Sporo czasu spędziłam tej wiosny pod własną gruszą i wreszcie przypomniałam sobie co właściwie tam mam.Oprócz ładnego widoku ;)
Pamiętacie może,że w ubiegłym roku pytałam co to za roślina mi tam rośnie? W tym roku wreszcie udało mi się naocznie przekonać,że rzeczywiście(tak jak podpowiadałyście)to irysy,żółte zresztą.Pojęcia nie mam skąd się tam wzięły,akurat w tym miejscu nie sadzę żółtych kwiatów:))Ot ,zagadka:))Ale jak już przyszły to niech sobie rosną:))
W tym roku szczęśliwie mogłam cieszyć się ogrodem począwszy od kwitnących drzew,forsycji czy porzeczki.Pachniały hiacynty.
Zdjęcia nie koniecznie są a'propos:))
A potem zaczęło pachnieć intensywniej-zakwitły bzy.Co za widoki,co za zapachy!Uwielbiam:)
W kącie ogrodu,pod rododendronami,które notabene w tym roku prawie nie kwitły,nieśmiało zapachniały konwalie.
Jeszcze bzy nie całkiem pachnieć przestały,kiedy zakwitł i potężnie zapachniał jaśmin.Jednocześnie w drugim końcu ogrodu rozpachniło się słodko kapryfolium.Prawda,że to piękniejsza nazwa niż zwykły wiciokrzew?Kapryfolium-już to samo słowo pachnie:))
Od czasu do czasu skądsiś dolatywał przepiękny zapach białej akacji czyli robinii akacjowej.
Zawiodła w tym roku żółta,pachnąca azalia.Pewnie z powodu ubiegłorocznej suszy zakwitła bardzo biednie,tak samo zresztą jak rododendrony,a więc i jej urzekającego zapachu było niewiele.W ogóle ta susza dała się działce we znaki,wyschło kilka młodych żywotników i -czego mi najbardziej żal-prawie 20-letnia hortensja pnąca.Ale chyba dzięki suszy nie ma tych ohydnych i żarłocznych gołych ślimaków co daje się na funkiach zauważyć,dawno nie były takie piękne i bez dziur.I nie ma mszyc!Pierwszy raz chyba jaśmin,wiciokrzew i kalina były czyściutkie,nie oblepione mszycami.
A w dalszej kolejności do zapachów przyłączyły się piwonie.Też uwielbiam.Stoją koło mnie i pachną razem z lipami:)))I róże.Przypomniał mi się zeszłoroczny pobyt w rosarium w Sangerhauser ,tam to dopiero pachniało.Szkoda,że już tamtędy nie jeżdżę,zajrzałabym chętnie jeszcze raz.
Tymczasem musiałam opuścić moje pachnące miejsce pod gruszą,z żalem bo właśnie dojrzewają jagody kamczackie i truskawki,które może i nie pachną ale za to pysznie smakują .Zostawiłam je pod opiekuńczym okiem sąsiadki a sama machnęłam się jak zwykle za miedzę.Powitał mnie właśnie wszechobecny zapach lip.Od razu poleciałam sprawdzić czy już katalpy kwitną ale jeszcze nie.Za to wypatrzyłam roślinę,której jakoś dotąd nie widziałam.Okazało się,że to kuflik, tylko zielony i szczotki jeszcze nie całkiem rozwinięte ma.
Nie mogłam odejść od przepięknych choć nic a nic nie pachnących dereni kousa.
A teraz wąchając lipy na zewnątrz i piwonie we wnętrzach,czekam na katalpy.Ta to ma zapach!A rosną na szczęście niedaleko:)))
Miłej niedzieli:))
PS
Coś wspominałam,że chusta się dzieje?No to się udziała a teraz się pruje.Taka moja nowa świecka tradycja:))
Cudne Tonko -"udziała się a teraz się pruje". To sama esencja życia dziewiarek! U mnie też a to się zrobi a to się spruje:))Lipy jeszcze u mnie nie kwitną ale jaśmin i owszem. I mdlącym zapachem kwitnie mi żywopłot. Róże mi fiksują, jest ich multum, i drżę gdy tylko się chmurzy, że kolejna ulewa zniszczy mi kwiaty.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę zielone kufliki- widziałam dotąd tylko czerwone.
Te zielone też ładne.
Miłego,;)
Dla mnie zielony kuflik to też nowość ale ładne są ,choć na razie jeszcze niewyrośnięte.Tutaj właśnie znów nadciągają deszcze i burze,szkoda będzie tych róż wszędzie kwitnących.Może nie będzie tak źle czego Tobie i sobie życzę :))Pozdrawiam:)
UsuńŚliczny ogród:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńTonko, piękny masz ogród, a kolekcja roślin oszałamiająca:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie jest piękniejszy od Twego:))
UsuńŚlicznie jak ja Pani zazdroszczę ogrodu :)
OdpowiedzUsuńOch,nie ma czego zazdrościć,to tylko niewielka działka ogród udająca:))Pozdrawiam:))
UsuńTy chyba masz czarodziejski ogród. Obłędny.
OdpowiedzUsuńW tym roku wszystkim przymarzły rododendrony. Mój ma wszystkie suche kwiatostany, tyle, że on balkonowy.
Pozdrówki.
Dla mnie jest on czarodziejski:))Odgrodzony krzewami od ciekawskich oczu jest moim azylem i dodatkowym letnim pokojem i choć z powodu moich częstych nieobecności zaniedbany, i tak daje mi dużo radości:))Pozdrawiam:)
UsuńMmmm... i ja chłonę zapachy tej wiosny :-) Codziennie chodzę do moich piwonii i je wącham :-) Nawet nie przeszkadzają mi mrówki...
OdpowiedzUsuńA teraz u mnie kwitnie czarny bez - zapach mojego dzieciństwa...
Pozdrawiam serdecznie.
Własnie ,o czarnym bzie zapomniałam a to wspaniały zapach,a jak cudownie pachnie nalewka z jego kwiatów ;) Smakuje zresztą też obłędnie:))Pozdrawiam:))
UsuńA czemu prujesz? Piękny ogród:) Masz wspaniałe kwiaty:) U mnie susza zeszłoroczna zebrała swoje żniwo a w tym roku już się zaczęła:( pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu,pruję bo nie wygląda dobrze,włóczka nie współgra z wzorem.Pozdrawiam:))
UsuńPiękne zdjęcia ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń