Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

poniedziałek, 17 marca 2014

     Szczęśliwie minął kolejny weekend,szczęśliwie okazał się był być przepięknie pochmurny i wietrzny.Ja oczywiście wiem ,że z Waszego punktu widzenia wypisuję tu straszne herezje ale ja tam swoje wiem:)))Weekendów nie cierpię a do tego są miejsca gdzie powinno ciągle padać.Ale nie pada,przeciwnie.Oprócz tego "pięknego" weekendu,wcześniej wciąż panowało słońce i wiosna.Nie żebym tego nie lubiła,przeciwnie,kocham ciepełko i słoneczko ale mam powody żeby mieć dość:))Nie przeszkodziło mi to jednak otworzyć sezonu robótkowania na ławce w parku i z przyjemnością oddawać się temu zajęciu:))

Same sprzeczności ale mniejsza o to:)))

      Miasto przystroiło się w różne odcienie różowości i bardzo mu  w tych różach do "twarzy":)))





Gdzieniegdzie gryzie się kolorystycznie okrutnie z żółtymi forsycjami i złotlinami ale przyrodzie wybacza się przecież te kolorystyczne zgrzyty i cieszy się wiosną:)))

       Ostatnio miałam przyjemność uczestniczyć w 95 urodzinach pewnego pana
i nieprzyjemność uczestniczenia w pogrzebie 94-letniej pani.

Urodziny odbywały się w bardzo przyjemnej restauracji Wald Cafe i ten Wald-las niemal wchodził do środka.

Goście dopisali,rodzina Jubilata zadbała o część artystyczną,restauracja o smakowicie zaopatrzony bufet.I ja tam byłam,miód i wino.....Nie,miodu nie było ale wino owszem:)))
    Pogrzeb nie był -jak to pogrzeb-żadną przyjemnością.

Po raz pierwszy uczestniczyłam w mszy protestanckiej.Miałam nadzieję kolejny cmentarz poznać (znacie moje cmentarne dziwactwo) ale ten już sama kiedyś znalazłam.Za to poznałam kilka nowych osób i kolejną knajpę w której odbyła się stypa.

      Robótkowo coś tam się owszem,dzieje.Dwa rozgrzebane swetry-do jednego zabrakło motka wełny,do drugiego chwilowo ochoty po tym,jak się okazało że coś schrzaniłam i kawałek trzeba spruć.Motek dokupiłam ale jak tak z jednym motkiem....kiedy w sklepie ich tyle....no,nie da się:))Oprócz tego brakującego wyszłam z trzema innymi:)))

Rozumiecie to,prawda?Rozgrzeszam się tym,że akurat przecenione były:))
W między czasie zrobiłam sobie przerywnik a właściwie sporo tych przerywników:))

Kiedyś,kiedy to co sobie wymyśliłam stanie się ciałem,to stadko motyli pofrunie.Kiedyś...Zakładając,że wystarczy mi zapału:))

No a skoro już jest ten brakujący motek,to biorę się za sweter.

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze.Jakoś nie nadążam ostatnio z odpowiadaniem,z komentowaniem u Was i w ogóle z niczym.Nie wiem jak to jest możliwe,że robię to samo co zawsze,tak samo jak zawsze a czasu mam wciąż mniej i mniej.Rozumiecie to?

Witam nowe obserwatorki,miło mi że zaglądacie:))

Miłego tygodnia:))

22 komentarze:

  1. Ale u ciebie pięknie. Kiedy tu nas w końcu będzie wiosna????
    Też lubię wiatr, ale tylko nad morzem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu wiosna dotrze wszędzie,mamy pecha żyć bardziej na wschodzie gdzie niestety musimy poczekać trochę dłużej:)

      Usuń
  2. Niemiecka wiosna jest, niestety, przepiękna...:))) Uwielbiam,Tonko, kiedy pokazujesz jak tam panoszą się te kolorki, płatki, kwiatuszki. Bajka! Z tym kurczącym się czasem mam to samo... o co tu chodzi? :))))
    A jak te motylki pofruną? Będą przyczepione na sznureczkach? Jestem bardzo ciekawa, jak i tego co zrobisz z tych nowych motków. Biorąc pod uwagę ów zanik czasu, to albo niebawem, albo za rok, bo tak szybko minie :))))) Proszę o jeszcze więcej kwiatowych ujęć i jednak życzę Ci słoneczka. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motylki?Tak,przynajmniej część z nich ma być na sznureczku,tak do końca jeszcze nie wiem bo u mnie jak zwykle pomysły ewoluują w trakcie:))Nowe motki kupiłam z myślą o szydełku tylko nie wiem czy się sprawdzą,jak nie to coś innego wymyślę:))Kwiatków na pewno nie zabraknie,nawet bez namawianie nie mogę się oprzeć robieniu zdjęć:))

