Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

sobota, 27 sierpnia 2011

W Bonn

    Przez kilka dni byłam cała nieszczęśliwa bo nie miałam internetu.Już myślałam ,że tak będzie do końca pobytu ale olśniło mnie wreszcie i w końcu dziś domyśliłam się dlaczego moje urządzenie nie działało.A nie działało bo to nie było właściwe urządzenie,mam dwa ,oba wyglądają prawie identycznie a ja -jakże by inaczej,zawsze gamoń-zapomniałam że mam oba :))A że lepiej późno niż wcale to dobrze że go mam .

Nowe miejsce pracy okazało się pięknym, dużym i widnym mieszkaniem w centrum Bonn,wygodnym dla osoby chodzącej ale trochę mniej dla poruszającej się na wózku.Minus.
Ma ,co dla mnie ważne,dwie łazienki i osobną toaletę.Osobny pokój z wyjściem na balkon.I z łóżkiem które jest po prostu łóżkowym mercedesem :)))Plus.
Babcia jest sympatyczną osobą,zgodną, niewymagajacą,nieoszczędzającą(!)i nie lubiącą ciemności(co też jest ewenementem wśród starszych osób).Plus.
Wstawanie w nocy.Minus.Ogromny.
Rodzina fajna,skłonna do współpracy,można się łatwo porozumieć.Plus.
To parkowanie :((Minus.
Wychodzi na plus ale czy tu wrócę?Muszę przemyśleć gdyż w grę wchodzą regularne zmiany czyli np.dwa na dwa miesiące,a to z kolei oznacza mniej kasy :(A kasa jest ważna,bo za nią można sobie między innymi włóczki kupować :)))No zobaczymy.

Rozejrzałam się trochę w najbliższej okolicy.Ładnie,w większości stara zabudowa czyli tak jak lubię,
gdzieniegdzie połączona z nowym.

Niekoniecznie szczęśliwie moim zdaniem.To nowe muzeum wśród starych budynków dla mnie wygląda jak budowa otoczona rusztowaniami.



Wolę takie ulice a tych jest większość


W oknach na dole,pod tym pięknym balkonem zauważyłam piękne,haftowane zasłony.Zwróciłam na nie uwagę bo sama kiedyś miałam podobne,własnoręcznie wyhaftowane.Niestety były intensywnie użytkowane i się rozpadły.Nie zachowało się też chyba żadne zdjęcie.Szkoda.



Każdy balkon ozdobiony jest inaczej,wciąż nie mogę się nadziwić ,że się kiedyś chciało ludziom robić takie rzeczy.Jest ich oczywiście dużo więcej niż 4 :)

I fontanna na placu-a jakże-Bethovena.

I napotkana po drodze hortensja kwitnąca już po raz drugi podczas gdy  moją już nie pamiętam kiedy kwitnącą chociaż raz widziałam,zawsze wymarznie.Tak samo jak budleja a tu wielkie krzaczyska budlei  jak chwasty wzdłuż torów rosną.

robótkowo coś tam dłubię i nawet dość szybko,jak na dłubanie w pracy,się posuwa .

Ma to sweterek taki jakiś ogoniasty być,coś w tym stylu.Zdjęcie jest trochę nieaktualne,swetra jest już dużo więcej.


A jak sweterek i niebieski to pokażę jeszcze sweterek który ma już tak coś około trzydziestki i jest obiektem naigrawania się moich dzieci :)Że niby taki starobabowy :)))No rzeczywiście taki jest ale jakoś nie mogę go wyrzucić mimo,że go nie noszę ,może spruję to się  na cos przyda bo to chyba wełna jest.


Bardzo dziękuję wszystkim za miłe komentarze :))

Witam też nową jawną obserwatorkę(bo odkryłam że sa też niejawne),Anulinkę :))

A do mojej babci właśnie przyjechała koleżanka z wizytą-93 lata i samochodem !!

Miłego dnia :))

2 komentarze:

  1. Miło, że się odzywasz. To dobrze, ze praca w miarę niezła. Cieszę, się, ze pokazujesz fotki z najbliższego otoczenia - warto widzieć, jak żyją inni. No jestem ciekawa, jak Ci wyjdzie ten ogoniasty?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozwoliłam sobie poprzeglądać Twój blog. Pozdoba mi się u ciebie, więc zostanę jeśli pozwolisz:) Okolica piękna. Też mam w planach ogoniasty. Pozdrawiam Cię ciepło.

    OdpowiedzUsuń