Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

niedziela, 31 lipca 2011

Z życia opiekunki

Kwiaty,kwiaty,wszędzie kwiaty,stosy kartek z życzeniami,mnóstwo telefonów- J.miała wczoraj urodziny.99 lat!
Nie była to jednak radosna uroczystość,zapanował smutek bo J.zdaje się odchodzić.Właściwie wszyscy są przekonani,że stanie się to lada chwila.Śpi prawie cały czas,słabnie z dnia na dzień,traci kontakt z rzeczywistością.Rodzina zagląda tak często jak się da,również grono przyjaciół.Typowe dla tej sytuacji zamieszanie,popłakiwanie po kątach...Czekamy...

piątek, 29 lipca 2011

U pani którą się opiekuję stoją w salonie takie dwa  piękne krzesła

Krzesła są stare ale J.nie pamięta  jak stare.Co mnie,robótkowiczkę szczególnie zachwyca i co chciałam Wam pokazać to obicia.Obicia są ręcznie haftowane i nie mogę się na nie napatrzeć,co za robota.





No czyż nie są piękne?

A moje robótki wloką się powoli,rozpoczęłam kolejne dwie nie kończąc poprzednich.

Białe ma być niemowlęcą sukienką a niebieskie chustą ale czy będzie...Jakoś sama nie wiem czego mi się chce ale może to minie wkrótce.

Miłego dnia :)

środa, 27 lipca 2011

Internet...

...jest wreszcie ok ale za to na sznurku bo nie ma połączenia bezprzewodowego.I tak,póki co, siedzę sobie na schodach nadwyrężając jeszcze bardziej bolący kręgosłup bo do stolika sznurek nie sięga.Mam nadzieję że wymienią modem zanim stanę się kaleką :)
Jednak wielka jest siła nałogu :)))
Jak już jestem to pokażę że coś się "dzieje"choć jeszcze nic nie jest skończone.

Przerabiam siatkę lnianą,która już raz była zrobiona ale została spruta i dziergam od nowa.Dużo jej nie trzeba do skończenia ale koncepcje wykończeniowe zmieniają mi się ciągle więc na razie leży i czeka aż się na coś zdecyduję.Zresztą motywacja w związku z brakiem lata jest mocno zredukowana,bo ciuch raczej na upały jest przewidziany.
Na razie robię sobie sweterek bo chyba prędzej się przyda niż ta siatka.
Jest ciemno więc trudno zdjęcie zrobić,to tylko tak informacyjnie takie byle jakie pokazuję.Kolor na drugim zdjęciu bardziej zbliżony do rzeczywistego.
Spodobał mi się sweterek 49 z Drops Design ale nie robię identycznego bo i włóczkę mam inną,grubszą,i rękawy wolę normalnie wszywane.Ma być więc podobny.Zresztą nie zdarzyło mi się chyba zrobić rzeczy identycznej z opisem,zawsze coś robię po swojemu.Marudnie się to robi ,bo w całości a przy rozmiarze XL to jest trochę oczek na drucie.

 Pora kończyć i wracać do pracy.Będą dziś placki ziemniaczane,a co :))


Miłego dnia :

wtorek, 26 lipca 2011

Wyróżnienie

Od Antoniny dostałam wyróżnienie,
(które przy próbie edycji blogger mi skasował:((( )
i nie ukrywam  że jest mi bardzo miło,że mój bardzo "nieopierzony" jeszcze blog został zauważony i wyróżniony.Stało się to już jakiś czas temu ale ponieważ miałam kłopoty z internetem ,dopiero teraz mogę o tym napisać.Wyróżnienia są miłe ale...:)pociągają za sobą pewne obowiązki.I tak np.jak ,do licha,mam wybrać 16 blogów?Jakimi kryteriami się kierować kiedy wszystkie które odwiedzam są ciekawe i warte wyróżnienia.Losowanie zrobię czy co? :))Chyba tak.

