Podczas weekendu odwiedziłam przyjaciółkę ze szkolnej ławy.Spotkanie było super,nagadałyśmy się do syta tylko pogoda niestety nie dopisała.Z pięknych Gór Sowich niewiele można było zobaczyć :((
U mnie już nerwowa atmosfera bo za kilka dni wyjazd.Jeszcze wizyta u fryzjera,doktora(dopadła mnie znów alergia,twarz w plamach ,powieki spuchnięte-wyglądam jak chińczyk w ciapki) ,mechanika(to auto mnie z torbami puści!),parę wizyt pożegnalnych,pakowanie(to chyba najgorsze choć wełny już prawie spakowane :))) ale coś tam się dłubie między pakowaniem a załatwianiem ostatnich spraw.
Może nawet zdążę pokazać jak by się trochę widniej przypadkiem zrobiło :)
A tymczasem miłego wieczoru życzę i idę niemiecki kryminał oglądać,trzeba sobie język przypomnieć :)
A więc mitenki w sam raz na nastałą jesienną aurę.
OdpowiedzUsuńZnowu wyjeżdżasz. Jednak internet skraca odległości i możesz blogować z każdego miejsca, w którym jesteś. Z przyjemnością oglądam twe robótki i czytam posty z podróży.
świetne mitenki:)))
OdpowiedzUsuń