Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Ponuro

Ponuro na dworze ,ponury mam nastrój,taki co to nic się nie chce,ponuro na blogu.
Pomyślałam,że przynajmniej to ostatnie mogę od ręki zmienić i jak widać blog dostał nowe ,letnie ubranko.Od razu weselej,na blogu przynajmniej:)
   Pogoda jednak nie nastraja optymistycznie,nie ma prawie dnia,żeby nie padało,jest chłodno-co to w ogóle za lato?Nabrałam sobie letnich szmat i wiszą wszystkie w szafie.Był raptem jeden dzień taki,który by można ewentualnie za upalny uznać.
   Na dodatek przegrałam bitwę w mojej prywatnej wojnie bo czwartego dnia przerwałam dietę.Nie wytrzymałam i teraz jestem na siebie zła,zwracam się do swojego odbicia w lustrze per "ty krowo" i w ogóle wpadłam w dół.Ale jeszcze nie wywiesiłam białej flagi choć miałam na to ochotę.W końcu jeszcze tyle fajnych ciuchów na strychu leży:)))Muszę się tylko  lepiej psychicznie przygotować ,zupa zamrożona czeka w lodówce i prędzej czy pózniej do tematu wrócę.
    Moje"nic mi się nie chce"nie dotyczy jednak ,przynajmniej na razie,dziergania.Co prawda po porażce z dietą nie myślę chwilowo o szydełkowych sukienkach i w ogóle o ciuchach dla siebie ale coś tam się dzierga.
Posuwa się do przodu praca nad sweterkiem dla wnuczka
Na razie potknęłam się przy nim o I-cord,coś mi nie wychodzi.
Chusta ,która miała być na wynos,wyniosła się na balkon i calkiem sporo jej przybyło.Będzie kolejny entrelak,jeszcze mi się nie znudziły,tylko z niejakimi udziwnieniami na brzegach bo sam jest trochę nudny:))
  Skończyły się mistrzostwa zasłużonym (podobno bo sama nie oglądałam)zwycięstwem Hiszpanów.Ale też naszym bo trzeba przyznać,że sprawdziliśmy się jako gospodarze i bardzo zyskaliśmy na naszym wizerunku za granicami.A piszę o tym dlatego,że nie wierzyłam w ten nasz sukces i teraz przyzwoitość nakazuje odszczekać wszystko co złego o naszych możliwościach powiedziałam,co też niniejszym czynię:hau,hau :)))
Aha,sukienka jest gotowa,z podszewką i bajerami i czeka sobie na jakieś bardziej sprzyjające okoliczności coby ją  obfocić.Mam nadzieję,że się takowe zdarzą a wtedy pokażę ja tym razem gotową a nie na szpilkach:))
   I tym optymistycznym akcentem kończę i wracam do cholernego i-corda.Chociaż wieczorami dzierga mi się dość niemrawo,wolę w dzień albo jak mi się zdarzy obudzić kiedy ranne wstają zorze na ten przykład:))))
    Bardzo Wam wszystkim dziękuję za opinie na temat sukienki:)))Dołu na razie nie ucięłam jak sugerowałyście a nawet jeżeli to zrobię to będzie niewiele krótsza.Mam powody,niestety, choć zrobiłabym to z przyjemnością:))
Elusiek-w stylu vintage czyli starobabowym ;)?Niestety ja sama już jestem vintage:)))

Życzę Wam wspaniałego letniego tygodnia:)))Buziaki:)))

11 komentarzy:

