Bluzeczka powstała z 15 dkg włóczki- 69% kidmohair,17% wełna,14% nylon ,50g/250m,druty nr 4.
Robiona jest od góry,tył podwyższyłam trochę za pomocą rzędów skróconych,bo gdy jest równy z przodem ,ciągnie jakoś czego nie lubię.W ten sposób robiony nosi się o wiele wygodniej.
Dól i rękawy wykończone prostym wzorem falistym.
Przód też jest przedłużony rzędami skróconymi,bo przy moich krótkich plecach tył zawsze wychodzi mi dłuższy.Na końcu dorobiłam falbanę przy dekolcie.
Poza tym bluzka wymaga jeszcze prania bo jakaś kanciasta jest i zalatuje nieprzyjemnie fabryką,gdzie była włóczka kupiona.Ale czy będę ją nosiła?Wyglądam w niej grubo(ale niespodzianka!) i potrzebuję do niej chyba kamizelki żeby zamaskować co nieco:)).Przy sobie mam tylko niebieską a ta średnio pasuje do grafitu,kupowania sobie zabroniłam a więc bluzka powędruje do walizki,jak wrócę uszyję sobie jakąś czarną ,na pewno coś czarnego się w szafie poniewiera.A swoją drogą kamizelka to świetny wynalazek,coraz bardziej je doceniam.
Zaczęte mam kolejne dwie rzeczy ale o tym następnym razem.Muszę uciekać,czas się kończy :(
Do nastepnego razu :)
Komplementy zasłużone się należą :)
OdpowiedzUsuńSweterek ciekawie wygląda. Może pokażesz go na sobie?
OdpowiedzUsuń