Nie dekoruję,nie gotuję ,nie piekę,nie myję okien ,nie trzepię dywanów,nie latam z obłędem w oczach po sklepach,jednym słowem nie przygotowuję świąt w naszym polskim rozumieniu.Właściwie nie przygotowuję w ogóle,w żadnym rozumieniu,szczęśliwie nie muszę a mimo to czuję się jakoś świętami zmęczona.Jedynym świątecznym akcentem u mnie jest mała poinsecja którą pewna osoba dostała w prezencie ale że pospolity czerwony nie pasuje do jej wyrafinowanego,designerskiego,czarno-białego wystroju wnętrza , wylądowała u mnie:)W moim artystycznym nieładzie ujdzie wszystko ;)Zresztą przyjęłam bez oporów i obrzydzenia, ładniutka przecież jest:))
W ramach nakazanego sobie wychodzenia z domu i owszem,wychodzę ale najchętniej poprawiać sobie humor zakupami:))Jak mi się humory nie odmienią to wkrótce z torbami pójdę :))
Któregoś dnia pogoda zaskoczyła mnie pięknym słońcem i 12 stopniami,grzechem było nie wyjść.Nawet rosnąca pod domem goryczka (chyba) ,która wyglądała na całkiem przez mrozy zmarnowaną,niespodzianie otworzyła niebieskie oczęta -co to?już wiosna?
W ramach spaceru pomaszerowałam do mocno odległego (ale korzystnego cenowo ) sklepu obejrzeć aparaty fotograficzne,bo już sobie od dłuższego czasu taki prezent obiecuję:))Miałam tylko obejrzeć ale .....wróciłam z tym:
Po drodze zawadziłam jeszcze o OBI-no bo skoro już byłam w okolicy...:)))Stamtąd też pusto nie wyszłam,o nie.Oprócz różnych innych drobiazgów zgarnęłam jeszcze do kosza pistolet,rzecz najniezbędniejszą pod słońcem ;)
Dziergane prezenty pojechały do właścicieli i mogę zacząć je pomału pokazywać choć nic szczególnego nie zrobiłam:))
Na początek-do niby Inspiry dorobiłam jeszcze czapeczkę do kompletu
Inne pokażę jak dotrą.
w obawie ,że zima jednak przyjdziei niemrawo dziergając wydziergałam dla siebie czapeczkę.
Wszystko było dobrze do momentu gdy przyszło ją zszywać.Jak zwykle zapomniałam tego cholernego kichenera czy jak mu tam,musiałam znów sie na filmikach podszkolić i tak modziłam,że wymodziłam czapkę ze schodkami,gamoń jeden.
Zużyłam motek Fashion Kid Mohair Multi od Rico Design ,34%mohair,30%akryl,22% poliester ,25g/112m i niecały motek (50 g) fioletowego czegoś,chyba to włóczka skarpetkowa,gdzieś zapodziałam etykietkę,druty 4,5.Trochę na oko nabrałam 50 oczek ale dla mnie jest akurat.
Cóż,z "twarzowością" czapki można by dyskutować,może nie tyle czapki co zawartości,ale z pewnością jest do przyjęcia:)) Zresztą to kwestia temperatury,im niższa tym każda czapka wydaje się ładniejsza,prawda?
Czapka miała być dopasowana kolorystycznie do tej chusty....A wracając jeszcze do zakupów.Bardzo mi się podobają sznureczkowe naszyjniki i koniecznie chciałam sobie taki zrobić.Dłubałam w wolnych chwilach sznureczki na drutach jakoś tak od lata,wydłubałam ich aż.....4.Dlatego dzisiaj pan paczkonosz przyniósł jeszcze jedną zabawkę :))
Wspominałam ,że na kolację wybieram się?Byłam więc w Bristolu na gwiazdkowej kolacji Rotary Club.Testując moją nową zabawkę,zrobiłam, lekko się tajniacząc, kilka zdjęć .Zabawka spisała się na medal,bez lampy w niezbyt jasnych wnętrzach zrobiła takie zdjęcia.