  1. Łomatko.. Zaczęłaś tak pesymistycznie, że już miałam Cię opierniczyć, ale jako-tako rozruszałaś wpis :)
    Dietą się nie przejmuj - o linię trzeba dbać, ma być gruba i wyrazista! No i nie ma grubych kobiet - niektóre po prostu mają więcej siebie do zaoferowania:) Tak sobie wmawiam, bo co mam mówić...to łatwiejsze od diety.
    Czekam, aż skończysz i pokażesz w pełnym rozłożeniu to co powyżej, bo bardzo mi się obydwa dziergi podobają kolorystycznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tonko, czasem trzeba z siebie coś wyrzucić, żeby się lepiej poczuć, dlatego nie wiń siebie proszę. Ciężko jest znosić ponure dni i jeszcze ciężej panować nad wagą. Ja nad tym kompletnie nie panuję i zamiast na wiosnę schudnąć o jeden rozmiar, o jeden rozmiar przytyłam... Ale zgadzam się z gooochą i mówię, że nie jesteśmy grube, tylko jest nas więcej do kochania :))
    Trzymam mocno kciuki za Twoje robótki i czekam na pokazanie sukienki w całej jej krasie :))
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tą pogodą coś się porobiło. Tym razem u mnie gorąco. No cóż jakoś muszę to przeżyć.
    Cieszę się z powodu gotowości sukienki do wyjścia w świat. Podobają mi się dwa dziergadła , które pokazałaś. Lubię kwadracikowe chusty. Może kiedyś. Ja robię ażurowy, bawełniany , rozpinany sweterek w kolorze ciemno szarym. Czerwony ,tweedowy trafił na dno szafy. Zdarza mi się też, tak wcześnie obudzić ale wtedy siadam do komputera.
    Dieta - zachowaj dystans. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak czasami trzeba sobie pogadać żeby było lepiej:)) czekam na zdjęcia sukienki:)) a pogoda jak znam życie za kilka dni upały będą u Ciebie, a my odetchniemy rześkim powietrzem:)) pozdrawiam Viola

    OdpowiedzUsuń
  5. Tonko,wszyscy miewamy raz lepsze raz grosze dni....ja i tak bardzo Cię podziwiam że udało Ci się schudnąć,bo moja waga nie chce wcale ruszyć w dół a seler,kapusta i papryka czekają w lodówce...i chyba się nie doczekają ugotowania zupy...u mnie jest ciągle od jutra.
    A pogoda,ciesz się że masz czym oddychać bo u nas nie dość że gorąco to jeszcze parno,tropik....
    Sweterek zapowiada się cudownie.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mów tak brzydko o SOBIE:) A z dietą nie teraz to kiedyś poradzisz sobie! Ty piszesz,że u Ciebie leje a ja czekam na deszcz.Patrzyłam na pogodę do końca tygodnia ma być odwrotnie.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tonko, uwielbiam jak tak zrzędzisz, bo w podtekście słyszę "chichot tonkowego chochlika" :-)))). Określenia - vintage - użyłam nie w znaczeniu starobabowym tylko nowobabowym :-) i to miał być komplement! Jeśli mi się nie udało, albo chcesz się poprzekomarzać, to podejmuję rękawicę! :-))))
    Jakie masz problemy z i-cordem? Bardzo czekam na entrelakową chustę, bo z tej włóczki wyjdzie śliczna i jestem ciekawa jak wykończysz brzegi. Pogodą się nie przejmuj, a dietą to już w ogóle. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. tonko mila..pomarudzic kazdy moze i powinien od czasu do czasu a potem sie brac w garsc i do dziela..widze,ze ty tez tak masz..dieta no coz...rozumiem..wspolczuje i sama na siebie jestem zla bo ja juz powinnam dla zdrowia schudnąć koniecznie a i to nie jest proste....my mamy upaly a u ciebie ponuro..chetnie bym sie zamienila na jakos czas i wtedy bysmy narzekaly na odwrot,,,ale i na to przyjdzie pora...zycze przeczekania ponurosci i duzo czasu radosci...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  9. Tonko, głowa do góry, świat jest piękny:)))))a, że czasem coś nie wyjdzie????? Takie jest życie :) pozdrawiam Cię serdecznie, słonecznie, radośnie, wesoło, cieplutko.............................................................................................♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Pogoda nie rozpieszcza jak nie upał to d eszcz ale takie to juz nasze lato bywa
    I tak jesteś przykładem dla innych, że twoja dieta doszłą do skutku, niektózy mają ją tylko od zawszew w planach.
    Czekam na skonczoną pracE

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest świetna i niepowtarzalna! Ale jeszcze skróć ją troszkę wszak nogi masz nie vintage:)No i głowa do góry :)

    OdpowiedzUsuń