Wyjątkowo gwałtowna nawałnica jaka przeszła tędy w Zielone Świątki spowodowała w Düsseldorfie i okolicy ogromne szkody,szczególnie w drzewostanie.Wciąż można zobaczyć powalone drzewa.
Lasek który kiedyś wyglądał tak....
....teraz wygląda tak:
Z daleka wyglądało,że dalej nie przejedziemy ponieważ na drodze leżało powalone drzewo.Jednak Niemcy nie byliby Niemcami gdyby zostawili drogę rowerową nie przejezdną.Zrobili objazd dookoła drzewa:))
Wycieczka zapowiadała się bardzo miło....
....gdy nagle złośliwa pogoda podesłała nam kolejną burzę :(((Trzeba było się szybko ewakuować,bo burze ostatnio jakieś wyjątkowo wredne są.
I po wycieczce :(((
A burza postraszyła,zobaczyła,że zwiałyśmy to poszła sobie dalej:))
Wracam więc do "dziania":))A "dzieje" się to
i to
Bliżej jednak opiszę przy innej okazji bo muszę uciekać.Burza zobaczyła że na dworze siedzę i wraca:((A ja wewnątrz nie mam połączenia z siecią:(
Jeszcze tylko jedno.Pamiętacie mój zaginiony list ?Otóż odnalazł się,wrócił do nadawcy z adnotacją ,ze mnie tam , czyli pod podanym adresem nie ma (sic).Adres (ku mojej uldze,bo już myślałam że to moja wina) był jak najbardziej prawidłowy ,list najprawdopodobniej w ogóle nie dotarł do miasta przeznaczenia.Okazuje się,że niemiecka poczta nie jest aż taka perfekcyjna jak dotąd myślałam i powtarzam radę:nie wysyłajcie do Niemiec poleconych.
A pokazuję rzeczony list ze względu na znaczki.Czy to list z Polski czy z Watykanu?!To u nas już w ogóle nie ma świeckich znaczków?To już kolejny list cały obklejony wizerunkami księży i kościołów.A takie piękne mieliśmy kiedyś....Ech...
Miłego dnia:)))
W Krakowie też burzowo, ale nie mamy takiego "pobojowiska" :) Lubię burze (jeśli nie muszę moknąć), są takie... ekscytujące!
OdpowiedzUsuńDziejące się rzeczy bardzo ciekawią, zwłaszcza ta zielona, co z niej będzie?
Burze są owszem,ekscytujące jeśli się przebywa akurat w bezpiecznym miejscu,ostatnio jednak coraz częściej bywają przerażające.Na temat zielonego wolałabym się jeszcze nie wypowiadać bo -jak to u mnie-może być całkiem coś innego od tego co być miało:))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńU mnie skromne +32 w cieniu i duszno- powietrze stoi. Wczoraj przez moment padało i nieco grzmiało, ale niestety za krótko by odświeżyć powietrze. Córka już od lat mi klaruje, żeby przypadkiem nie wysyłać do Niemiec listów poleconych, bo idą najdłużej pod słońcem, albo wcale nie docierają. Podobno wysyłka "Pocztex'em" jest jeszcze jako-tako pewna. No i wysłanie z Polski listu zwykłego, bez naklejki "priorytet" też jest niewskazane - prawdopodobnie przemieszcza się jakimś wozem konnym, czyli tak około 3 tygodni, a paczka zwykła dociera średnio 3 miesiące, niezależnie od kierunku do czy z Niemiec.
OdpowiedzUsuńA co to będzie z tej zielonej włóczki? Bo z szarego pewnie jakiś sweterek lub bluzka.
Tonko, to nie zauważyłaś, że kościół jest u nas wyraznie prześladowany? I to właśnie objawy tego prześladowania;)))))
Miłego, ;)
Z moich doświadczeń wynika,że najlepiej jest za granicę (w obie strony) wysyłać listy zwykłe priorytetowe,te dochodzą i to względnie szybko.Ciekawostka-w Polsce za priorytet trzeba zapłacić dodatkowo,w Niemczech na listy za granicę pan nakleił priorytetowe nalepki bez dopłat,doświadczenie z wczoraj:))Ja wysyłam listami wszystko co zmieści się w "bąbelkowej"kopercie,jeśli jest coś większe a przesłane być musi,korzystam z busów,szybko i pewnie choć niekoniecznie tanio:))Paczek nie wysyłam bo drogie i jadą chyba dookoła świata.
