Pogoda może nie nazbyt piękna była ale i nie najgorsza,wprawdzie mglisto trochę i pochmurno ale nie padało.
Wnuczek miał frajdę ale rodzice nie mniejszą :))Małemu szczególnie wywracanie się przypadło do gustu i turlanie po śniegu ,niestety "ciabcia"czyli ja ,bo to słowo babcię oznacza,też musiała się trochę poturlać :))
Ba!Nawet na wnuczkowych sankach pojeździłam!!!
Pewnie jutro odczuję te gimnastyki,taki kanapowiec jak ja niezwyczajny takich ekscesów :))
Spokojnej nocy :))
Taka gimnastyka najlepsza!:-) Bardzo chciałabym być babcią, chociaż jeszcze nie czas. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJak wszyscy to wszyscy:) Trochę oderwania od kanapy dobrze Ci zrobi:)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że trzeba trochę na śniegu powariować. Czujemy się mlodziej po takich szaleństwach.
OdpowiedzUsuńPrzednia zabawa. Tylko pozazdrościć. Takie maluchy zrywają nas z kanapy. Ja nie mam bodźca. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń