekłozielony berecik zrobiony został tylko i wyłącznie po to by zilustrować opis.Ponieważ dziergałam go z cienkiego akrylu (50g/150m ) ,wyszedł malutki, tak na lalkę albo niemowlę :)))
Elusiek,musisz zwiększyć oczywiście liczbę oczek ale powinno Ci wystarczyć,zwłaszcza jak wezmiesz grubsze druty.Mi poszło na to maleństwo jakieś pół moteczka,chociaż jak tak porównuję z całym motkiem to chyba nawet mniej.Z bawełny powinna wyjść fajna wiosenna czapeczka.
Pogoda u mnie też się popsuła. Wczoraj i dziś nie dość , że się zrobiło chłodno ,to często pada deszcz lub deszcz ze śniegiem.
OdpowiedzUsuńZdjęcia pięknych roślin spowodowały , że poczułam zazdrość. U Ciebie przekwitają magnolie, kwitną żonkile, tulipany, rozwija się modrzew a u mnie nic. No może trawka trochę się trawka zieleni.
Ja ważę się tylko raz w tygodniu. Cały czas jestem na diecie . Idzie powoli ale idzie.
Pozdrawiam.
Jak zwykle gapiłam się na te zdjęcia z zazdrością. Ale do mnie też przyjdzie WIOSNA na całego! Trzymam kciuki za wytrwałość z tą dietą!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Jaka piękna wiosna tam u Ciebie. u nas typowe przedwiośnie; Kwiecień plecień prawie...
OdpowiedzUsuńA mi właśnie światło przysłonił śnieg, który spadł na okno dachowe pod którym siedzę :( Wielkie okno całkowicie jest zaśnieżone.
OdpowiedzUsuńWiem, trudno w to uwierzyć, kiedy patrzy się na Twoje zdjęcia.
Dzięki, Tonko, że je pokazujesz, bo "depresja murowana". Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za czapeczkowe rady.
Cudna wiosna, u nas śnieg i zimno, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń