Nie żeby to jakaś niespodzianka była ale przecież trochę przesadziła,sypie od wczoraj i nie zanosi się na to żeby przestało.Plany miałam wyjazdowe ale kto by mi teraz kazał auto odkopywać,zresztą nie cierpię jeździć w taką pogodę,chyba że się nie da inaczej.Mam więc leniwą sobotę.
Na pocieszenie zakwitły mi tulipany i przyleciały motyle:))Taka namiastka:))
Kawa i książka to chyba naklepsze towarzystwo w taką pogodę:))
A gdy książka się skończyła to drutowanie też:) Jako że zima się mimo wszystko kończy,zrobiłam sobie czapeczkę-zwyklaka.To takie oczywiste ,prawda;)
Brakowało mi niebieskiej czapki do moich entrelakowych chust tej i tej a obie bardzo lubię i chętnie noszę .Zbierałam się do tego całą zimę ale co tam,lepiej późno niż wcale:))
Będąc w Quakenbruck miałam ze sobą mojego entrelaka w brązach.który tak się spodobał że musiałam wydziergać kolejnego.Niestety dostępna była tylko włóczka skarpetkowa w markecie,nie koniecznie odpowiednia na ten projekt.Właścicielka jednak zadowolona:))
Jak już tu jestem ,to pokażę jeszcze jedną chustę,wydzierganą jeszcze w listopadzie chyba.
Przy okazji przeprowadzki robią się też porządki z ciuchami,dziergadłami itp.Sporo nie noszonych swetrów poszło do ludzi,jakieś szale też.Niektóre z dzianin przeznaczyłam do sprucia lub przerobienia.Między innymi sprułam szal zrobiony ze cztery lata temu i ani razu nie założony.Zrobiłam za chudy i za długi,jakiś nieporęczny.Od razu sprute niteczki na chustę przerobiłam,która też w jakimś takim dziwacznym kształcie wyszła.
Już po zblokowaniu znalazłam jeszcze jeden kłębuszek zielonych nici.Zastanowiłam się i.....sprułam zakończenie,dorobiłam zielonej części i chusta już wyszła normalna:))
I już na koniec,tylko z kronikarskiego obowiązku,dwie pary skarpet:).
Tymczasem miłej zimowo-wiosennej niedzieli życzę:)))
Dorabiana chusta bardzo Ci sie udala moim zdaniem, ma taki troche bananowy ksztalt chyba, a to lepiej sie uklada dookola czlowieka.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego wiekszego projektu :)
U nas tez zima, niestety, sniegu troche ubylo, teraz sciska mróz. Dobrze, ze jezdnia i chodniki zdazyly troche odtajac i wyschnac, to przynajmniej nie bedzie slisko.
Musiałam wieczorem wyjść i jest bardzo ślisko,w dodatku breja bo sypią solą i nie sprzątają tego.Okropnosc
UsuńBardzo mi się ta chusta podoba. A ja postanowiłam zrobić sobie "wiosenne coś"- z merino z poliamidem, w moim ulubionym kolorku bordo. I robię już od pazdziernika i nic nie przybywa, bo robótka głównie leży w szufladzie i sama ani myśli się zrobić.U mnie też zima, ale głównie nieco mrozu, wczoraj przez kilka godzin była jakaś delikatna śniegowa manna, po której oczywiście już nie ma śladu.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Nic dziwnego że robótka leży odłogiem, dużo się dzieje ostatnio u Ciebie :))
UsuńTyle prac, ile to roboty! Podziwiam.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się chusta, pierwsza pod czapką, ładne kolory.
Samych przyjemności życzę, pozdrawiam :)
Dziękuję 😊
UsuńPracowita jesteś tyle dziergab:) Swoje porządki już zrobiłam i tez kilka rzeczy poszło do spryciarze. Zima pokazała co potrafi:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że na czapkę wcale nie za późno. Chusty są świetne i w barwach bardziej wiosennych. Czekamy na wiosnę z utęsknieniem:)
OdpowiedzUsuń