      Usuń
  3. Lubisz wiatr, tak jak ja. Ty jesteś wielki pracuś, a ja leń do entej potęgi. Ciekawa jestem cio zrobisz z tych nowych moteczków. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Azalio,z tym wiatrem to tak niezupełnie,generalnie nie lubię ale dzięki nieładnej i wietrznej pogodzie odpada mi pewien nielubiany obowiązek:))Moteczki mają być na szydełko,co konkretnie to jeszcze nie wiem.Leniem się nie przejmuj,lenić się jest zdrowo,to praca zabija:))

      Usuń
  4. dzierganie na ławeczce to jest to! i jeszcze na około piękna wiosna :) pozdrawiam Pstro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja,coraz bardziej to lubię i już w ogóle się ludźmi nie przejmuję choć niektórzy dziwnie popatrują:))

      Usuń
  5. piekna wiosenka u Ciebie i to dzierganie na ławce w parku:-) czekam na taką wiosnę u nas w Żaganiu, też będę mogła wyjśc na ławeczkę podziergać :-) piekne motylki, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci żeby przyszła jak najprędzej,zresztą Żagań leży w tym cieplejszym pasie Polski więc na pewno wkrótce zawita:))

      Usuń
  6. Jak pięknie, kolorowo... cudne miasto :-)
    Za nowe moteczki otrzymujesz moje rozgrzeszenie :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu za rozgrzeszenie bo jednak troszkę sumienie mnie podgryza :))

      Usuń
  7. Wiosna piękna.No patrz u Niemców wszystko lepsze nawet wiosna.U nas się mówi,że niemieckie to siedem i pół raza lepsze.Moteczki super.Sezon ławeczkowy czas zacząć.Pozdrawiam słonecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ,coś w tym jest ze u Niemców wszystko lepsze,no może nie wszystko ale wiosna z pewnością ;)

      Usuń
  8. Tonko, po prostu ktoś nam kradnie czas - mnie też dzień za dniem gdzieś przepada. Wiosna u Ciebie przepiękna. U mnie ciągle nic nie kwitnie , ale nic dziwnego, bo bardzo długo było zimno i sucho. Od 3 dni nieco pada, więc może w końcu coś się zazieleni.Czyżbyś była w Bonn?Bo coś mi tak to wygląda. Nowe moteczki bardzo mi się podobają kolorystycznie, ciekawa jestem co z nich zrobisz. A co będzie z tymi zwiewnymi motylkami? Na ostatni weekend jadę do Berlina, a na święta "berliniacy" przyjadą do nas.
    Najmilszego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Aniu,masz rację ,to Bonn:)) Moteczki jeszcze konkretnego przeznaczenia nie mają,takie tam mgliste pomysły chodzą mi po głowie.Motylki mają stanowić całość z firankami,które w przyszłości,nikt nie wie jak odległej ,mam zamiar wydziergać:))Życzę Ci miłego pobytu w Berlinie:))

      Usuń
  9. Wiosna u Ciebie przychodzi szybciej, ślicznie jest. Włóczka boska. Co wyczarujesz? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wiem,ma być coś na szydełku:))

      Usuń
  10. Pięknie jest wokół Ciebie. I różowo i żółto. Cudownie. Nie dziwię się że zrobiłaś tyle motyli. To już jest całe stadko. Włoczka bardzo ładna. Czy dla siebie dziergasz?
    U mnie niedziela też była"paskudna" . Ale mnie to nie przeszkadza. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. moteczki sliczne, tez ciezko mi ograniczyc sie do planowych zakupow w sklepie z welna ;) Wiosne mamy piekna, u nas tez kwitnie wszystko dookola .
    95- lat - piekny wiek! tym bardziej, jesli zdrowie dopisuje, a pogrzeby... no coz- sa czescia naszego zycia niestety....

    OdpowiedzUsuń
  12. różowo, żółto, wiosennie... pięknie. Do tego ławeczkowe robótkowanie. Rewelacja. W temacie pogrzebów pomimo tragedii uważam, że jeżeli człowiek do końca funkcjonuje, tym bardziej jeżeli dożywa pięknego wieku, to koniec drogi nie jest dramatyczny. Gorsze jest zdecydowanie zderzenie z chorobą na koniec swej ziemskiej drogi, bycie świadomym a nieruchomym, zamkniętym we własnym ciele bez możliwości kontaktu ze światem. Dla umierającego tym bardziej chorego, jest to uwielnienie się od męki. I ja od tej strony na to patrzę. W sobotę zmarła moja ciocia, miała lat 91 i ja wierzę, że teraz jest szczęśliwa po drugiej stronie. We wszystkim trzeba znaleźć pozytywne strony. NAwet w śmierci, a może i szczególnie w niej

    OdpowiedzUsuń
  13. Twój blog jest jednym z moich ulubionych. Zapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia.

    OdpowiedzUsuń