Nakombinowałam się przy nich ,od wieków nie robiłam skarpet poza tymi spiralnymi,poza tym po raz pierwszy dziergałam z tym klinem no ale jak już załapałam o co chodzi to poszło szybko.Korzystałam przy tym z tej ściągi.Niestety po niemiecku.
Miałam kłopot z wielkością i ilością oczek,skarpety są przewidziane do chodzenia bez butów są więc grubsze niż normalnie,robione w dwie nitki -cienka "normalna"skarpetkowa która została mi z tej bluzki i grubsza ,specjalnie kupiona extra mocna 375m/150g.Robiłam na Addi-kach 2,5.Addi to generalnie rewelacja ale przy skarpetach wydają się nieco za śliskie ,w moim wypadku ,ponieważ robię dość rozlazło,wymuszały ścisłe przerabianie oczek bo inaczej wypadały.
Skarpety są wielkie,wychodziły mi raz za duże raz za małe,mam nadzieję że teraz będą dobre :))Tak wyglądają w porównaniu z moją ,wcale nie małą nóżką :)))
Jest tak ponuro,że naprawdę nie sposób zdjęcia zrobić.
W planie mam kolejne korespondujące kolorystycznie z pogodą i moim nastrojem robótki-jedna szara i dwie czarne :)
A na pociechę znów dupereli nakupiłam,nie wiadomo po co :)
I może żeby już tak całkiem ponuro nie było-stoją i cieszą moje oczy to się i z Wami podzielę :))
A przy okazji wszystkim Baśkom życzę mnóstwa takich pięknych kwiatów i wspaniałego imieninowego dnia:))
Skarpecioszki cieplusie na zimę jak znalazł. Wiem co mówię, bo sama jestem zmarzlak. Dobrze, że dokończysz sweterek. Szkoda pruć-tyle pracy. Przyjemnej niedzieli Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńSkarpety będą dobre na zimowe dni. A sweter wygląda całkiem ładnie.
OdpowiedzUsuń