....a wyszło jak zwykle :(
Wydziergałam sweter.
Podobał mi się w robocie ale po wypraniu....Znów wzięłam chyba za grube druty,biała wełna (robiona w dwie nitki resztka )okazała się za cienka w stosunku do reszty,oczka są rozlazłe...Po prostu nie umiem robić na drutach,do takiego wniosku dochodzę porównując Wasze perfekcyjne oczka i moje koślawe :((((
Sweter na razie schnie,może suchy będzie trochę lepiej wyglądał...Tak się pocieszam...
Nieszczęścia chodzą parami,to wiadomo.Przymierzyłam dokładniej dłubaną od jakiegoś czasu tunikę....
Oczywiście,jakże mogło być inaczej....Za wąska...Pewnie znów w międzyczasie przytyłam...:(((Tak czy siak -do sprucia :((((
Chyba przestanę dziergać ciuchy,wezmę sie znów za chusty,to dużo łatwiejsze tylko na cholerę mi tyle chust?I tak je rzadko kiedy noszę :(Albo pójdę na odwyk i skończę z tym nałogiem :(
Ale mam dzisiaj humor...Ale ,prawda,jest przecież niedziela to i humor "niedzielny" :(
Sweter miał być na wiosnę,taki wiejski,prosty na spacer z psem na przykład ( nie żebym dom na wsi miała czy psa-z tym też wyszło "jak zwykle").Tymczasem wiosnę już widać i to jest optymistyczna wiadomość.
Właściwie wiosna cichutko wkradła się tu już w styczniu ale zima się zorientowała i przydusiła ją mrozem,teraz odpuściła i wiosna znów ruszyła z kopyta :)))Taki widok zdecydowanie poprawia jednak humor :)Tutejszy klimat jakoś chyba szczególnie sprzyja wrzośćcom,które rozrastają się pięknie,tworząc dekoracyjne kępy.
Taki widok z rana...
To musi być fajne,tak na koniku,o poranku ...:)
Idę jakiś obiad pichcić.
Miłej niedzieli Wam życzę :)
Wspaniałe zdjęcia- począwszy od pierwszego aż do ostatniego! :-) Dobrze wiesz, że oczka układają się pięknie w trakcie noszenia, albo po następnym praniu, jeśli w czasie pierwszego nie były tak łaskawe. Mnie się podoba jedno i drugie, niczego nie pruj. A te wiosenne zdjęcia... cudo! Cudo! Uświadomiłam sobie jak bardzo tęsknię za wiosną... Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńNie jest tak źle jak sądzisz. Mnie się podoba.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSą tacy, którzy chcieliby "nie umieć" robić na drutach tak, jak TY "nie umiesz". Ja też wczoraj prawie płakałam, bo mi włóczki zabrakło na dokończenie poduszki i w środku nocy powyciągałam wszystkie pudła z włóczkami jakie miałam w domu, bo przecież bym spać nie mogła, jakbym tej poduszki nie miała czym dokończyć :D. A jak tunika za wąska, to jest motywacja do odchudzania się. Uszy do góry.
OdpowiedzUsuńSweterek ślicznie wygląda!Chyba nie przytyłaś tylko bluzeczka się zbiegła:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo wiesz, ja do Ciebie zaczęłam zaglądać ze względu na dziergane robótki. Bardzo mi się podobają. Druga sprawa to piękne zdjęcia jakie umieszczasz. Do tego dochodzą Twoje przemyślenia. Stworzyła się całość do której chętnie zaglądam.
OdpowiedzUsuńDo swoich sweterków mam podobne zastrzeżenia jak Ty. Na szczęście , postronne osoby dodają mi chęci do dalszego dziergania. Pozdrawiam serdecznie. Zazdroszczę pięknego otoczenia. U mnie zimowo.
Oczka nie muszą byc idealne. Ja wychodzę z takiego założenia.
OdpowiedzUsuń