Prawa autorskie

Wszystkie zdjęcia zamieszczone w tym blogu są mojego autorstwa i stanowią moją własność.Jeśli jest inaczej-wyraźnie informuję o tym.Proszę nie kopiować ich i nie rozpowszechniać bez mojej zgody.Dziękuję.

środa, 22 lipca 2020

Zimowy komplet

      Jakoś tak wiosną wydziergałam sobie kolejną chustę-strzałkę.Bardzo ten sposób robienia chust przypadł mi do gustu.Miałam bordową wełnę ze sprutego Viajante ,do niej dołożyłam motek skarpetkowej Regii (chyba Regii) w pasujących kolorach.
Wełny było sporo,nie musiałam się martwić,że mi zabraknie.Te chusty są zdradliwe,trzeba w odpowiednim momencie zacząć zmieniać kształt , inaczej często brakuje włóczki na końcówce.Tak jak w mojej poprzedniej strzałce ,gdzie trzeba było kawał spruć:)).
\

Tu na szczęście żadnego prucia nie było a nawet wręcz przeciwnie.Zostało całkiem sporo włóczki więc poszłam na całość i machnęłam jej jeszcze szydełkową koronkę.
A co?Kto bogatemu (we włóczkę)zabroni? :))

Ale że  wciąż całej wełny nie zużyłam, no to dorobiłam sobie do kompletu czapkę.Czapka,jak to u mnie,inna miała być a inna wyszła ,bo mi się w trakcie dziergania koncepcja zmieniła.Ja zdecydowanie nie mam jednak ręki do czapek i nie lubię ich robić.Tę zrobiłam po prostu żeby wykorzystać wełnę do końca.
Nie mam pojęcia gdzie wetknęłam  głowę mojej Chudziny, biedaczka bezgłowa i czapki przymierzyć nie może.
Taka sobie prosta.Niestety całość okazała się dla mnie zupełnie nie twarzowa,czapka zwłaszcza(inna sprawa,że dla mnie  rzadko która czapka twarzowa jest).W tej sytuacji chusta stała się prezentem imieninowym,a ponieważ akurat czapki natenczas nie mogłam znaleźć,to w listopadzie stanie się prezentem urodzinowym i osoba obdarowana będzie miała komplet a ja prezent z głowy:)).


    A'propos czapek.Onegdaj wydziergałam sobie dwie czapki z tej samej włóczki -  i  .Obie niby ok ale jakoś nie do końca i choć zdarzało mi się je nosić,to nie byłam zachwycona.W końcu wyciągnęłam obie,pomierzyłam,pozastanawiałam się uznałam,że jedną spruję i zrobię otok drugiej bo z otokiem wyglądam nieco lepiej.I wyszło to tak:
I teraz mam nadzieję ją nosić i być zadowoloną:)).

A żeby już tak zimowo (brrr) nie było,wrzucę trochę lata,co?
No sorry,nie mogę się oprzeć :))))



Do następnego razu :)))

10 komentarzy:

  1. Przepiękna chusta z koronkowym wykończeniem !!! Lato jest piękne, a zdjęcie lilii takie... że aż poczułam jej zapach !!! Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ta lilia aż tak mocno nie pachnie za to jeśli chodzi o zapach to lilie królewskie,choć kwitły mniej spektakularnie,to zapachowo naprawdę dały czadu :))Pozdrawiam:))

      Usuń
  2. W czapkach włóczkowych dobrze wyglądają osoby z mała buzią a dużą głową. A ja mam dużą twarz a mała głowę i każda taka gładka czapka na mnie to totalna klęska.Jeszcze nigdy nie robiłam chusty-strzałki. Musze się tym zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czapek nie lubię robić i nie lubię nosić, nie mam głowy do nich ;) Strzałkę polecam bo łatwo się ją robi i fajnie się układa na ludziu. Pozdrawiam:))

      Usuń
  3. Wspaniały prezentowy komplet. Strzałka bardzo ładnie wygląda. Z czapkami dla siebie tez mam problem. Kwiaty cudnie kolorowe! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kwiatów z pierwszego zdjęcia niestety nie mam w tym roku. Czapka fajna ma ładny kolor. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O maczku kalifornijskim piszesz Basiu?U mnie sam wyrósł,nie wiem czy się wysiał czy przezimował,ale on się raczej sam sieje.

      Usuń
  5. Piękny komplet, jak ja dawno nie mialam w rękach drutow ani szydelka.

    OdpowiedzUsuń