Miałam nadzieję na pokazanie czarnego ale niestety moja koncepcja w praktyce okazała się nie taka rewelacyjna,tak więc czarne ,zrobione już prawie w całości, poszło się...no,pruć się poszło:))Robi się powoli czerwone ,ale jak to u mnie-trzy kroki do przodu,dwa do tyłu,czyli tez prucie choć nie całości a tylko gładkiej części.No i zaczęłam się bawić z bawełną,nie bardzo jeszcze wiedząc co chcę z niej zrobić.
W związku z tym ,jak już wspominałam,będą starocie.Starocie szyciowe :))
Będąc młodą lekarką na rubieży....O,przepraszam,jakiś obcy tekst mi się przyplątał:)))Tak więc od nowa.
Będąc w domu przeglądałam moje szmaciane zasoby i w ręce wpadła mi stara płaszczowa sukienka.Akurat miałam do Wrocławia jechać więc założyłam w nadziei,że fotograf się trafi i uda się uszytek obfocić:))Stara w sensie dawno uszyta bo w sensie zużycia to ona jak nowa.A to dlatego,że nie nadążam z przeszywaniem guzików:))Brzmi dziwnie?Zaraz wyjaśnię.
Taką suknię uszyłam kiedyś na zamówienie i tak mi się spodobała,że sama na taką zachorowałam.Gdy ją szyłam,byłam o parę kilo młodsza.Suknia w oryginale(wykrój z Burdy ale już nie pamiętam jakiej)miała dwurzędowe zapięcie.Ja dwurzędówek nie cierpię i wymyśliłam sobie ,że pominę jeden rząd guzików i w ten sposób otrzymam zapięcie asymetryczne ,co też uczyniłam.Założyłam ją być może raz a następnie zaczęłam systematycznie rosnąć:))Co za tym idzie, guziki były co jakiś czas przesuwane:))Teraz zapięcie jest na środku i jak widać to już najwyraźniej ostatni publiczny występ sukni:)))Ale pokazuję zanim całkiem w odstawkę pójdzie:)Tu w roli płaszcza.
Taką suknię uszyłam kiedyś na zamówienie i tak mi się spodobała,że sama na taką zachorowałam.Gdy ją szyłam,byłam o parę kilo młodsza.Suknia w oryginale(wykrój z Burdy ale już nie pamiętam jakiej)miała dwurzędowe zapięcie.Ja dwurzędówek nie cierpię i wymyśliłam sobie ,że pominę jeden rząd guzików i w ten sposób otrzymam zapięcie asymetryczne ,co też uczyniłam.Założyłam ją być może raz a następnie zaczęłam systematycznie rosnąć:))Co za tym idzie, guziki były co jakiś czas przesuwane:))Teraz zapięcie jest na środku i jak widać to już najwyraźniej ostatni publiczny występ sukni:)))Ale pokazuję zanim całkiem w odstawkę pójdzie:)Tu w roli płaszcza.
Grzebiąc w szafie w poszukiwaniu jakichś jeszcze nie za ciasnych spodni,trafiłam na spódnicę.W końcu dlaczego nie spódnica?W tym też się chodzi a nie tylko w portkach:))Tez mój uszytek, dla porządku prezentuję skoro już wyszła na światło dzienne:)Spódnica z ośmiu klinów ,na podszewce,zapięcie z tyłu.
A z powrotem do szafy powędrowały materiały ,z których już nic nie zdążyłam uszyć.