Szal miał swą premierę(jednak muszę dorobić) i skutecznie ukrył tandetną czarną bluzkę z C&A:)))
Miałam przyjemność siedzieć przy prezydenckim stole,miła atmosfera,pyszne jedzonko,dobre wino.Miły wieczór jednym słowem:))
W ten sposób wyczerpałam już chyba wszystkie tematy:))
Życzę spokoju przy świątecznych przygotowaniach żebyście miały siłę świętować:))
Dobrej nocki:))
Kochana! Aparat -rzecz niezbędna i oby Ci służył jak najdłużej ! ( Chociaż byłam wściekła ,gdy mój mąż pod wpływem stresy kupił sobie lustrzankę,a ja miałam w tym czasie biopsję mózgu). A pistolet do kleju jest rzeczą wspaniałą! Uratuje nawet wiekowe buty:) Ale nigdy nie przykładaj przypalonego paluszka do ucha ani do ust ,bo skończy się bąblem! Nie wiedziałam ,że w ślimaku będę przydatna,więc wielkie dzięki ! :)))przygotowania u mnie w toku ,bo staram się by dzieciaki pamiętały Święta .... tak jak ja:) Pozdrawiam i ściskam przedświątecznie :)
OdpowiedzUsuńViolu,odczuwałam ciągle brak aparatu chociaż komórka spisywała się całkiem niezle a informacją o butach czuję się całkowicie rozgrzeszona z kupna pistoletu:))Jasne,szykuj święta,gdy w domu są dzieci to święta muszą być,bez dwóch zdań:)))Tylko zostaw sobie troszkę sił żeby się razem z dziećmi nimi cieszyć:))Życzę,żeby udane były:))
UsuńWspaniałe zakupy poczyniłaś i rzeczywiście jest to goryczka. Młynek fajna rzecz a czapeczki bardzo udane, zwłaszcza ślimaczek z małym kwiatuszkiem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dzięki Marleno:))
UsuńTonko, masz profesjonalną umiejętność przechodzenia z tematu na temat, niczym prezenterka Dzień Dobry TVN :)))) Tyle ciekawostek w jednym wpisie!
OdpowiedzUsuńJa się mocno nad tą ślimakową czapką zastanawiałam, bo jeszcze nie napotkałam takiej, w której dobrze bym wyglądała. Twoja jest bardzo ładna, świetnie dobrałaś włóczki i ten ozdobnik taki elegancki. Może ja też spróbuję? Kupno aparatu obiecuje nam mnóstwo zdjęć z wycieczek i dzierganych wspaniałości. Zatem nie jesteś w grupie Końcoświatowców :))))) Dzięki za zdjęcia zza prezydenckiego stołu, fajnie jest podglądać gdzie koleżanka się bawi, podczas gdy ja, bidulka, siedzę pod kocem z nosem spuchniętym od kataru i bolącym gardłem ;((((. Też nie przygotowuję świąt....na razie... Pozdrawiam Cię gorąco.
Szkoda ,że nie mam telewizji,sprawdziłabym ;)
UsuńŚlimakową czapkę mocno polecam,ja tam też w żadnej dobrze nie wyglądam ale ta jest taka jakby odrobinę przyjażniejsza niż inne:)))W wyglądaniu:))Bierz i rób,robi się fajnie(oprócz zszywania naturalnie:))
Gdzieś wyczytałam,że koniec świata jest świętem ruchomym to co się mam przejmować,a co nakupuję to moje:)))
Choróbsko akurat teraz,strasznie współczuję,na gardło to płukanie wodą z solą ponoć najlepsze,na katar niestety sposobu nie ma :(Życzę żeby szybko przeszło:))Buziaki:)
Więcej jest takich, którzy nie przygotowują Świat na polski sposób. Ja też na luzie.
OdpowiedzUsuńBardzo udane dziergadła nam zaserwowałaś. I najważniejsze, że wśród nich jest również coś dla Siebie. Pomysłowo rozwiązałaś problem ze ślimakiem. A aparat wykorzystuj jak najczęściej, bo łądne zdjęcia robi.