Tu następuje przerwa techniczna czyli  ciąg dalszy kłopotów z internetem :)))

Dzień drugi pisania posta(ciekawe kiedy w tych warunkach uda mi się go skończyć)

Pisanie o sobie też do łatwych nie należy,szczególnie dla osoby od dziecka zmagającej się-i to byłby może pierwszy punkt-z chorobliwą wręcz nieśmialością.Ten blog jest między innymi też pewną formą terapii.
2.Kolejną walkę toczę z obżarstwem,mądrze zwanym jedzeniem kompulsywnym.Nabawiłam się draństwa kiedy 12 lat temu rzuciłam palenie i w zamian jadłam bez końca w sposób zupełnie niekontrolowany.Wygrywa  niestety  najczęściej żarcie :(((
3.Jestem gnuśna i leniwa i już przestałam się tego wstydzić.
4.Lubię porządek ale moje otoczenie i moje życie to jeden wielki bałagan,nad tym też nie panuję.
5.Nienawidzę sprzątania i w ogóle pracy w domu natomiast uwielbiam grzebać się w ziemi , na działce tyram jak niewolnik i w dodatku sprawia mi to przyjemność.

Przerwa techniczna :)

Dzień trzeci:))

6.Zazdroszczę ludziom mającym dużo wolnego czasu.Jak oni to robią?
7.Chociaż są ludzie wokół mnie to z natury jestem odludkiem.
Uff...napisałam...

I drugie zadanie...
Myślałam i myślałam i mimo że piszę ten post już od trzech dni (!) nie potrafię zdecydować które blogi zaslugują na wyróżnienie :(
Sorry Antonino,nie wywiążę się jednak :(

I póki jest połączenie chciałabym serdecznie powitać u mnie Elżbietę jako obserwatorkę :)Miło mi że chcesz tu zaglądać :)

środa, 20 lipca 2011

Koniec wakacji

     Całkiem niespodziewanie udało mi się skończyć zaczęty wiosną sweter.Myślałam,że jest przy nim  więcej pracy,ale okazało się niewiele i przy filmie go skończyłam.Jeszcze rano zrobiłam naprędce zdjęcia choć jest jeszcze wymiętolony po paromiesięcznym leżeniu gdzieś w worku.No i do domowego dresu średnio pasuje :))


 

Własny pomysł i wykonanie.
Dwukolorowy pas jest robiony na szydełku,tu wzorek
 Następnie dobrałam oczka do plisy i dalej robiłam w dół.Części z rękawami robione są  osobno tył i osobno przód,po zakończeniu oczek na rękawy obie części połączyłam  razem i robiłam w dół już na okrągło.
Dół swetra i rękawy wykończone ściegiem francuskim
Muszę powiedzieć ,że ze swetra jestem bardzo zadowolona,udało mi się nawet trafić w rozmiar i jest wystarczająco obszerny żeby ukryć niedoskonałości figury :).Jeszcze zastanawiam się nad dekoltem.Jest dość duży a sweter jest wełniany czyli zimowy,może być zimno w szyję.Może coś osobnego dorobić,jakieś szalo-komino-golf :)?Muszę pomyśleć,do zimy jeszcze czas.

Dane techniczne:wełna skarpetkowa Ariane kupiona w markecie, 75%wełna,25% poliamid,210 m /50g,wyszło55 dkg,na szydełku nitka pojedyncza,część na drutach z nitki podwójnej,druty nr.3.

I to byłby koniec wakacyjnych robótek i koniec wakacji ,przynajmniej dla mnie :))
Jutro wracam do pracy.Najważniejsze do zabrania już przygotowane:))))
 
Ta reklamówka naturalnie jest pełna włóczki :)A co najmniej drugie tyle czeka w Niemczech :))
Ciekawe tylko kiedy pracować będę ;)Ale pobyt zapowiada sie na długi ,powinno wystarczyc czasu na wszystko :)

A teraz życzę wszystkim miłego dnia(u mnie pada a ja własnie auto wypucowałam :( a sama biorę się do pakowania czego szczerze nie cierpię.
 

wtorek, 19 lipca 2011

Marynarski...

...sweterek dla dwuletniego wnuczka zdążyłam jeszcze w ostatniej chwili skończyć.

Oczka na rękawki nabrałam z podwójną nitką tworzącą brzeg




\

 
Górny  brzeg nabierany zwyczajnie,na dole z podwójna nitką,na ściągacze wydaje mi się chyba lepszy.
Sweterek zrobiony jest z Begonii YarnArt,podwójną nitka, 100% bawełna, 50g/169m,druty nr.3,wyszło około 30 dkg.Włóczka bardzo przyjemna.

Miłego dnia :)

niedziela, 17 lipca 2011

       Pod moją gruszą zapanował wreszcie względny porządek.Co prawda to co powinno być trawnikiem wygląda jak klepisko,ale co tam.Skończyłam dzisiaj to co najpilniejsze,reszta musi zostać tak jak jest.Wygrzałam się jeszcze trochę w słoneczku na dowolnie wybranym boku :) i pożegnałam się z ogródkiem do jesieni
.I tak sobie myślę,że to co robię jest kompletnie pozbawione sensu.Przyjeżdżam,oporządzam na działce co się da(co zdążę) i nie wystarcza mi czasu żeby z tego skorzystać.Powinnam się pozbyć tego ale jak, jeśli tam prawie każdy krzak wyhodowany jest przeze mnie od maleńkiej gałązki.Każdej jesieni mówię sobie,że to był już ostatni rok a później przychodzi wiosna.....no i jeszcze tylko ten jeden sezon.I tak lecą lata:)Chyba wciąż mam durną nadzieję na zwyczajne życie z działką w tle :).
Wracajac na piechotę  zauważyłam takie piekne czerwone jarzębiny
 (Zdjęcia z komórki więc bardzo kiepskie)

I tak mi jakoś od razu jesienią zapachniało.
Ech,rozkleiłam się jakoś dzisiaj....

Spokojnej nocy życzę :)

Kłopotliwe szale

Grzebiąc w internecie trafiłam na te dwa tutoriale.
Nie wiem jak Wy ,ale ja zawsze mam kłopot z ładnym zawiązaniem szala czy chusty i w efekcie moje motania są nudne i byle jakie.Takie lekcje to akurat coś dla mnie.

piątek, 15 lipca 2011

Bolerko Emma

     Po trzech zmianach koncepcji  i co za tym idzie  trzech pruciach, powstało w końcu kolejne bolerko.
Mała rzecz a cieszy :))


 Włóczka to akryl z 1% dodatkiem nylonu jednak bardzo przyjemny ,mięciutki i w ogóle nie skrzypiący .Kupiłam kiedyś bo mi się kolory spodobały.Z motka 40 dkg zużyłam 30 dkg a więc niezbyt wydajny,druty nr.7.Brzegi się wywijały więc je obszydełkowałam.Ładniej wygląda na lewej stronie ale chciałam żeby rękawki się wywijały.Bolerko robione jest w poprzek ,rękawki na okrągło,dalej prosto,przody na dole poszerzone rzędami skróconymi.Zdjęcia marnej jakości ale mój aparacik powoli odmawia współpracy :(.
                                                                                 
                                                                                    
 Miłego, słonecznego weekendu życzę wszystkim tu zaglądającym :)

wtorek, 12 lipca 2011

Pod gruszą

     Praca się dzisiaj telefonicznie przypomniała i  niebawem trzeba się będzie zbierać do drogi :(

"A tymczasem leżę pod gruszą
Na dowolnie wybranym boku
I mam to, co na świecie najświętsze
Święty spokój...

A tymczasem leżę pod gruszą
A świat obok płynie leniwie
I niczego więcej nie pragnę
Wręcz przeciwnie..."
Pod grusza pomału robi się porządek i nawet kwiatki rosną
 
A to jest widok spod mojej gruszy :)
 

Jest mi miło powitać eve-jank jako obserwatorkę :)

Dziękuję drogie panie Obserwatorki za komentarze,miło jest je czytac.

A robótkowo?Jak zwykle-co wczoraj zrobiłam ,dzisiaj pruję :(

poniedziałek, 11 lipca 2011

Zakupy

    Obiło mi się o uszy,że Anilux ma być zamknięty wiec zajrzałam tam dzisiaj bo następnym razem może już go nie być.Rzeczywiście wszedł tam syndyk ale co będzie dalej nie wiadomo.Pusto naturalnie nie wróciłam choć obiecywałam sobie na razie nic nie kupować :))Ale w tej sytuacji....czuję się trochę rozgrzeszona :))
Trochę Sonaty ,zielone na bluzkę,czerwone bez konkretnego przeznaczenia.
Włóczka podobna do Sonaty ale z większą zawartością wiskozy i trochę cieńsza.Tej już na pewno więcej nie będzie w sprzedaży.Na razie nie wiadomo na co,kupiona z pazerności po prostu :).

Dwie Mgiełki na chusty
Skusiłam się też na czesankę z zamiarem spróbowania filcowania.
Poza tym szpulę czarnego nie-wiadomo-czego ,było bez etykiety ale wydaje się ciekawe.

A teraz podłubię sobie troszkę,mam dwie robótki zaczęte,ale idzie mi marnie bo do braku czasu dołączył się jakiś uporczywy ból dłoni :(Ale kilka rządków dam radę uścibolić.

Miłego wieczoru :)

niedziela, 10 lipca 2011

    Z robótkami jestem całkiem do tyłu,brak czasu.Ostatnio próbuję moją działkę doprowadzić choć trochę do ładu co nie jest łatwym zadaniem.Po dwóch miesiącach nieobecności jest w opłakanym stanie.Trawa po pas,chwasty dorodne ale o dziwo roślinki w większości dają jakoś radę.Te najdelikatniejsze wypadły już dawno a inne chyba przywykły do samodzielności :).Jednak za każdym powrotem odkrywam że czegoś ubyło.
Na zdjęciu moje dzieci wyjadają jagódki kamczackie które , o dziwo i ku mojej radości,jeszcze nie wszystkie opadły.Te chaszcze za nimi to teoretycznie jest trawnik.Trudno zgadnąć ,prawda:)A wracajac jeszcze do jagódek to jesśli ktoś ich jeszcze nie ma w ogrodzie to naprawdę polecam.To rewelacyjna roślina,nie potrzebuje kompletnie niczego,radzi sobie sama doskonale,owocuje corocznie niezwykle obficie i są to pierwsze owoce,jeszcze przed truskawkami.Jedyny warunek-muszą być dwa krzaczki żeby się wzajemnie zapylały.Wszystkim bardzo smakują,włącznie z moim dwuletnim wnuczkiem(,który zresztą jest zupełnie nietypowym dzieckiem bo uwielbia wszystkie owoce a przy obiedzie rzuca się na surówki,tak lubi).










Wracając do tematu robótek.Ponieważ nie mam nic nowego do pokazania to pokażę poncza jakie wydziergałam wcześniej.

Zrobione z cienkiej boucle niewiadomego składu w połączeniu z brązową angorą.Muszę jednak spruć(a jakże!)golf i zrobić go od nowa z innej włóczki bo skubana angora  tak gryzie,że nawet ja nie wytrzymuję mimo,że dość odporna jestem.Ale mam odpowiednią wełenkę w Niemczech więc ponczo pojedzie ze mną na lifting.

Te dwa zrobione są z włóczki Elfin Scholler und Stahl ,90% akryl 10% mohair,całkiem przyjemne w noszeniu.

Włóczka z Anitexu,mieszanka wełny,bawełny i lnu,bardzo fajna.To drugie moje ponczo z tej włóczki,pierwsze było oryginalne i ładniejsze ale poszło do ludzi,przy drugim poszłam niestety na łatwiznę :).
Zrobione tej wiosny ale trochę za mało włóczki miałam i jest trochę przykuse.

To również zrobione tej wiosny,włóczka kupiona w jakimś niemieckim sklepie bynajmniej nie włóczkowym.Okazała się niegłupia choć odrobinę podgryza.Skład to 35% wełna,35% alpaka i 30% akryl.Ponczo jest z kapturem,chętnie i często noszone.
 
Tu kolor przekłamany,na poprzednim zdjęciu właściwy.
I jeszcze nudząc się popełniłam ze znalezionego skrzypiącego akrylu coś takiego.Wzorek mi się spodobał i chciałam go gdzieś wykorzystać.

Więcej zdjęć w galerii gdyby miał ktos ochotę obejrzeć. Ale przymusu nie ma :)

I to by było na tyle.
Życzę miłego wieczoru i spokojnej nocy :)