Wzór znalazłam włócząc się po blogach i naturalnie zapomniałam na którym.Zawsze myślę,że zapamiętam i zawsze zapominam.
Główną robótką jest jednak ten pomarańcz ,choć na razie jeszcze nie ma co pokazywać.
Dzierganie zeszło trochę na dalszy plan bo jest mnóstwo spraw nie cierpiących zwłoki i do załatwienia tu i teraz a robótki można będzie kontynuować już na wyjezdzie.W ramach tych zajęć na teraz wyciągnęłam maszynę oraz stos szmat wymagających jakichś poprawek a odkładanych w nieskończoność.Część już ogarnęłam a trochę zostało.Często też wpadają mi w ręce rzeczy z fajnych tkanin w wielkich rozmiarach na przykład,których inni już nie chcą.Ja tam wszystko zgarniam w nadziei,że kiedyś znajdę czas żeby to na siebie przerobić.I teraz trochę czasu na to poświęciłam.W ten sposób stałam się posiadaczką np.3 par lnianych spodni oraz trzech innych.Jeszcze jakaś spódnica,dwie bluzki-całkiem niezle.
Mam jeszcze inne plany szyciowe ale czy dam rade to się okaże.
Czas ucieka w tempie zawrotnym .Wczoraj spędziłam dzień we Wrocławiu,nawet się nie obejrzałam jak przyszedł wieczór.A we Wrocławiu był też wczoraj zlot w e-dziewiarce pań drutujących ,przegapiłam niestety :( No,cóż nie można mieć wszystkiego.
Tak wyglądało niebo gdy padnięta jechałam już do domu.
Zaniedbana działka ma też swoje dobre strony :))Niezauważalnie w chaszczach zalęgły mi się truskawki:)))
Ale ma też złe-zalęgły się też kleszcze.Jednego znalazłam jak już zaczął na mnie ucztę ale jeszcze dostatecznie wcześnie, a drugiego dzisiaj jak sobie po mnie spokojnie wędrował w poszukiwaniu najlepszego miejsca do konsumpcji:))
No i jagódek kamczackich już można pojeść :))
W tym wyścigu z czasem nawet zapomniałam ,że jest weekend i powinnam mieć chandrę:)))Dopiero sobie zdałam sprawę,że jest niedziela a właściwie już była.Jutro znów gonitwa-ZUS w planach :(
Życzę Wam dobrego tygodnia :)))
Witam gorąco nowe obserwatorki:)))
Taka bransoletka to świetny pomysł :)) U mnie również sterta rzeczy do przerobienia i na razie do tego zabrać się nie mogę... Cudowne Fotki, uwielbiam takie niebo, boskie piwonie i te truskawy. Z kleszczami nie ma żartów, wiem coś o tym...
OdpowiedzUsuńTonko, to niesamowite, ale prawie identyczne zdjęcie nieba zrobiłam wczoraj wracając do domu ok 21:00 :-))) Przykro mi, że nadal masz problem z alergią. Miałam kiedyś podobne problemy, ale jakoś przeszło. Walczyłam kilka lat. Bardzo podoba mi się Twoja bransoletka, Ty to masz pomysły! Ciągle zaskakujesz czymś ciekawym. Pomarańczowe już zapowiada się intrygująco. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO zgrozo, kleszcze na działce, musisz uważać. Mój mąż leczył boreliozę po ugryzieniu.Świetny pomysł na letnią biżuterię. Zaciekawiłaś mnie tym pomarańczem, nic więcej nie zdradzisz?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
No super ta bransoletka. Czy mogę skorzystać ze schematu? Mam teraz okres bransoletkowy - wyplatam i wyplatam; i taką bym sobie chętnie zrobiła. Normalnie gdyby nie noc - już bym za szydełko chwyciła.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zwalczenia alergii, mnie jak złapała - tak trzyma na dłoniach do dzisiaj, tyle, ze teraz już słabiej. Przypomniałam sobie, jak pisałaś o mitenkach, które robiłaś przed spotkaniem, ja w zeszłym roku z powodu alergii produkowałam zarękawki.
Pozdrawiam.
Świetny pomysł na bransoletke ot taki mały przerywnik między dużymi robótkami:)) a w ogródeczku cudne truskawki :)) bardzo je lubię ale cholercia mam na nie alergie... :( a to pomarańczowe będzie fajne już mi się kolorek podoba :)) a na kleszcze uważaj są bardzo zdradliwie i roznoszą choróbska ostatnio kleszcze pogryzły kota sąsiadów nie można było mu już pomóc....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Viola
cudna bransoletka
OdpowiedzUsuńi można nosić przy małym dziecku
chyba sobie taka zrobię jak znajdę chwilę