No to wstałam i to jak widać bladym świtem,razem ze słońcem:))
Wschód słońca nad Wrocławiem. |
Wszyscy wiedzą,ze ja umiaru nie znam,tak więc i tym razem zdjęć będzie dużo.Gdyby jednak kogoś wycieczka nie interesowała a tylko kwestie robótkowe,to proszę sobie przewinąć na koniec,tam małą robótkę można znaleźć:))
A resztę na wycieczkę zapraszam:))
Do Kłodzka kawałek drogi jest i tam dzionek już całkiem obudzony był:))
Robione od palców z jednego motka ,metodą magicznej pętelki (Magic Loop ),pięta rzędami skróconymi.Jak zwykle gdy długo skarpet nie robię,zapominam co i jak,nie obyło się więc bez prucia.Ale są ,szału nie ma ale na nadchodzącą jesień się przydadzą:))Zaczęłam ambitnie jakimś wzorkiem ale włóczka złożona z kilku cieniuteńkich nitek za cholerę nie chciała współpracować,wkurzyłam się i zredukowałam wzór do ściągacza,nie chciało mi się z nią walczyć:))
Jak widać Nysa Kłodzka służy nie tylko do zalewania miasta ale też do rekreacji,ludzie przygotowują na brzegu kajaki na spływ.W ogóle wygląda niewinnie i nikt by nie pomyślał,że może być taka wredna.
Zaskoczenie - pięknie odremontowany,pachnący Dworzec Główny.Zaskoczenie nie dlatego,że w Kłodzku tylko dlatego ,że dworce u nas to raczej niszczeją niż są remontowane.
Obok miejsc lśniących nowością po remontach......
.....miejsca zaniedbane,niemal walące się budynki .Zdaje się ,że wiele zniszczeń to skutek powodzi w 97 roku.
Górująca nad miastem twierdza.
Zdjęć z góry nie będzie,byłam tam kilka lat temu i nie chciało mi się tam leźć po raz drugi.Tak samo zresztą jak przechodzić trasą podziemną.Jednak obie atrakcje jak najbardziej polecam:))Twierdza naprawdę robi wrażenie a widok stamtąd przepiękny:)
Kłodzko zachowało doskonale ukształtowany, kompletny i oryginalny układ urbanistyczny miasta średniowiecznego,który jest ściśle dostosowany do ukształtowania terenu i podporządkowany obronnej roli zamku, a później twierdzy.Najstarsza część miasta leży na lewym brzegu Nysy Kłodzkiej,na wysokiej terasie,u stóp Fortecznej Góry. Powoduje to, że na terenie starego miasta występują znaczne różnice wysokości, wynoszące ok. 20 m w przypadku rynku i rzeki, a pomiędzy twierdzą a rzeką aż ok. 60 m. Stąd też duża liczba ulic jest stromych, a nawet biegnie po stopniach, co nadaje tej części miasta malowniczość.
źródło:Wikipedia
Kłodzko to urocze miasto.Piękna starówka,cudowny Rynek z ratuszem.
Prawie Praga :))
Gotycki ,kamienny most na Młynówce z barokowymi figurami. Również lśniący nowością ,pięknie odrestaurowany przez......a nie,nie zgadliście,nie przez UE tylko przez nasze własne Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego:)
Pyskowałam coby mnie nie fotografować z tym męskim szowinistą Franciszkiem...ale skoro już jest to zdjęcie.....;)
Rozczuliłam się zobaczywszy w oknie wystawowym Elementarz,ten prawdziwy,Falskiego :))
Obok w sklepie z pamiątkami fruwały anioły:))
Jedną z wielu atrakcji w Kłodzku są miejsca związane z przepowiedniami lokalnego Nostradamusa, czyli Filipa Fediuka pochodzącego ze wsi Stary Waliszów.
W 1975 r. Filipek przy okazji rozmowy o powodziach miał powiedzieć, że „Jeszcze się wilk w Kłodzku wody napije i będzie jej miał po sam pysk”. O jego słowach zapomniano na wiele lat, aż do wakacji w 1997 r., kiedy przepływająca przez miasto Nysa Kłodzka wezbrała do 12 metrów. Bez przeszkód woda wlewała się do mieszkań nawet na pierwszym piętrze. Zalana została między innymi kamienica przy ulicy Grottgera. Na jej fasadzie widnieje płaskorzeźba przedstawiająca wilka. Woda zatrzymała się dokładnie tak jak przepowiedział Filipek - w miejscu, w którym wilk zwiesza swój język. W ten sposób spełniła się przepowiednia kłodzkiego Nostradamusa.
