Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

środa, 19 czerwca 2013

Nalewka,syrop i takie tam różne

Czarny bez kwitnie w najlepsze,miejscami nawet już przekwita,najwyższy czas przerobić kwiaty na coś pysznego lub zdrowego .Nawet nie muszę się za nim specjalnie  uganiać,rośnie sobie na podwórzu w ilości więcej niż wystarczającej:))
Zaczęłam od mocnego uderzenia czyli nalewki.Przepis na nią podałam  tutaj .Nalewka już gotowa,wyniesiona do piwnicy przegryza się:))Wydaje mi się trochę mało,może jeszcze dorobię ale na razie zabrakło kwasku.Na zdjęciu widać jakiej wódki używam,informacja dla przebywających w Niemczech.Kupuję w ALDI,oprócz ceny ma tę zaletę,że nie śmierdzi ordynarnie wódą.
Następna porcja kwiatów przygotowana na galaretkę.


Proszę ,oto przepis gdyby ktoś był zainteresowany:
10 dużych kwiatów oczyścić
-w 3/4l naturalnego(nie klarownego) soku jabłkowego rozpuścić trochę kwasku cytrynowego
-włożyć kwiaty,pozostawić na12-24 godz
-przecedzić,wymieszać z cukrem żelującym(3:1).

Teraz zabieram się za syrop.Co prawda moja mama wciąż twierdzi,że na kaszel idealna jest nalewka,ale w obawie przed uzależnieniem się rodzicielki na wszelki wypadek podrzucę jej syropek:))Ja sama do specjalnie przeziębiających się nie należę ale rodzinie się przyda.Przepisu nie podaję bo nie mam.Dziewczyny na blogach i Fb podawały różne,muszę się rozejrzeć.Poinformuję gdy jakiś wybiorę.

    Od czasu do czasu w moich poczynaniach towarzyszy mi taki przeszkadzacz:))Przychodzi i czeka, a jak mu się cierpliwość skończy, pohaukuje na mnie,że niby otwórz wreszcie tę lodówkę i daj mi już ten smakołyk:))



Posiedzieć spokojnie na zewnętrznej też na ogół się nie da:))
No jak?Bawimy się?
No i czy mam jakiś wybór?Bawimy się oczywiście:)))
Hej!Na co czekasz?Rzucaj wreszcie!



No,spróbuj mi zabrać!
A kiedy już zdecydowanie odmówię współpracy, dotrzymuje mi po prostu towarzystwa,oczywiście gdy nie ma nic ciekawszego na widoku:))
Czasem również na spacerze:))
    A spacer teraz to sama radość.Już sama nie wiem który miesiąc kocham bardziej,maj czy czerwiec:))Jadę sobie na rowerze,przyglądam się pełnym kwiecia ogródkom,wszędzie coś pachnie,tu jaśmin (choć nasz pachnie jakby bardziej),tam róże a dzisiaj poczułam już lipę.Swoją drogą warto było onegdaj palenie rzucić,żeby się teraz tymi zapachami upajać:))Jadę i nagle sobie uświadamiam,że nie mam swojej normalnej zaciętej i wrednej miny tylko się uśmiecham.Uśmiecham, mimo że tabletki szczęścia zredukowałam o połowę!No ale jak się nie uśmiechać ,gdy świat taki piękny:))Dookoła upał,miasto jakby nieco wyludnione ale ja,dziwadło,lubię upały.Mam na nie swoje sposoby,gdy już naprawdę mocno dają się we znaki,bardzo proste zresztą.Po prostu chodzę w mokrych ciuchach i śpię w spryskanej wodą pościeli.Działa:))

To co,rzucę jeszcze częścią tego kwiecia,które mnie tak zachwyca:))Niestety włóczę się na ogół w samo południe gdy słońce bardzo ostre,odbija się to na jakości zdjęć niestety.
Nie wiem co to za krzew.Wygląda jak jaśmin ale kwiaty podobne do hibiskusa,pachnie delikatnie jaśminem.

Śliczny krzaczek czarnego bzu,nie na nalewkę:))

Ten jest tu dość pospolity ale też nie znam go z nazwiska:))
I te róże....wszędzie...
Ogromne,przebogate krzewy dzikich róż przy drogach

I te szlachetne,wspaniałe w ogrodach

Letni wieczór....Co za cisza,jaki spokój....Coraz mniej samochodów,z dala słychać tylko barki na Renie....

I ci cholerni brzęczący krwiopijcy :(Posiedziałabym jeszcze,jest tak przyjemnie na dworze ale te małe ,wredne stwory nie pozwalają.Nie ma rady,trzeba uciekać:((
Dobrej  nocy,bez komarów :)))

26 komentarzy:

  1. To kiedy Tosiu pijemy tą nalewkę? Bo Twoje nalewki już troszkę znam ale tej nie próbowałam.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałaś?No to trzeba to koniecznie nadrobić:))Za jakiś czas,musi sie przegryźć ;)

      Usuń
  2. Ten wpis taki trochę kulinarny. Nalewka zrobiona. Czeka na degustację.
    Cieszę się , że widzę Cię w pełni zadowoloną z życia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jadziu,najwyraźniej kuracja odnosi skutek,nawet niedziele mi specjalnie nie wadzą:))

      Usuń
    2. Czy Ty spać nie możesz,dopatrzyłam się ,że byłaś u mnie o jakiejś barbarzyńskiej porze ;)

      Usuń
    3. Nie sypiam dużo. A teraz jest dość ciepło. To nie sprzyja długiemu spaniu. I problemy. Jak to w życiu. Miałam "czarną środę" . Pozdrawiam :))))

      Usuń
  3. piękne kwiaty...uśmiechnięta i zadowolona Ty...przyjaciel u boku..czego jeszcze chcieć? zycie jest piękne czasami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda że tylko czasami ale gdy akurat tak jest,trzeba się tym cieszyć:))

      Usuń
  4. Ten biały krzew to jaśminowiec.
    U mnie czarny bez już przekwita, szkoda, bo może wato byłoby spróbować tej naleweczki :))
    Miłego dnia . Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naleweczka jest przepyszna,w zacienionych miejscach pewnie bez jeszcze można znaleźć,tu też już przekwita,rzutem na taśmę nazbierałam jeszcze na syropek:))

      Usuń
  5. A mnie czeka dzisiaj kończenie soków z czarnego bzu. Juz mi się nic nie chce. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie robiłam dużo więc się nie namęczyłam,dzisiaj tylko dokończyć syropek i sezon czarno bzowy uważam zazamknięty:))

      Usuń
  6. Zapobiegliwa pani domu syropki, nalewki itp...
    Kiedyś robiłam dużo przetworów a teraz mi się nie...... A zdjęcia zawsze robisz piękne. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresko,też mi się nie chce,wyjątkiem jest nalewka ;)A tak przy okazji troszeczkę syropku i galaretki:))

      Usuń
  7. Co roku się przymierzam do takiej nalewki i na tym niestety poprzestaję... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja nawet nie wiedziałam,że można zrobić z bzu czarnego galaretkę :) To musi być pyszne! Ja jestem z tych "nieprzetworowych" i nie przygotowuję na zimę ani jednego słoiczka. Za to chętnie je otwieram :)))
    Cieszę sie, Tonko, że masz dobry nastrój :))) Zarażaj nim nas, bardzo Cię proszę. Nad morzem nie miałam dostępu do internetu (powiedzmy ograniczony), więc dopiero się rozkręcam blogowo :))) Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O,witaj:))Cieszę się,że znów jesteś,wypoczęta mam nadzieję:))Kiedyś jako ambitna gospodyni przygotowywałam masę przetworów,z czasem moja gospodarcza ambicja mocno malała aż całkiem zanikła.Ale teraz ,po latach przerwy, czasem mam chęć coś zrobić:))

      Usuń
  9. Piękny ogród! Nigdy nie przerabiałam bzowych kwiatów, choć wiele dobrego słyszałam, Za to w najbliższych dniach zamierzam zrobić pierwszą w swoim życiu orzechówkę :)
    Jeśli o komary chodzi, to nawet nie mów, masakra! Jak się kiedyś wkurzę, to je wszystkie kiedyś na śmierć zabiję za tą wypitą mi krew! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orzechówka dobra rzecz ale czy na nią nie za wcześnie?Jeśli chodzi o komary to zgłaszam się do pomocy w tym zbożnym dziele ;)

      Usuń
  10. Nalewkę już zrobiłam, a komarów mam miliardy, nawet fotek nie dadzą zrobić.Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję,tutaj na szczęście aż tak bardzo źle nie jest.

      Usuń
  11. Dziękuję Tonko za te cuda, które pokazujesz:) Na komary polecam pułapkę z drożdży ( widziałam gdzieś na fb)
    pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie:))Pułapkę widziałam ale za leniwa jestem ,żeby coś robić,zresztą jeszcze nie jest tak tragicznie:))

      Usuń
  12. Tonko, ja też nie wiem kiedy piękniej, bo te kwiaty wszędzie oszałamiają. U mnie bez czarny przekwita, ale za rok może spróbuję zrobić nalewkę. Jakoś za szybko czas leci.
    Na ogródku uchowała mi się tylko dzika róża i biała okrywowa, szlachetne wymarzły rok temu i nie miałam koncepcji gdzie kolejne posadzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje róże też w większości nie przeżyły,planuję nowe sadzić choc tez wątpię żeby przetrwały bez opieki:)

      Usuń