I mnie się trafił plus dodatni,zakupowy plus.
Wybrałam się do H&M, właściwie służbowo w poszukiwaniu odpowiednich portek dla mojej babci.Sprawa poważna,znalezienie spodni z gumą w miarę dobrej jakości,do tego nie cienizny graniczy z cudem.Producenci w zasadzie nie przewidują,żeby ktoś nie miał figury modelki i nosił rozmiar powyżej 42.
Spodni ,co było do przewidzenia ,nie znalazłam ale wychodząc zawadziłam okiem o coś czarnego.A trzeba zaznaczyć ,że czarny ostatnio prowadzi w moim prywatnym rankingu kolorów:)))Wisiało sobie nietypowo jakby ktoś odwiesił byle gdzie.I pewnie tak było ale dzięki temu właśnie mnie zaczepiło:)))Przyjrzałam się bliżej....
Duże ,jakby na mnie....
Nie ma kołnierza!To już cud:)))
Kieszenie ,szczegół absolutnie niezbędny - posiada,choć tymczasem zaszyte:))
Wzięłam się do oglądania już całkiem blisko i szczegółowo. .Rozmiar-mój,nie do wiary.
Skład -50% wełny ,nieźle jak na sieciówkę.
Przymierzyłam-pasuje.
Cena-no,powiedzmy nie nazbyt wygórowana ale też nie taka mała,zwłaszcza,ze nie ocieplany.
W sumie fajny,po krótkim namyśle postanowiłam wziąć,w końcu w normalnym świecie mogę spokojnie oddać gdy uznam ,że to jednak nie to:)))
No to idę do kasy.Pani pomanipulowała podejrzanie długo przy metce,coś nie tak-pomyślałam,a tu pani mówi.......że ten płaszcz ma obniżoną o 50% cenę!No super!!!!Banan na twarzy,nic nie będzie oddawane:)))I tak stałam się posiadaczką długo poszukiwanego prostego płaszcza bez kołnierza:))Tylko mógłby być troszkę dłuższy ale przecież nie można mieć wszystkiego:))
Teraz będę mogła sobie motać moje chusty i szale,żaden kołnierz nie będzie mi przeszkadzał.:))))
Tu przy okazji zapowiedź szala,który już w zasadzie jest gotowy ale trudno go sfotografować w panujących ciemnościach. Ale wkrótce tu będzie:))
Ciągnąc jeszcze wątek zakupowy pochwalę się nowymi ślicznymi moteczkami.Sama muszę przyznać,że zafundowałam sobie wypasiony prezent urodzinowy:)))
Cudne,prawda?
Wygląda też na to,że wreszcie kupiłam sobie porządną (puk,puk,tak na wszelki wypadek :)) golarkę do swetrów,to już chyba czwarta .Poprzednie niemal natychmiast po zakupie odmawiały współpracy lub wykonywały obowiązki niedbale:))Ta,zakupiona niedawno w Tchibo,goli świetnie i jak się nie zepsuje po trzech użyciach to będę naprawdę happy:))))
Jutro pierwsza niedziela Adwentu,nieubłaganie zbliżają się Święta.
Zrobiony przeze mnie anioł,jedyny w mojej karierze dziergaczki,wywędrował dziś z tej okazji po raz trzeci z wnętrza witrynki na widok publiczny,trzyma się dobrze jak na swój wiek :))
Gratuluję udanego zakupu! Jakby ktoś specjalnie tamten płaszcz dla Ciebie zostawił :D To pewnie rekompensata za ostatnie złe samopoczucie ;)
OdpowiedzUsuńZakupy spore, już się nie mogę doczekać wyrobów :) Ja mam w planach dodatkową czapkę jeszcze, właśnie ją zaczynam...
Dziękuję:))Wiesz ,ze to rzeczywiście tak wyglądało jakby specjalnie dla mnie tam wisiał:)))Mnie się chce chust i szali ,teraz mogę je nosić i przy tym dowolnie kolorystycznie szaleć:))Czekam na Twoją czapkę:))
UsuńTonko- wszystkiego "naj" z okazji Urodzin- niech się wszystko układa wedle Twojej myśli.
OdpowiedzUsuńPłaszcz rzeczywiście dobry, w sam raz do wszelakich otulaczy, kominów i chust. A wełenki zakupiłaś prześliczne. Oczywiście pokażesz gdy już je zaczniesz zagospodarowywać?
A okazji niedzieli adwentowej cały dzień dziś lało,a temp. +3.