Poniżej w prawym dolnym rogu ten właśnie wilk.
Poniemieckie napisy wciąż uparcie wyłażą na widok publiczny i to wbrew zdeklarowanej na piśmie na ratuszu polskości (poniżej,w srodku) :))
Trochę się człek jednak nałaził,nawet bez twierdzy:)))Jeszcze obiadek,kawka i w drogę.
I po drodze mały odpoczynek w spokojniejszym miejscu:))
Starość nie radość,nogi też spacer odczuły:))
Okazało sie ,że w spokojniejszym miejscu rośnie cała masa mirabelek,nie wiedziałam że są też czerwone.A może te czerwone to coś innego?Tak czy siak deser nam sie trafił niespodziewanie :))
Po odpoczynku ruszyliśmy tą boczną drogą dalej a tu niespodzianka,segregacja śmieci po polsku .
Gruz proszę na prawo,stare kible na lewo a pozostałe śmieci wszędzie.Brrr,okropność
I tak powoli dzień zleciał:))
PS robótkowe
Żeby nie było ,że tylko się obijałam:))Szczęśliwie tym razem za pasażera robiłam więc mogłam się spokojnie podczas podróży oddać ulubionemu zajęciu:)).Planów,pomysłów,zamiarów jest mnóstwo,najwyraźniej jest tego dużo za dużo bo zgłupiałam i sama nie wiem co mam robić.Z tego wszystkiego ,nie wiedząc które z tych zamierzeń zacząć jako pierwsze,wzięłam się za byle co,ale takie które zawsze się przydaje czyli skarpetki:)))
Robione od palców z jednego motka ,metodą magicznej pętelki (Magic Loop ),pięta rzędami skróconymi.Jak zwykle gdy długo skarpet nie robię,zapominam co i jak,nie obyło się więc bez prucia.Ale są ,szału nie ma ale na nadchodzącą jesień się przydadzą:))Zaczęłam ambitnie jakimś wzorkiem ale włóczka złożona z kilku cieniuteńkich nitek za cholerę nie chciała współpracować,wkurzyłam się i zredukowałam wzór do ściągacza,nie chciało mi się z nią walczyć:))
I to tyle na dzisiaj:))Miało padać i nie padało,pewnie będzie chlapać jutro bo mi jutro akurat sucho potrzeba:))
Miłego tygodnia:))
Miłego tygodnia:))
Zazdroszczę tak pięknej wycieczki.Kłodzko jest ładne.Widok z twierdzy super.Zawsze wolałam jezdzić w Beskidy ale Kotlina Kłodzka jest b.urokliwa.Skarpety super.Pozdrawiam serdecznie.A cha bukiet z kuponów już zamówiony tylko dostarczę kupony.
OdpowiedzUsuńMamy u nas naprawdę piękne miejsca,Kotlina Kłodzka z pewnością należy do tych najpiękniejszych,chciałabym tam spędzić więcej czasu ale wciąż jakoś się nie udaje:))
UsuńMiałam okazję być aż 4razy w Kotlinie Kłodzkiej.Byłam w Lądku i Dusznikach i Kudowie.Jednak zawsze było mało czasu aby wszystko zwiedzić.W pażdzierniku jedziemy na dwa tygodnie do Swieradowa to zwiedzę Kotlinę Jeleniogórską też jest śliczna.W Polsce jest pięknie.Pozdrawiam.
UsuńTo będziesz prawie w moich okolicach,jesień jest tu przepiękna:))
UsuńWspaniała wycieczka :-) Uwielbiam Kłodzko i jego okolice.
OdpowiedzUsuńSkarpetki świetne.
Pozdrawiam serdecznie.
Wycieczka taka raczej przypadkowa ale zawsze:))
UsuńDzięki za wycieczkę. Byłam w Kłodzku już jakiś czas temu i sporo zapomniałam. Dostałam nawet ochotę aby to miasto odwiedzić, ale to już chyba na przyszły rok.
OdpowiedzUsuńSkarpety wyszły super a wzorek się ślicznie w nie wkomponował.
Pozdrawiam. Ola.
Z pewnością warto tam zajrzeć,miasto ciekawe a okolica piękna:)
Usuńlubie te Twoje wycieczki...