Tonko, ta krata jest po prostu za duża - na moje oko to ona ni dla chudej ni dla grubej. A ta sukienka -płaszcz bardzo fajna i spódnica tez ma dobry fason, lubię takie wieloklinowe, dobrze się układają na sylwetce.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Duża ta krata jest,to fakt ale mi się spodobała,ma ładne kolory czego tu akurat nie widać.Niech leży,może kiedyś na coś się przyda:)
UsuńWitaj. Sukienka, jako sukienka nie bardzo mi leży, ale jako płaszcz jest świetna. Natomiast z kratą uważam tak jak Anabell. Krata ogromna, raczej na koszulkę dla faceta. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiesz Azalio,na początku wyglądała też świetnie bez spodni,zapięta na wszystkie guziki ale to było jak miałam jeszcze trochę figury:))A kratę się jakoś wykorzysta,jak nie na ciuch to na coś innego:))
UsuńFajnie jest tak coś odleżanego wyciągać z szafy :)) Co do kraty, to możesz uszyć wszystko począwszy od topu przez bluzkę po spódnicę, bylebyś tylko się w tym dobrze czuła :)) tylko pamiętaj, aby ciąć ją asymetrycznie, bo inaczej mocno pogrubia :)) Tak na marginesie dodam, że bardzo lubię kratki, ale chyba nigdy nic z takiego materiału w życiu nie uszyłam, bo zawsze się bałam, że coś sknocę. To bardzo wymagający materiał... :))
OdpowiedzUsuńA widzisz,nie pomyślałam o asymetrii,dobry pomysł:))Kratki są zdradliwe,kiedyś szyłam na zamówienie coś w rodzaju płaszczyka z kratki,mimo że bardzo,bardzo uważałam skończyło sie tym,że musiałam kawałek materiału dokupić:))Dzięki za rady:)
UsuńPłaszczyk genialny , jezeli mogę swoje zdanie w sprawie kraty - widziałam niedawno dziewczyne w czymś takim : tunika szyta z niedużej bluzeczki , takiej 5 cm poniżej pępka , rozpinana na całej długości , rekawek krótki , lamówka pod szyją ,kieszonka na piersi i do tego doszyta falbana ok 30 % większa od bluzeczki, nie rozpinana , za tyłek. Dziewczyna była naprawdę duża , bluzka była biała , a wyglądała genialnie
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie ale nie wiem czy to nie za dużo,ryzykowny(dla nie najmłodszej i sporej baby)fason i do tego duża krata...Może przy jednolitym kolorze,to ewentualnie tak:))W każdym razie dziękuję Ci za podpowiedź:))
UsuńTonko:) jesteś taka elegancka:) z kraty....powiadasz????
OdpowiedzUsuńMoże spódnicę ze skosu lub podkroju? Prosta też fajna. Wiem...prostą z duuuuuużym rozporkiem, z boku, na upały:))) Pozdrawiam serdecznie :)
Krysiu,to tylko tak do zdjęcia ;)Mój normalny strój to dżinsy, t-shirt i mokasyny:))Może faktycznie taka spódnica?Poprzymierzam do siebie i zobaczę jak to wygląda.Dzięki:))
UsuńZdolna jesteś bardzo. Wszystko jest takie ciekawe i tak fajnie dopasowane do twojej figury. A z materiału na pewno coś wymyślisz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńSukienko-płaszczyk jest bardzo elegancki. W żadnym wypadku nie chowaj go głęboko tylko noś, nawet rozpięty jak się "wstąpi". Długie spódnice są modne Tonko, machnij sobie kracianą, długą:)
OdpowiedzUsuńdziękuję za różyczkę:)
Pozdrawiam, Marlena
Marleno,on już się wstąpił co widać zresztą:))Pomysł ze spódnicą mi się podoba,może tak zrobię:))
UsuńZakochałam się w Twojej spódnicy!!! Zaliczyłam wzdychanie do ekranu :)))
OdpowiedzUsuńW płaszczyku/sukience wyglądasz doskonale!
A co do kraty, to ja bym też szyła długa kieckę, ale jak sugerowała Ania, z asymetrycznym "zacięciem".
To ona do zakochania?!Wydaje mi się taka zwykła;)Dzięki za sugestie w sprawie kraty:))
UsuńOna ma genialny kształt - proste toto, nieprzekombinowane, a mega kobiece.
UsuńA ja muszę napisać, że w tej spódniczce wyciągniętej z szafy świetnie wyglądasz. Więc z kraty może spódnica - długa. zamaszysta, połączona z jakimś gładkim materiałem? Np. karczek gładki, pierwsza falbana kraciasta, druga gładka, potem znów krata?
OdpowiedzUsuńWiększość jest za spódnicą i chyba spódnica będzie.Mam czas żeby się zastanowić,na razie nie mam gdzie szyć.Dziękuję:)
UsuńBardzo elegancka babeczka nam tu spaceruje w tym płaszczyku i jasnych spodniach, super:) a na materiałach to ja niestety nie znam się...
OdpowiedzUsuńOj tam,oj tam :))
UsuńTyle zostało napisane o Twoich szyciowych osiągnięciach , że ja już nic nowego nie powiem. Ale ta spódnica w kliny ukazała Twoje nogi. Super. Ta długość jest dla Ciebie . Wyciągnęłam jeszcze jeden wniosek. Jesteś bardzo dobrą krawcową.
OdpowiedzUsuńRóża piękna. Pozdrawiam.
Rzadko wkładam spódnice ale jeżeli już to są one tej długości albo całkiem długaśne.Krawcową też ,Jadziu, przez pewien okres w moim życiu byłam,kiedy zawiodły inne sposoby a na życie trzeba było zarobić:))Ale to stare dzieje:))
UsuńŚliczna spódnica :-) Świetnie w niej wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńZafascynowało mnie to pomarańczowe, śliczne "coś", co pokazałaś na pierwszym zdjęciu... Zdradzisz, co to będzie...?
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki Kasiu:)Z pomarańczowego w międzyczasie powstały mitenki,w zamyśle jest jeszcze szydełkowy szal.
UsuńNie jesteś grubą babą! Nie lubię krat i z tej widzę tylko koszulę na działkę i to w dodatku na skos, ale to moje subiektywne zdanie :)Taka koszula do portek rybaczek (-ów) wyglądałaby świetnie na Tobie jak mniemam. Bo masz dobre proporcje :)Legginsy noś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U
Dzięki:))Pomysł z koszulą mi się podoba,rybaczki też.Legginsy odpadają ,fatalnie w nich wyglądam:))
UsuńJa niebawem biorę się za czapke, której opis dzieki Tobie zrozumiałam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKokotku,rób z grubej wełny i dodaj parę oczek po ściągaczu:)
UsuńŚwietna jest ta spódnica, płaszczyk podoba mi się nawet bardzo :)) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńTak,szyło się kiedyś :))
UsuńCiuchy masz świetne i póki nie zbiegają się w praniu noś koniecznie! Bardzo ładnie w nich wyglądasz.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też w przypływie szaleństwa nabyłam wielką kratę, do tego czarno-szaro-białą. Po odleżeniu i nabraniu mocy złożyłam na pół, wyrżłam dekolt, obszyłam lamówką, podwinęłam dół. A to-to jest do samej podłogi i szerokie, z boków ma jakieś rozporki ale po to by czasem nózia się wietrzyła. Chodzę w tym w upał po domu i czuję się jak afrykańska królowa. Mogę być goła pod spodem, a listonoszowi można otworzyć :)
Szczerze mówiąc to nawet na ulicę można w tym iść. Jak znajdę chwilę to Ci poślę swoją fotkę w tym zawijańcu :)
Dziękuję,niestety zbiegają się coraz bardziej :))Koniecznie przyślij tę fotkę,jestem bardzo ciekawa :))
UsuńA - jeszcze - a to jedno ze zdjęć to w parku południowym koło stawu?
OdpowiedzUsuńNie Aniu,to skwer/park na Nowowiejskiej ,też ładny:))
UsuńOj ładny! Całe dzieciństwo tamtędy jeździłam "o" do szkoły na Łowiecką i skwerek zawsze był w połowie trasy i nijak mi było wysiąść z tramwaju i tam polatać. Kaczki były zawsze.
Usuń