UsuńO zielonej włóczce jeszcze napiszę bo teraz jeszcze nie do końca jestem pewna co chcę:))
A co do prześladowań.....Z zazdrością obserwuję kraje,które swoich kościołów nie "prześladują"aż tak bardzo:))Pozdrawiam Cie Aniu:))
Moja paczka z Polski adresowana do Zurich Svitzerland wróciła z NIEMIEC z adnotacją,że Zurichu w Niemczech nie ma :)
OdpowiedzUsuńSkąd się paczka wzięła w Niemczech skoro miała być w Szwajcarii ? Nie wiem, a Niemcy rację mieli bo Zurichu w Niemczech nie ma . Wysyłanie przesyłek to niezła andrenalina.
Pozdrawiam - Danuta Ch.
Faktycznie ,Niemcy mieli rację ;) Mój list dotarł tylko do Frankfurtu a tam stwierdzono,że w Bonn nie ma takiego adresata i odesłali z powrotem:))Jeśli musisz wysyłać paczki to radzę korzystać z busów,ja tak robię.Pozdrawiam:))
UsuńPodrzuć do mnie troszeczkę tych burz, mogą być mocno deszczowe:)). Poczty całego świata obsługują ludzie, więc wszystko zdarzyć się może:)), a znaczki ... no cóż...zbyt wiele lubimy robić na pokaz:((. Dzieje się u Ciebie ciekawie, czekam na więcej:). Pozdrawiam z wyschniętego trawnika:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie,że burze się skończyły,jeszcze w nocy popadało a dzisiaj już słońce i przyjemne 23 stopnie:))Może poszło teraz do Ciebie?Ale napadało dużo,w Renie bardzo podniósł się poziom wody a gdzieniegdzie nieźle podtopiło.Pozdrawiam i życzę by Ci trawnik podlało:))
UsuńCiekawa wyprawa rowerowa i widoki. A skarpetki - widać, że będą piękne :)
OdpowiedzUsuńPrzez burzę wyprawa się skończyła zanim się na dobre zaczęła:))
UsuńWłaśnie zastanawiam się czy jechać na działkę bo podobno mają być burze i gwałtowne ulewy z gradem .Ale za oknem pięknie więc cóż robić - nie wiem .
OdpowiedzUsuńFajnie że wycieczka rowerowa się udała .
Pozdrawiam Serdecznie
Niemcy jak sobie coś zaplanują to nie ma mocnych,uparcie to realizują,więc może wziąć z nich przykład ale jednak jakoś się zabezpieczyć:))Przyjemności na działce:))
UsuńJA W ZESZŁYM TYGODNIU WYBRAŁAM SIĘ NA ROWER, CAŁY DZIEŃ BYŁO CHMURNO ALE ZLAĆ MUSIAŁO NAS JAK WRACALIŚMY. NICZEGO SUCHEGO NA SOBIE NIE MIAŁAM, HI HI
OdpowiedzUsuń:( Też się zdarza,mnie się przed trzema dniami zdarzyło jak wracałam na rowerze z zakupów,tak samo nic suchego nie miałam:)))Ale ciepło było to prysznic był nawet przyjemny:))
UsuńJa się burzy boję i staram się jej w drogę nie wchodzić :). Tutaj troszkę burczało, ale bywało groźniej. Właśnie nie wiem dlaczego natura tym razem dla mnie taka łaskawa? Niech tak zostanie! Czytałam dzisiaj, że nad Niemcami nadal burzowo, więc bardzo Cię, proszę Tonko, uważaj na siebie.
OdpowiedzUsuńMoją uwagę przykuł Twój Irish Tweed, uwielbiam! :))) Jaka piękna włóczka, mniam mniam. Działaj, Toneczko na drucikach i pokaż szybko co z tego będzie. Gdzie ją kupiłaś? Pozdrawiam Cię i życzę więcej słońca i błękitnego nieba :)))
Dziękuję Elu za troskę:))Burz się boję i w miarę możliwości staram się unikać.Włóczkę kupiłam tutaj podczas pozimowych wyprzedaży,trafiły mi sie ostatnie moteczki i to trzeci raz przecenione:))Na razie szukam pomysłu bo już trzeci nie wypalił.Tobie też życzę słoneczka (ale bez przesady) i żeby Cię nadal te burze omijały:))
Usuń