OdpowiedzUsuńSię cieszę,że mi towarzyszysz :))
UsuńŁadne te Kłodzko !!! Byłam tam kiedyś, ale to było bardzo dawno , bo jeszcze w dzieciństwie na kolonii i nie bardzo pamiętam szczegóły. Teraz pewnie dużo się zmieniło :))
OdpowiedzUsuńUla,co się zmieniło tego ja z kolei nie wiem,znam tylko dzisiejsze Kłodzko,ale pewnie warto to sprawdzić:))
UsuńW Kłodzku byłam strasznie dawno (początek lat 80'), ale miasto mi się wtedy podobało. W ogóle cała Ziemia Kłodzka to bardzo urokliwe miejsca. Dzięki za
OdpowiedzUsuńprzypomnienie widoku miasta.
Miłego, ;)
Kłodzko to ładne miasto,mnie się też podoba choć spędziłam tam w sumie niewiele czasu i nie wszędzie byłam.
UsuńAch cudna wycieczka :)) Robótkowanie w trakcie jazdy popieram :)) Skarpetki bardzo udane :))
OdpowiedzUsuńZwykle muszę sama jechać ale jak już mi sie kierowca trafi to skwapliwie to wykorzystuję:))
Usuńpodziwiam takie twórcze działanie...cierpliwości mi brak do takich robótek, ale żeby jeszcze między zwiedzaniem wyrobić się z takim wyzwaniem, jakim jest liczenie i tworzenie oczek?!!! no mistrzostwo:) niektórych to podobno uspokaja, ja dostałabym chyba histerii:))) tym bardziej cię podziwiam:)
OdpowiedzUsuńTo nie jest tak,że latałam po Kłodzku z drutami w rekach i wróciłam z gotowymi skarpetkami:)))Natomiast podczas podróży można sobie spokojnie trochę podrutować,człowiek się nie nudzi,czas szybko leci...:)))A skarpetki oczywiście skończyłam już w domu:))
UsuńSpędziłaś dzień w pięknym miejscu. Warto było wstać w środku nocy. Tym bardziej , że wschody słońca są tak piękne.
OdpowiedzUsuńNa dziś zapowiadają solidne opady. Ale kto wie jak będzie. Oni nie zatrudniają Fediuka . Często się mylą
Pozdrawiam.
Właśnie Jadziu,wczoraj się pomylili i u nas było słońce...Dzisiaj zależałoby mi na pogodzie to pewnie im sie prognozy sprawdzą i rozpada się:))Na razie jest nieźle:))Suchego dnia:))
UsuńKłodzko, ech przypomniałaś mi zakładową kolonię....
OdpowiedzUsuńskarpetki piękne, ja nie potrafię, nie nauczyłam się od babci, ech szkoda...
blogowego spotkania w botanicznym gratuluję, ten ogród mnie zachwyca
panna młoda pięknie wyglądała, a strój weselny Twój i elegancki i praktyczny
dziękuję za odwiedziny
KonKata
Załatwiłaś mnie hurtowo ;) Ja skarpetek uczyłam sie z różnych źródeł,nie pamiętam czy babcia je robiła,polecam internet ,znajdziesz wszystko co potrzebne żeby się nauczyć a trudne to nie jest:)
UsuńNie potrafię nic robić w samochodzie ani w autobusie. Wtedy robię za obserwatora, bądź nawigację. Skarpety zawsze się przydadzą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja jakieś proste rzeczy chętnie dłubię,czas szybciej leci tylko rzadko mam okazję być pasażerem:))
UsuńKłodzko to piękne stare miasto bardzo je lubię :) jako mała dziewczynka często miałam okazję je odwiedzać ;)) skarpetki fikuśne :)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńKłodzko okazuje sie być bardzo znane,przyznaję że ja je odkryłam dopiero niedawno:)>
UsuńSwietna wycieczka a Kłodzko piękne miasto. Skarpetki we wzorki super.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWzorek na skarpetkach byle jaki,nie radzę sobie z takim wyzwaniem:)
UsuńKłodzko jest piękne, mimo że zaniedbane :) Polecam odwiedzić Skalne Grzyby, są niedaleko, w Parku Narodoweym Gór Stołowych :)
OdpowiedzUsuńOdwiedzę jeśli się trafi okazja,dzięki za podpowiedź:))
UsuńPiękne zdjęcia z wycieczki :) a skarpetki świetne i na pewno cieplutkie
OdpowiedzUsuńDziękuję za wycieczkę po Kłodzku :) Wieki nie byłam, a widzę, że wiele się zmieniło :)
OdpowiedzUsuńSkarpety bardzo fajne!