Miłego, ;)
Anabell,dziękuję bardzo :))Jasne ,że nie omieszkam się pochwalić,najtrudniej będzie wybrać co z tego zrobić,tylko dwie z nich mają konkretne przeznaczenie:))U Niemców pogoda też do d..y,ciemno,ponuro i popaduje co i rusz.Mimo to miłej niedzieli:))
UsuńToneczko, aż Ci zazdroszczę, bo mnie nie udało się kupić nic na siebie w sklepach. Na drogie mnie nie stać, a w sieciówkach poniżej 48 nie ma. Musze szperać w SH, czasem uda się coś ekstra trafić, albo sama muszę szyć. Ostatnio zdechła mi maszyn i mam kłopot. Płaszczyk świetny. Ja też nie kocham kołnierzy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAzalio,gdybym miała czas to bym szyła ale nie mam,niestety,muszę więc szukać po sklepach i czasem coś się trafi.Nie bez trudności ale tu mam sklepy "pod ręką"to łatwiej.Współczuję zdechniętej maszyny,to naprawdę kłopot:(
Usuńno fantastycznie że udało ci się kupić taki płaszcz a te zakupy włóczkowe.... marzenie :)
OdpowiedzUsuńWyciągam sobie teraz te moteczki i miziam ,i sie nimi cieszę:))
UsuńNo no płaszczyk trafił się superancki . Wełenki na druty i musisz teraz do niego naprodukować różnosci. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJuż mnie druty swędzą ale muszę wpierw coś innego skończyć:))
OdpowiedzUsuńŚliczny płaszczy i aniołek zwiastuje rychłe święta. Klimatycznie sie robi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAch te kolorowe włóczki! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFaktycznie, niesamowita sytuacja z płaszczykiem! W ogóle to chyba rzadkość - płaszcz kompletnie bez kołnierza, nawet małej stójki. Tonko, jak nic jakieś dobre duszki Ci go podłożyły :))) Ja też szukam płaszczyka, może mieć kołnierz, ale jakiś zwyczajny, taki właśnie do szali, a tu wszystko takie olbrzymie, samym kołnierzem można się owinąć. Właśnie wczoraj połaziłam po "mieście" i widzę, że ciężko będzie...
OdpowiedzUsuńWłóczki masz prześliczne! Co za skarby!!!! Same moje ulubione kolory, chociaż właśnie mam chwilowe wariactwo na punkcie zupełnie innych. Jeszcze nie wiem co z tego wyniknie :)
Bardzo jestem ciekawa co wytrykotujesz :))))
Płaszcz "na gładko" to faktycznie rarytas,większość tak jak piszesz ma jakieś ogromne kołnierze,dla mnie nie do przyjęcia.Ale już wiem gdzie tkwi haczyk,ma zagniecenia trudne do rozprasowania ,muszę trochę z nim powalczyć:))Dwie włóczki są "na coś",reszta z pazerności ale takie śliczne ,że aż żal z nich coś dziergać ;)
UsuńCelnie to ujęłaś, Tonko :) Ja tez mam kilka takich motków, które leżą od dawna, kupione z pazerności, ale nie mam wystarczająco genialnego pomysłu na nie :) Radocha z posiadania też się liczy, no nie?
UsuńNa te zagniecenia idealne byłoby parowe żelazko do prasowania na wisząco. W pralniach chemicznych takie mają.
Obok płaszczyka bez kołnierza również nie przeszłabym obojętnie , nie lubię wszelkiej maści kołnierzy , stójek i tym podobnych gadzin. Aniołek śliczny , ja mam dyżurnego baranka ... ale to chyba nie te święta (?) ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja kołnierze może bym i lubiła gdybym szyję miała :))Właściwie do baranka już też niedaleko.....;)
UsuńŚliczne włóczki, ale ja jestem zakochana w aniołku. :) Świetnie wyszedł. W tym roku też będę robić swojego szydlastego aniołka. :) Gratuluję udanych zakupów! :)
OdpowiedzUsuńWow - jakie szczęście Cię spotkało :-) Idealny płaszczyk :-)
OdpowiedzUsuńWłóczki ... marzenie.... cudne kolory.
Aniołek przepiękny :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny płaszcz sobie sprawiłaś i do tego z w promocji. Szczęściara. Twoje piękne szale i chusty będą się na nim wspaniale prezentowały .
OdpowiedzUsuńWłóczki nabyłaś sporo i w ślicznych kolorach. Ciekawa jestem czy masz już co do nich jakieś plany? Mnie ogarnęła niemoc robótkowa. Zaczęłam sweter i stanęłam jak wryta. Nie wiem czy o taki efekt mi chodziło. Leży ten kawałek i nie dotykam go. Mam coś w rodzaju włóczkowstrętu. Poczekam , może mi przejdzie.
Podoba mi się Twój anioł. Jak widać jest ponadczasowy.
Pozdrawiam.
Świetny płaszcz, włóczki marzenie, aniołek jest śliczny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się z banana na twarzy - rzadko trafia się taki zakup i niteczki super i aniołek cudny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena