Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

piątek, 9 marca 2012

Idę na wojnę ;)

Chce mi się zmian!
  .Już od jakiegoś czasu mam uczucie,że stoję w miejscu a w pewnych dziedzinach nawet się cofam.To tak bardzo wygodnie poruszać się w tych znanych koleinach.Zmiany są niewiadomą i nie zawsze okazują się zmianami na lepsze.Nie wiem co właściwie w moim życiu powinnam zmienić,jeszcze nie wiem.Był taki moment,już wydawało się że to jest ta oczekiwana zmiana,że życie nabierze rumieńców ale okazało się pomyłką.Bywa :)
   W oczekiwaniu na tę chwilę kiedy już będę wiedziała o co mi właściwie chodzi wzięłam się na początek za siebie :) Na pierwszy ogień poszło to niby najłatwiejsze a co wcale takie łatwe nie było i długo do tego dojrzewałam (bo ja w ogóle   taka mocno powolna jestem :))) a mianowicie radykalna zmiana koloru włosów.Tę już mam za sobą i okazała się raczej na lepsze :).
  A teraz idę na wojnę!
Bo czeka mnie prawdziwa walka,walka z nadwagą.I w moim przypadku to nie tylko nadwaga ale i uzależnienie.A że sama nie dam rady bo tzw.woli żadnej nie posiadam, postanowiłam ogłosić to publicznie i w ten sposób zapobiec złamaniu się i dorwaniu do żarcia.Może obawa przed kompromitacją mnie trochę powstrzyma a i sił doda :)Taką przynajmniej mam nadzieję:))Tonący brzytwy się chwyta :)
Mam dość bycia starą grubą babą!
Chcę ładnych ,dopasowanych sweterków a nie worków !
Na starość nie poradzę ale może na grubość chociaż :))

Zatem topór wojenny wykopany!
Zaczynam!
Alleluja i do przodu ;)
Trzymajcie kciuki :)))

Po południu:
Sezon drutowania ogrodowego uważam za otwarty :))
Ale mam wredną minę :)) Posiedziałam sobie z pół godzinki dopóki mi się słoneczko nie schowało.
I nowe roślinne  trofea-zamęczę Was teraz tym ogrodem :)))



Miłej wiosny :))
I nie zapomnijcie, proszę, o trzymaniu kciuków :)Z góry dziękuję :)

11 komentarzy:

  1. Bardzo ładnie jest w odwiedzanym przez Ciebie, ogrodzie botanicznym. U nas jest zdecydowanie chłodniej . Roślinki jeszcze śpią.
    Wyobraź sobie , że ja też wojuję z nadwagą. Już drugi tydzień. A mam co zrzucać. Mam też cel. 5 maja idę na wesele . Nie włażę w sukienkę. I to nie tam troszeczkę. Jak widzisz zaczęłam dwa miesiące wcześniej. Po drodze są Święta. Oj oby sie udało . Jak do tej pory ten tydzień - jeden kilogram mniej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki. Ja też walczę.
    Roślinki śliczne.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. U Ciebie tak energetycznie.....a kciuki mooooocno trzymam, tym bardziej, że sama od wczoraj zaczęłam batalię z kilogramami :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. O - widzę, że jest nas więcej ... Ogłaszałam nawet kiedyś, że chętnie oddam na przeszczepy, ale nikt nie chciał, trzeba samej się jakoś pozbyć, tym bardziej, ze wkrótce już nie ukryje się pod kurtką czy płaszczem :(

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mam już za sobą 2 tygodnie treningu. Kilogramów ciągle tyle samo, no może 1 kg mniej, ale trochę luźniej w spodniach i lepsze samopoczucie.
    Jeśli piszesz, że "Zmiany są niewiadomą i nie zawsze okazują się zmianami na lepsze", to znaczy, że jesteś dość zachowawcza, jak mój starszy syn :D. Ja lubię zamiany, nawet tylko dla samych zmian. Odważ się.

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę ile nas w klubie :-)))))Ja też walczę, ale na razie same przegrane bitwy. W 2010 roku zawzięłam się i odrzuciłam cukier, tłuszcze i węglowodany i przez 3 mies zrzuciłam 7kg. Później troszkę wróciło i już nie umiem tak się zawziąć. Może Twoja motywacja na mnie wpłynie? Liczymy na siebie wzajemnie, nieźle, prawda? :-))))Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Moźesz liczyć na moje trzymanie kciuków. Ja wprawdzie nie walczę z nadmiernymi kilogramami, bo już kiedyś dawno to zrobiłam i teraz staram się utrzymać wszystko w normie. Nie stosowałam żadnej modnej diety. Przestałam jeść słodycze, to co musiałam posłodzić to słodzikiem, ciasta piekłam takie jak dla diabetyków, nie jadłam białego pieczywa... I tak robię do tej pory. Chociaż czasem zjem kawałek czekolady, lub np. Posłodzę herbatę miodem... Chleb piekę sama, z przewagą razowego, bułeczki też. Dieta odchudzająca nie musi być nieprzyjemna. Mnie akurat taka właśnie sprzyjała i sprzyja.
    Życzę Ci dużo wytrwałości. I pamiętaj, w naszym wieku zbyt chude kobiety nie wyglądają najlepiej.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne oznaki wiosny. Każdy już chyba na nią czeka.
    Za tą wojnę trzymam kciuki.Mnie też by się trochę przydało iść na wojnę.
    Pozdrawiam i zapraszam na odwiedziny mego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na efekty i trzymam kciuki najmocniej jak się da!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymam kciuki i życzę dużo wytrwałości

    OdpowiedzUsuń
  11. Zima podarowała mi(na własne życzenie) 10 kg sadełka.Biorę się w garśc, trzeba coś z tym zrobic. Dołączam do walczących z kilogramami.Wypróbuję pani dietę i zobaczymy jakie będą efekty.Pozdrawiam i wspieram

    OdpowiedzUsuń