Chustę ,a raczej należałoby powiedzieć chusteczkę bo jest nieduża ,w smutnym kolorze blue,skończyłam parę minut przed północą jeszcze w starym roku a pokazuję już w nowym.Ot,taka sobie robótka żeby czymś ręce zająć,robiona bez jakiegoś specjalnego wzoru.
Spróbowałam po raz pierwszy wrabiać koraliki ale draństwo za nic nie chciało siedzieć tam gdzie ja sobie wymyśliłam.Nie to nie,nie będę się kopać z głupimi koralikami,będę dla nich wspaniałomyślna w nowym roku i niech sobie siedzą gdzie chcą.A co, taki mam gest :)))
Druty nr 4,włóczka skarpetkowa (którą uparcie na skarpety kupuję i z której zawsze potem robię coś innego a skarpet dalej nie mam ),tak na oko z 7 dkg poszło.
Mało imponujący ten początek....:))
No i co, to byłoby na tyle:))
Bardzo serdecznie dziekuję za życzenia noworoczne i za to,że tu zaglądacie :))
Miłego dnia :))
Śliczna chusta!
OdpowiedzUsuńKolor wcale nie jest smutny, a raczej szykowny. Piękna ta chusteczka - ja właśnie takie najbardziej lubię. Gładkie po całej powierzchni z ozdobnym brzegiem. Ale coś nie umiem... Co się zabiorę, to ... prucie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za piękny wpis na moim blogu. Ale urosłam! :-)Zapraszam.
OdpowiedzUsuńŁadna, pomysłowa i te koraliki i ta listwa w listki. O! podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuń