Na zdjęciu może nie widać tego dokładnie ale to nie pada,to leje :(Mam nadzieję,że do 12 choć trochę przestanie.
Do tego dopadła mnie jakaś wredna alergia i całą twarz mam w swędzących czerwonych plamach,leki antyhistaminowe sprawiają że chodzę lekko nieprzytomna a jakby tego było jeszcze mało to się jeszcze przeziębiłam i męczy mnie katarzysko . I,co jest już najgorsze,znów przytyłam :(((
Ale udało mi się skończyć sweterek.
Włóczka Peru firmy Junghans-Wolle,35% alpaka,50% polyakryl,15%wełna ,50g/94m ,druty 3,75 ,zużyłam 9 motków.Sweter robiony jest w całości od dołu,rękawy od góry,przy okazji zszywania ramion nauczyłam się kiczenera.Ramiona wyszły mi trochę bardziej opadające niż powinny ale uznałam że tak może zostać.
Lakier na paznokciach juz wysechł a więc idę się szykować do wyjścia,jak każda prawdziwa kobieta potrzebuję na to sporo czasu :))
Miłej niedzieli :)
Sweterek wygląda na bardzo udany - ma ładny ażur i pomysłowe wykończenie rękawów.
OdpowiedzUsuń