że się mitenki przydadzą,termometr za oknem pokazuje 4 stopnie!Masakra!
A ja nie wiem co mam robić.Wywlokłam to
Miało być tak : dom,w domu stół przy którym zmieści się rodzina w święta a na stole lniany obrus z haftowanym brzegiem.
A jest tak : pokój ,w pokoju stół ,którego nie rozłożę bo nie ma na to miejsca i zaczęty obrus wepchnięty w najdalszy kąt.
Minęło trochę czasu,pomyślałam sobie że jednak może tę płachtę dokończę.Jak nie mnie to może komu innemu się przyda.Strasznie to jednak nieporęczne bo to ponad 2 m lnu.Podziubię trochę,zobaczymy.I tak na razie nie mam pomysłu na nic innego.
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie miłe komentarze :))
Witam nowe obserwatorki:))
Ciepłej nocki życzę :)))
Może też być tak: mały, przytulny pokoik a w nim mały stół ustawiony w rogu pokoju, nakryty pięknym, białym, lnianym obrusem, ręcznie haftowanym:))))
OdpowiedzUsuńTonko, zapowiada się pięknie. Już to, że biały len, a jeszcze biały haft. Będzie cudownie:))) Pozdrawiam:)
Tonka, piękny będzie ręcznie haftowany obrus, tylko musisz go skończyć:)
OdpowiedzUsuńBędę trzymać kciuki za skończoną robótkę a pogoda temu sprzyja:)
Pozdrawiam serdecznie, Marlena
Trzymam kciuki, bo zapowiada się ślicznie :))
OdpowiedzUsuńJak go skończysz to będzie cudeńko.Też trzymam kciuki za dalsze haftowanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.