Kilka dni temu było tak zimno,że czapka stała się priorytetem,na razie jest znów ciepło ale chyba wkrótce się przyda.Aparat na pewno nie będzie się nudził:))
UsuńJak miło przeczytać kogoś kto równie mocno jak ja przemęcza się tematami świątecznymi od samego patrzenia na szalejących rodaków ;)
OdpowiedzUsuńCzapka jak i jej zawartość wyglądają przednio , zazdroszczę umiejętności u mnie nic tylko miśki a marzą mi się piękne wełniane skarpety własnoręcznie "wydrutowane". Pozdrawiam ciepło
Dziękuję:-)
UsuńMiśki, ale jakie miśki,w życiu nie zrobiłabym takiego choćby Felka (w którym się nieprzytomnie zakochałam, na niego przyczaiłam i mocno trzymam za siebie kciuki :)).Ale myślę,że z takim talentem do skarpet spokojnie dojdziesz a ja może do miśków,bo jak się tak napatrzę to coraz większej ochoty nabieram:))
Śliczna czapka a aparat to dobra rzecz, ja niestety nie mam, jedynie w komórce. Moja bliska koleżanka należała też do tego klubu, niestety 2 lata temu z powodu choroby zmarła. Ciągle mi jej brak, miałyśmy tyle wspólnych tematów. Pozdrawiam i życzę wspaniałych Świąt. :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory też komórki używałam a zakup aparatu wciąż odkładałam ale teraz skoro i tak koniec świata ma być....:)))Życzę Ci również pięknych świąt:))
UsuńFajna czapeczka a aparat zawsze się przyda. Robisz tyle pięknych zdjęć. Teraz chyba będą jeszcze ładniejsze. Pozdrawiam i życzę zdrowych i wesołych świąt.
OdpowiedzUsuńDziękuję Teresko i Tobie również pięknych świąt życzę:))
Usuńbardzo udane zakupy..wszystkie te przedmioty niezbędne!Wyroby twe świetne- czapeczka super wyszła..i fajnie sie prezentuje na Tobie..zazdroszczę Ci tego spokoju..opanowania..i że nie robisz jakiegoś wielkiego huraaa przedświątecznego...ja dzisiaj zaczynam....pozdrawiam serrdecznie
OdpowiedzUsuńMój przedświąteczny spokój wynika trochę z takich a nie innych okoliczności,może w innej sytuacji też dałabym się wciągnąć w to szaleństwo:)))Życzę udanych świąt:))
UsuńA ja lubię Twoje pisanie i zawsze miło mi tu zajrzeć. Aparat jest super. Mały i dobry. Pistolet? przyda się. Ja też uwielbiam takie urządzenia do nap, zacisków i inne tego typu dziwolągi. Robótki sa urocze. Wypoczywaj. pa
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę Aniu,że zaglądasz,serdecznie pozdrawiam:))
UsuńTeraz musisz dorobić czapkę do tej pierwszej chusty:)))))będziesz miała piękny komplet:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki mam zamiar:))
UsuńRewelacyjne prezenty sobie zrobiłaś :-)
OdpowiedzUsuńCzapka - piękna :-) Super w niej wyglądasz - mnie bardzo się w niej podobasz.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Kasiu,jak ludzie nie uciekają na mój widok to już jest ok:))
UsuńRaz na jakiś czas szaleństwo zakupowe jest nawet wskazane :) Aparat rzecz niezbędna, bez pistoletu też jak bez ręki, a wiadomo że na jakości sprzętu nie warto oszczędzać. Czapka fajnie jest zrobiona i wygląda na ciepłą. Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńTakie szaleństwo zdecydowanie poprawia nastrój,nie należy więc sobie go odmawiać:))I Tobie wesołych świąt życzę:))
UsuńCzapka z chustą komponuje się znakomicie:)) prezencik widać, że się sprawdza :)) a co tam od czasu do czasu trzeba sobie zrobić troszkę przyjemności w życiu :) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńRacja Violu:))
Usuńa u mnie śnieg juz kolejny tydzień lezy! bardzo ąłdna czapka
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tu na razie śniegu nie widać,zresztą tu w ogóle śnieg to raczej rzadkość:))Na szczęście bo nie lubię:))
UsuńTonka piękne prace, bardzo mi się podoba ten komplet czarno szary :) super sobie zrobiłaś prezent! I jak lepiej już z samopoczuciem! Głowa do góry zrób piękne zdjęcia ze spacerów :) Pozdrawiam ciepło Pstro
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre słowo,samopoczucie ciągle na minusie i spada,poprawi się po nowym roku:))Pozdrowionka:))
Usuń