Póki co,udzielam się ostatnio towarzysko.Opuściła mnie wreszcie chandra i depresyjne nastroje,chce mi się znów z domu wychodzić i do ludzi.Rozjeżdżam się po okolicy i odwiedzam znajomych,chodzę na spacery. W związku z tym może zabiorę Was znów na spacer a dzisiaj chciałam właściwie pokazać tylko jedną ciekawostkę.
Gdy pojawi się na świecie nowa malutka osóbka,oznajmia się często całemu światu tę radosną nowinę wywieszając malutkie ciuszki za oknem.Niestety zdjęcie jest podłej jakości,nie widać na nim ,że są tam też literki z imieniem dziecka.Tu akurat urodziła się moja mała imienniczka,Antonia.
Prawda,że sympatyczny zwyczaj?
Miłej,letniej niedzieli Wam życzę:))
Witam ciepło nowe obserwatorki :))
Bocian super! fajny zwyczaj!
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam:)
UsuńCiekawy i sympatyczny zwyczaj.
OdpowiedzUsuńTak bardzo sympatyczny:))Dzięki za komplementy na temat serwety:))
UsuńAle super pomysł.Tosiu czy Ty będziesz w domu we wrześniu?Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBędę choć krótko.Terminy na Fb.
UsuńAle fajowy zwyczaj u nas tak nie ma a szkoda.... no właśnie kiedy się pojawisz w kraju jakieś spotkanko byśmy zmontowały:)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać:)Będę we wrześniu:)
Usuńto super;)))) no to do września:)
UsuńPiękny zwyczaj:) To nie brak weny - w końcu mamy wakacje trzeba trochę poleniuchować. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże i racja :))
UsuńUf co za ulga! Poradziłaś sobie bez specjalisty! Pozdrawiam i więcej nie wpadaj w takie doły natury depresyjnej :)))
OdpowiedzUsuńDzięki:))To na pewno nie był mój ostatni dół ale dopóki nie wróci prawdziwa depresja,z którą się długo zmagałam, dam sobie radę,w końcu radzę sobie jakoś już od kilkunastu lat:))Pozdrawiam
UsuńBardzo fajny zwyczaj aż szkoda, że u nas taki nie istnieje:)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie i nie poddawaj:)
Pozdrawiam, Marlena
Dzięki:))Staram się choć nie zawsze mi wychodzi:))
UsuńZwyczaj z ciuszkami słodki. Braki weny chyba każdej z nas się zdarzają, najważniejsze, że masz ochotę na inne "imprezy rozrywkowe" :)
OdpowiedzUsuńTeż prawda :))A wena pewnie niedługo wróci:)No przynajmniej zwykle wracała...:)))
OdpowiedzUsuńTonko, nie przejmuj się brakiem chęci do czynienia wszelkiego rękodzieła, wszak to ma być przyjemność, a nie mus, nieprawdaż? :-) Ja na brak weny nie narzekam, a właśnie sprułam wszystko co przez cały tydzień usiłowałam stworzyć (dwie wersje) i dałam spokój. Siedzę przed motkami i paczę na nie :-). Miało być pięknie układające się kimono, a będzie kolejny raglan... Za rok, może dwa... tralala lala laaaa!!!! Depresji się nie poddawaj, bo to się koleżankom udziela :-). I pokazuj nam dużo fajnych niemieckich zdjęć! Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę pięknej niedzieli, pomimo Twojego nielubienia niedzielnego.
OdpowiedzUsuńChwileczkę, przeczytałam jeszcze raz Twój post, ze zrozumieniem :-), Tobie się chce działać! :-))))
UsuńWiesz Elu,to taki przedziwny stan,że mi się jednocześnie i chce i nie chce:)))Tyle rzeczy mam w planach do zrobienia,że nie wiem za co się najpierw wziąć,jeszcze się na jeden projekt dobrze nie zdecyduję ,kiedy zobaczę coś innego i to też bym chciała i w rezultacie nie robię nic.No,prawie nic:))
UsuńNa Twoje kimono tez przyjdzie pewnie czas,zresztą Twoje raglany są tak piękne,że ich nigdy nie za wiele:)))Pozdrawiam niedzielnie:))
swietny zwyczaj..bardzo sympatyczny...a brak weny kazdemu sie zdarza...twoje spacery bardzo lubie...zawsze czegos ciekawego sie z nich dowiem....a do ludzi lgnji gdy masz ochote bo potem przyjdzie tez czas gdy bedziesz miec dosc...jak to w zyciu bywa....pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńJa bardzo często mam dość,z natury jestem raczej samotnikiem i nadmiar towarzystwa mnie bardzo męczy ale całkiem bez ludzi tez się nie da:)))Teraz mam właśnie okres nadrabiania towarzyskich zaległości:)
Usuńfaktycznie pomysł super! a wena wróci..każdy miewa czasem gorsze dni...będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńMusi być dobrze,nie ma innej opcji:)))
UsuńŻyczę powrotu weny :) Każdy tak czasem ma :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo pewnie lato nam to robi:))Dziękuję za słowo w sprawie obrusa:))Pozdrawiam:):)))
UsuńZAPRASZAM PO NAGRODĘ :)))
OdpowiedzUsuńSuper zwyczaj, od razu jakoś tak weselej się robi :)) Co do działalności blogowej nic na siłę, czasem tak po prostu bywa, że życie realne mocno nas wessie i przychodzi brak weny... To minie :))
OdpowiedzUsuń