Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

sobota, 7 września 2019

Pruję,pruję,pruję....

       U mnie generalne porządki nigdy nie są robione na święta takie czy inne, ale zawsze latem.Bo to  i dzień długi,i ciepło,i okna pootwierane -tak lubię.Nie tak dawno padło na garderobę. Po przeprowadzce mamy jej ciuchy upchnęłam jak i gdzie się dało jednocześnie moje zwalając na kupę.Przez zimę tylko powiększałam bałagan bo ,już się zupełnie nie mogąc połapać gdzie co mam,odpuściłam i czekałam na lato. No i przyszło to lato,porządek zrobiłam i garderoba jest znów garderobą a nie śmietnikiem.Przewalając tam i nazad szmaty, przejrzałam też moje zasoby dziergane.Odłożyłam te,które są noszone albo co do których jeszcze nie podjęłam decyzji,reszta,niemała, poszła do ludzi a niektóre do sprucia.
I tak oto spruł się mój kołowiec.Niby fajny,kilka razy go założyłam ale irytująco spadał mi z ramion.Do przeróbki z nim.



                                                                    ....
Sprułam ,choć tylko do karczka,lnianą bluzkę którą zrobiłam zeszłego lata ale jakoś nie miałam okazji jej nawet pokazać.Ze dwa razy ją założyłam ale coś mi nie pasowało.Do przeróbki.


.....

Był sobie też taki zwykły mohairowy szarak ale się jakoś nie nosił.Sprułam,choć nie było łatwo.



                                                             .....

Dziwadełko  w zwyklak  przerobiłam niedawno więc już to widzieliście.
....

Kilka dni temu,na działce,gdzie pruje się najwygodniej,sprułam ponczo,które to ponczo założone może ze dwa razy,zajmowało kupę miejsca na półce.




.....

Spruty został też szal,który był najpierw Cosiem,następnie przerobiony został na szal a co z niego teraz będzie to się okaże.



.....

W kolejce do sprucia czeka też tunika .Nie podoba mi się,jest nierówno zrobiona i mam nadzieję że uda się ją spruć.





.....

I co tam jeszcze?Aha, bolerko .Nad nim się jeszcze zastanawiam,spruć czy do kontenera?

I w ten to sposób znów mam więcej zapasów.Co ja z tym zrobię ?A raczej kiedy?

Miłej niedzieli :))
U mnie ma być deszczowa więc będzie pieczenie chleba,szycie i przerabianie pomidorów:).



12 komentarzy:

  1. Też muszę się zabrać za prucie.Kłębki będą zajmowały jednak znacznie mniej miejsca niż niedokończone projekty.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedokończonych projektów dziewiarskich w zasadzie nie mam ,za to mam mnóstwo zalegających projektów szyciowych ,domagających się dokończenia/wyrzucenia/przerobienia-cośznimizrobienia:))Dziewiarskie można zabierać ze sobą i gdzieś tam je przerabiać, z szyciem gorzej bo tego już ze sobą targać się nie da.Będąc teraz dłużej w domu staram się coś z tym zrobić ale wiadomo,że bardziej pociągające są nowe projekty od grzebania się ze starymi:).Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Widzę, że masz podobną naturę. Jak coś przestaję nosić, a podoba mi się kolor, albo szkoda dobrej wełny, to też pruję. bolerka trochę szkoda, bo fajne. Jak nie tobie, to może komuś innemu się przyda. Szacunek wielki, że udało ci spruć moherowy cardigan. Mnóstwo roboty.
    No to teraz czekam na nowe pomysły:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bolerko wciąż w zawieszeniu,jeszcze nie podjęłam decyzji.Kłębki na razie tylko powiększyły zapasy,drutuję leniwie i pomału,bardziej mnie do maszyny ciągnie i częściej właśnie szyciem się bawię:).Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Bardzo to zacne to co nieużywane przerobić na coś do chodzenia oby ja tak miała :) Jak coś zrobię i nie do końca jest mi z tym po drodze to uspakajam sumienie i idzie do "ludzi". Jak obdaruję kogoś mi bliskiego to przynajmniej wiem, czy się cieszy i używa czy też się kurzy w szafie ale jak dam dalej to kto wie jak kończy ...
    Twój sposób jest o wiele lepszy bo przynajmniej wiesz, że będzie z tego użytek, muszę brać przykład z takiego rozsądnego postępowania :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo mam komu oddawać a po prostu wyrzucać szkoda.Co się da staram się przerabiać i jakoś wykorzystać a wyrzucać dopiero w ostateczności.W ten sposób jednak mam kilka reklamówek rzeczy do cośznimizrobienia:))Pozdrawiam:))

      Usuń
  4. nie jesteś sama, ja też całe lato na działce zajmowałam się głównie pruciem. Mało to absorbujące zajecie, można odłożyć w dowolnej chwili a w otoczeniu zieleni jakoś mniej mi żal kiedy pruję swoje prace. Nie mam komu oddawać swoich udziergów, pozostaje mi wrzucenie do kontenera ale widząc ich stan wolę pruć.

    OdpowiedzUsuń
  5. W mojej szafie nie mam rzeczy do prucia ale w mamy szafie znalazła bym nie jedno tylko nie mogę tam wejść 😉 a z zapasów zawsze może powstać koc lub narzuta na fotel😁 pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne,trzeba tylko pomysłu a o ten czasem trudno:))Pozdrawiam:))

      Usuń
  6. U mnie podobnie, pruję i przerabiam, czasami oddaję, dziewczyny w pracy chętnie chodzą w moich udziergach. W pruciu czasami pomagają mi Rodzice, jak przyjeżdżają w gości:). Szycie też mnie ciągnie, ale ostatnio walczę z maszyną i więcej dziergam lub haftuję. Pozdrawiam cieplutko:).Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie między jedną robótką a następną szyciem się zabawiam:))

      Usuń